[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A jak tańczą twista! Marino Marini to początkującyneptek7 w porównaniu z moimi chłopakami.Wprost rozkoszpatrzeć.Irena ze swoją grupą w  Bristolu", Jurek w  GrandHotelu", Baśka zadaje szyku w  Krokodylu", reszta po innychknajpach.Nie obsadziliśmy tylko Domu Chłopa, na razie tamnic nie ginie poza nożami, ale to nagminne. Jeszcze tam nikogo nie okradli?  nie wierzył major. Nie.%7łyjemy jak złota, bezideowa młodzież  wykrzywił sięz udanym wstrętem porucznik. W nocy pląsy, wódka.Ranokąpiel i do łóżeczka.bywa, że nawet nie sami.Nie, nie,majorze  powiedział z niesmakiem. %7ładnych podry-wek.Nic z tych rzeczy, co major myśli.Tylko te koszty, bo widzimajor, karnawałowe bale są niemożliwie drenażowe.Copomyślę, że to państwowe pieniądze.to obywatelska dusza wemnie kwili. Dowcip wam zmarniał, poruczniku  westchnął major. To z przemęczenia  wyjaśnił Cieślik. Co noc prowadzęświatowe życie.Dzisiaj mam według grafiku bal w knajpie whotelu  Europejskim", wstęp sto pięćdziesiąt zetów od osoby.Może major przyjdzie? Po co? Jak to po co?  oburzył się Cieślik. Popatrzeć na swoichwyrobników.Pózniej Lisek powie, że Cieślik lekką rączkąwydawał pieniądze na karnawał dla personelu, a my już mamydość tych ubawów, my jesteśmy domatorzy, lubimy tele-wizorek.życie rodzinne.wprawdzie zapracowaliśmy tychpięciu manusów, ale nawet majorowi się nie podobali.Strasznie major wybredny  znani, notowani  przedrzezniałinspektora. A my się zużywamy.No co, przyjdzie major? zapytał z nadzieją w głosie.Wieczorem inspektor wybrał się na bal.Przed podjazdem7 Neptek  oferma. hotelu parkował sznur samochodów, rzęsiście oświetlony hallzapraszał do wnętrza.Lokal mieścił się w piwnicy.Portier złożył pełen uszanowania ukłon i podał majorawzrokiem szatniarzowi, ten zabrał okrycie i skinął na boya;chłopiec hotelowy, bardzo przejęty, przeprowadził Korosza dosali i przekazał maitre d'hotel.Inspektor ulokował się przy barze.Przyćmione światło,kwiaty, dowcipne dekoracje, wieczorowe sukienki kobietstwarzały miły nastrój.Sala była pełna, lecz nie zatłoczona.Orkiestra zagrała twista.Parkiet zapełnił się tańczącymiparami.Major zauważył Cieślika.Porucznik tańczył z bardzoładną, śniadą dziewczyną w jasnobłękitnej sukience.Major pomyślał, że Cieślik jest bardzo przystojnym chłopcemi świetnie tańczy, a pózniej, że w tej rozbawionej, pełnej salipraca wywiadowców jest niesłychanie trudna.Na zdrowyrozsądek, w jaki sposób wśród tych eleganckich, kulturalnychludzi rozpoznać nieznanego złodzieja i nie pomylić się? Majoraogarnęło zniechęcenie.Gdy orkiestra zamilkła, Cieślik ze swoją błękitną tancerkąposzedł do baru.Usiedli obok Korosza, porucznik zamówił cośdo picia.Niedaleko porucznika i jego partnerki grupa mężczyznrozprawiała z ożywieniem, zmieniały się pełne kieliszki,ożywienie wzrastało  rozmawiali o architekturze, opropozycjach nowych miast Lloyda Wrighta nakrywanychprzezroczystymi kopułami.Po prawej stronie majora siadła na stołku dziewczyna.Za niąstanął jej partner  nie było wolnych miejsc.Niklowe okuciebaru odbijało jej pomniejszoną twarz.Major poprosił o następny kieliszek.Wolno sącząc starkę,ukradkiem przyglądał się dziewczynie. Bardzo ładna  pomyślał  bardzo ładna i bardzo młoda".Dziewczyna miała puszyste, ciemne włosy, zrośnięte unasady nosa brwi i wielkie, zielone oczy.Wsparła o bar nagieramiona i z dziecinną ciekawością oglądała etykietki butelek. Czego się napijesz?  pochylił się nad nią jej partner. Czegoś dobrego  zmarszczyła zabawnie nos. Czegośbardzo dobrego! Inspektor powściągnął uśmiech  podobała mu się tadziewczyna i ubawił go jej pełen przejęcia, dziecinny ton.Niezdając sobie sprawy, przysłuchiwał się jednocześnie rozmowieprowadzonej przez grupę mężczyzn i temu, co mówiładziewczyna.Właściwie nie usiłował zrozumieć, co ona mówi,spodobał mu się trochę śpiewny, melodyjny timbre jej głosu.Dziewczyna w błękitnej sukience notowała dyktowany przezCieślika adres i numery telefonów.Z głośnej rozmowy, jakąprowadzili, można było wywnioskować, że poznali się dopierodzisiaj i wymieniają adresy.Jeden z grupki panów, dyskutujących o architekturze,opuścił towarzystwo.Przeciskając się przez zatłoczony bar,potrącił majora. Najmocniej przepraszam  uśmiechnął się pojednawczo.Dziewczyna, zajęta dotychczas Cieślikiem, odwróciła się doKorosza. Czy można?  Wyciągnęła dłoń w stronę pudełka zzapałkami leżącymi na papierosach majora. Proszę bardzo inspektor wziął pudełko.W tym momencie ich ręcespotkały się na chwilę i major poczuł w palcach maleńkąkuleczkę papieru.Podał dziewczynie ogień, pózniej przeczytałtekst napisany przez Cieślika.Architekt, który wyszedł przed chwilą, dokonał kradzieży,proszę o zawiadomienie kolegi, jest w pobliżu windy  pisałCieślik.Major wyszedł z sali przejściem wiodącym do hotelu.W hallu w pobliżu windy i kabin telefonicznych zderzył się z architektem"; tamten szedł szybko z przeciwnej strony, miałwygląd człowieka zaaferowanego, człowieka, który się śpieszy.Po raz drugi tego wieczoru najmocniej przeprosił majora.Inspektor dał znak funkcjonariuszowi i dyskretnie wskazał architekta", a sam przystanął przed windą.Widział, jak wywiadowca okazał znak tajnej służby, wziąłfaceta lekko pod rękę i obaj skierowali się do kabinytelefonicznej.Cała ta scena trwała bardzo krótko, a panowiewyglądali na dobrych znajomych, którzy mają załatwić jakiśwspólny telefon. Major wrócił do baru [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed