[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nikt otym nie wspomniał, nikt w ogóle nie powiedział ani słowa o Pablu, którynadal był nieprzytomny i wyglądał gorzej niż kiedykolwiek.Amy unikała nietylko widoku jego nóg, nie chciała patrzeć również na twarz.Kiedy po razPierwszy zdawała do szkoły medycznej, zwiedzała kampus i oglądała trupysekcjonowane przez studentów: z szarą skórą, Wpadniętymi oczami,obwisłymi ustami.Tak właśnie zaczynała wyglądać twarz Pabla.Umieścili go obok szybu.Zwiergotanie wcześniej umilkło, alerozbrzmiało znowu, jak tylko podeszli.Wszyscy stali i wpatrywali się wciemność, z przechylonymi głowami.nasłuchując.223 Zadzwoniło dziewięć razy.Potem przestało.Mathias sprawdził linę.Odwinął ją z kołowrotu na całej długości,rozłożył długim zygzakiem na malej polance i szukaj słabszych miejsc wkonopnym splocie.Amy stała obok otworu i zaglądała do niego, zbierane odwagą,przypominając sobie, jak była tam na dole z Erikiem, tylko oni dwoje, cosobie mówili, żeby opanować strach, jakie kłamstwa sobie opowiadali.Nie chciała tam wrócić, odmówiłaby, gdyby tylko zdołała wymyślić jakiśpretekst.Ale teraz, kiedy już przenieśli Pabla przez całą polanę, niewidziała dla siebie żadnego wyjścia.Eric kucnął, zaczął obmacywać ranę na nodze, mamrocząc do siebie. Wytniemy to  oświadczył i Amy obejrzała się na niego,zaskoczona, niepewna, czy dobrze słyszała.Potem wstał i znowu zacząłchodzić.Winorośl wyjadła dziury w jego koszuli, która wisiała wstrzępach.Cały był umazany własną krwią, wysmarowany, zbryzgany,pochlapany.Wszyscy wyglądali zle, ale on wyglądał najgorzej.Jeff robił pochodnię.Wykorzystał maszt namiotowy, którego dolnączęść owinął taśmą klejącą, żeby utrzymać go w ręku, kiedy aluminiumsię rozgrzeje.Wokół czubka owinął trochę ubrań archeologów drelichowe szorty, bawełniany podkoszulek  i ciasno zawiązał.Amynie przypuszczała, żeby to mogło działać, ale nic nie mówiła, zbytznużona, żeby dyskutować.Skoro musieli spróbować, chciała to już miećza sobą.Mathias wstał, wycierając ręce o spodnie.Lina była w porządku.Wszyscy patrzyli, jak nawijał ją starannie z powrotem na kołowrót.Kiedyskończył, Jeff przesunął pętlę przez głowę i zacisnął pod pachami.Trzymał pudełko zapałek, otwartą butelkę tequili i prymitywnąpochodnię.Mathias i Eric stanęli przy kołowrocie i całym ciężarem oparlisię o korbę.A potem bez najmniejszego wahania Jeff dał krok wpowietrze nad szybem.Nie pożegnał się z Amy, nie omówili żadnegoplanu.224 Miała zjechać za nim do szybu  tylko tyle wiedziała.Resztę ustalą na dole.Rozległo się znajome skrzypienie kołowrotu.Mathias i Eric napierali nakorbę, wypuszczali linę obrót po obrocie, spoceni Z wysiłku.Amy nachyliłasię nad szybem i patrzyła, jak Jeff zjeżdża w ciemność, wydawał się corazmniejszy w miarę opadania.Widziała go znacznie dłużej, niż sięspodziewała, jakby jakimś sposobem zabrał ze sobą blask słońca pod ziemię.Zrobił się niewyrazny, mglisty, ale nadal rozróżniała jego sylwetkę, chociażjuż dawno powinien zniknąć.Nie odwzajemnił jej spojrzenia, nie podniósłku niej twarzy ani razu, tylko kierował wzrok w dół, na dno szybu. Prawie na miejscu  powiedział Mathias tak cicho, że niewiadomo, do kogo się zwracał, może do siebie.Amy odwróciła się, popatrzyła na niego i na kołowrót.Lina prawie sięrozwinęła, zostało najwyżej kilka obrotów.Kiedy znowu spojrzała do szybu,Jeff zniknął.Lina opadała coraz dalej i dalej w ciemność, kołysząc sięlekko, ale Amy już nie widziała końca.Musiała zwalczyć chęć, żebyzawołać JefFa, przeczucie, że nie tylko zniknął z oczu, ale przepadł nazawsze.Kołowrót wreszcie przestał skrzypieć.Eric i Mathias stanęli obok Amy iwszyscy troje wpatrywali się w głąb szybu.Amy słyszała, jak tamci dwajdyszą ze zmęczenia. W porządku?  zawołał Mathias. Wyciągajcie  odkrzyknął Jeff, budząc echa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed