[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.to wszystko dzieje się za szybko.- A jak długo to ma trwać, Frannie? Jak długo mam patrzeć na to,czego chcesz, czego zawsze chciałaś, skoro mogę po to sięgnąć i sprawić,żebyś dostała?Nie dał jej czasu na odpowiedz, nie mogła nawet pomyśleć oodpowiedzi, bo już jego usta domagały się jej warg, napierającgwałtownie.Wyszarpnął bluzkę z szortów i wsunął pod nią rękę,przesuwając po nagiej skórze pleców.Szorstkie palce gładziły jej talię.Ręce Frances, bez udziału jej woli, odszukały kontury jego mięśni ipowędrowały wyżej, głaszcząc tył jego głowy.Ten ruch podniósł nieco jejnabrzmiałe piersi, które przylgnęły do jego torsu.Poczuł ich niezwykłenapięcie i wypuścił gwałtownie powietrze.- Miałeś jechać do domu - przypomniała, walcząc z brakiem tchu.- Jestem w domu - powiedział ochryple, unosząc ją z podłogi iprzyciskając do piersi jednym płynnym ruchem.- Oboje jesteśmy w domu- wyszeptał, po czym przeniósł ją na łóżko.Frances leżała na wzorzystej kołdrze, patrząc w opalizujący błękitjego oczu.Widziała, jak jej palce przesuwają się po zjaśniałych od słońcapasmach włosów Ethana i zastanawiała się, w jaki sposób te palce posiadłytę wiedzę, skąd wiedziały o tych pieszczotach, skoro nigdy przedtem ichnie doznały.W jej życiu nie było miejsca na mężczyzn i romanse - a tym102RS bardziej na miłość i to, co młode kobiety zwykle biorą za miłość.Tymczasem jej ciało potrafiło reagować na obecność tego mężczyzny zeswobodą, którą zwykle rodzi doświadczenie, a tego przecież nigdy niemiała.Zdjął koszulę, a jej ręce powędrowały po kształtach muskularnychramion i piersi, tak wprawnie, jak gdyby robiły to już setki razy.Kiedydłonie Ethana wsunęły się pod przód bluzki, odkrywając płonące wzgórki,drżenie, które wstrząsnęło jej ciałem, było dziwnie znajome.Miaławrażenie, jak gdyby ciało znało już wszystkie tajemnice tego, co dotądnieświadomie skrywała w swoim umyśle - całą wiedzę o pieszczotach imiłości.A kiedy jego ręce i usta kontynuowały miłosny rytuał, wygięła plecyw łuk, wstrzymała oddech i uświadomiła sobie, że w rzeczywistości niewiedziała absolutnie nic.Promienie słońca wpadające przez okno malowały złote cętki napikowanej kołdrze, a następnie przesunęły się, malując jasne kręgi naścianie nad zegarem.Z gniazdka uwitego w ramionach Ethana Francesobserwowała wędrówkę słonecznego światła bez świadomości, że oznaczaona upływ czasu.Czas należał do starego świata, a ten świat egzystował nazewnątrz pokoju; nie chciała, by ich niepokoił.Kiedy zadzwonił telefon, Frances ukryła twarz na piersi Ethana izamknęła oczy.Jego mięśnie napięły się, kiedy sięgał po słuchawkę, apotem poczuła pod sobą drganie jego głosu, dudniącego w klatcepiersiowej.- Muszę iść, Frannie - mruknął miękko.Odłożył słuchawkę, jednymramieniem ciągle mocno ją przytrzymując.- To była Elaine.103RS Frances spojrzała na niego przerażona, czekając z napięciem nadalsze słowa.- Przecież rozmawiałam z nią niedawno.Mówiła wprawdzie, żecielak ma temperaturę, ale nie sądziła, żeby to było coś poważnego.Prosiła, żeby powtórzyć ci, że masz przyjechać, jak się obudzisz.- Odpręż się.- Uśmiechnął się, obserwując jej reakcję.- Nie chodzi otwojego cielaka.Po prostu jedna z krów cieli się i potrzebuje trochępomocy.Jego bardziej błękitne niż zwykle oczy patrzyły na nią w napięciu,jakby oczekując reakcji bez wypowiadania słów.- Pojadę z tobą - postanowiła.Czuła, że jest teraz zarazem małąFrannie z mysimi ogonkami, która lubiła chodzić za kimś jak cień, ijednocześnie, w takim samym stopniu, dorosłą kobietą, którejprzeznaczeniem jest chodzić wszędzie za wybranym mężczyzną,dokądkolwiek będzie ją prowadził.Dziwne, ale te dwie osobowościFrances nagle wydały się jej nierozłączne.104RS ROZDZIAA DZIEWITYFrances i Ethan spieszyli na farmę Harmonów.Gorący, duszny wiatrdmuchał przez otwarte okna ciężarówki.Czuła na twarzy jego silnypowiew, jakby ucisk dłoni olbrzyma.Wilgotna bluzka lepiła sięnieprzyjemnie do ciała.Kiedy kropelka potu spłynęła zagłębieniemmiędzy piersiami, szarpnęła bluzkę, żeby oderwać wilgotny materiał odciała.Ethan popatrzył na nią.- Może powinienem włączyć klimatyzację?Potrząsnęła przecząco głową.Trzeba byłoby wtedy zamknąć okna, awówczas kalejdoskop barwnych plam nie byłby tak olśniewający, ostrezapachy płynące z ziemi pozostałyby na zewnątrz.Ponadto czystofizyczna niewygoda, jakiej teraz doznawała, przypominała jej, że jestżywą, czującą istotą.Jeszcze kilka dni temu podobne myśli nie przyszłybyjej w ogóle do głowy.To, co teraz pragnęła przeżywać i wchłaniać wsiebie, traktowała zawsze jako przykrą stronę podróżowania, przed którąstarała się zabezpieczyć.Kiedy samochód wjechał na podwórko Harmonów, nagle straciłacałą odwagę i pogodny nastrój.Wyjeżdżając z hotelu nawet niezastanawiała się, gdzie i po co Ethan jedzie, i co tam się może zdarzyć.Chciała po prostu być blisko niego.Ale teraz, kiedy okrążyli dom izatrzymali się przed oborą, pełne bólu ryczenie rodzącej krowynatychmiast sprowadziło ją na ziemię.Kiedy Ethan wyłączył silnik, nie ruszyła się z miejsca.105RS - Czy widziałaś kiedyś poród, Frannie? - zapytał, a ona zdumiała sięniedbałym tonem jego głosu.Gwałtownie potrząsnęła głową, a jej końskiogon zachwiał się w lewo i w prawo.Podskoczyła nerwowo, kiedy Ethandotknął jej ramienia.Krowa ryczała teraz głośniej i Frances skrzywiła się,słysząc ten ryk.- Nie musisz tam wchodzić, jeśli nie chcesz - powiedział Ethanłagodnie.- Ale to tylko brzmi tak groznie.Elaine twierdzi, że to po prostunieprawidłowe ułożenie płodu.kiedy odwrócę cielaka, urodzi się łatwo.Frances wstrząsnęła się.- Może lepiej poczekam tutaj.Nagle szczupła figurka Beth wyłoniła się z cielętnika i pospieszyła wstronę ciężarówki.- Cześć, jak się macie! - zawołała.- No i jak tam? - zapytał Ethan.- To jest nieprawidłowo ułożony płód, dokładnie tak, jakpodejrzewała Elaine; ale ja martwię się bardziej o poparzonego cielaka.Frances zesztywniała i pochyliła się na siedzeniu.- Co się z nim dzieje? - zapytała przestraszona.Beth spochmurniała.- Wczoraj wieczorem wyglądała zupełnie dobrze, ale dziś nic nie je,a temperatura gwałtownie spada.- Odwróciła się do Ethana i przekazałamu jakieś informacje, których Frances nie zrozumiała.- Jest apatyczna? - zapytał szybko, a Beth skinęła głową z takimwyrazem twarzy, że Frances poczuła skurcz żołądka.- O czym to świadczy, że jest apatyczna? - zapytała szeptem, bojącsię usłyszeć odpowiedz.106RS Ale nasilające się ryczenie, dobiegające z cielętnika, sprawiło, żeEthan czym prędzej wyskoczył z ciężarówki.- Muszę tam iść, Frannie - zawołał przez ramię i pobiegł razem zBeth.Frances siedziała przez chwilę w samochodzie, zupełnie bez ruchu,krzywiąc się na każdy pełen bólu ryk rodzącej krowy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed