[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Sięgnąłeś po cudzą żonę, mój synu  rzekł.Jakub wzruszył ramionami.LRT  Kochałem panią de Claudieuse  odparł  ona kochała mnie. Cudzołóstwo jest zbrodnią, Jakubie. Zbrodnią! To samo mówił mi Magloire.Ale ty, ojcze, czy ty naprawdę jesteś tegozdania? W każdym razie jest to zbrodnia, która nie ma w sobie nic ponurego, do którejwszystko zachęca i ośmiela, którą ludzie lubią się chlubić i z której wszyscy żartują.Ko-deks, co prawda, nadaje mężowi prawo życia i śmierci.Ale na drodze prawnej karze win-nych sześciu miesiącami więzienia, które odsiadują w domu zdrowia. Jakubie  przerwał mu pan de Boiscoran  hrabina, jak sam powiedziałeś, utrzy-muje, że jedna z jej córek, młodsza, jest twoją córką. Być może.Margrabia de Boiscoran zadrżał. Być może!  zawołał. I ty to mówisz tak obojętnie.Szalony! Więc ty nigdy niepomyślałeś o tym, jaka by to była boleść dla hrabiego de Claudieuse'a, gdyby się dowiedziałprawdy! A choćby tylko miał podejrzenie! Więc ty nie rozumiesz tego, że to podejrzeniewystarczyłoby, żeby mu zatruć życie, żeby zgubić to dziewczę, które prawdopodobnie jesttwoją córką? Więc nie pomyślałeś sobie nigdy, że są tak straszne niepewności, iż człowiek zich powodu cierpi bardziej, aniżeli ty cierpiałeś z powodu omyłki, której jesteś ofiarą.Zatrzymał się.Jeszcze dwadzieścia słów, a może byłby zdradził swoją tajemnicę.Powściągnąwszy się więc ostatkiem sił rzekł: Aleja tu nie przyszedłem spierać się z tobą; przyszedłem powiedzieć ci, że cokolwieksię stanie, twój ojciec cię nie opuści i jeżeli już przeznaczono ci ponieść tę hańbę, że bę-dziesz musiał stawać przed sądem przysięgłych, ja będę siedział przy tobie.Mimo całego nieładu, w jakim znajdował się umysł Jakuba, uderzyło go jednak zmie-szanie ojca, natężenie jego głosu i gwałtowność, z jaką mówił.Przez mgnienie oka, miał na-wet jakby jakieś niepewne przeczucie strasznej prawdy.Ale zanim je jeszcze sformułował,domysł ten pierzchnął wobec obietnicy, którą mu uczynił margrabia, że dla niego jest gotównarazić się na okropne upokorzenie pokazywania się po sądach.Toteż uniesiony wdzięcznością, Jakub zawołał: Ojcze, powinienem cię błagać o przebaczenie, ja, który zwątpiłem o twoim sercu!Pan de Boiscoran opamiętał się tymczasem. Tak, kocham cię, synu  rzekł poważnie  a jednak nie przypisuj mi więcej hero-izmu, niż mi się należy rzeczywiście.Mam jeszcze nadzieję, że nie będziemy zmuszeni sta-wać przed sądem przysięgłych. Czyżby zaszło coś nowego? Poszukiwania pana Folgata dostarczyły wskazówek, na których można oprzeć słusz-ne nadzieje. Wskazówki!  mruknął.LRT  Zaczekaj! Są one wprawdzie słabe, ani słowa, i takie, że nierozsądkiem byłoby przed-stawiać je przed sądem przysięgłych.Ale lada dzień mogą one stać się decydujące.A nawetmają tyle wagi, że wpłynęły na zmianę przekonania Pana Magloire'a. Boże mój! Miałżebym być ocalony! Zostawiam panu Folgatowi to zadowolenie, żeby ci sam opowiedział rezultaty swoichzabiegów.I nie będziesz długo czekał, gdyż wczoraj wieczór, a raczej dziś rano, gdyśmy sięrozchodzili, pan Magloire i on umówili się, że się zejdą przed drugą w więzieniu.Jakoż w kilka chwil potem dały się słyszeć szybkie kroki na korytarzu i ukazał się Fru-mencjusz Cheminot.Cheminot pod pewnym względem był uczciwym chłopcem i nie ukradłby nigdy ani jed-nej monety.Ale jarzyny, drób, owoce.Takim to sposobem był już dwa razy aresztowany i skazany na kilka dni więzienia; zakażdym razem klął się na ciało i duszę, że go już więcej nie chwycą i że wezmie się do robo-ty.A jednak schwytano go znowu.Biedak ten opowiedział swoje nieszczęścia Jakubowi.A Jakub, który mu zawdzięczał,że zostając jeszcze w ścisłym więzieniu, mógł porozumiewać się z panną Dionizą, bardzo gopolubił.Toteż widząc go zbliżającego się z wielkim uszanowaniem, z czapką w ręce, zapytał się: A co tam, Cheminot? Proszę pana  odrzekł włóczęga  pan Blanguin kazał panu dać znać, że pańscyadwokaci idą do pańskiego pokoju.Margrabia de Boiscoran po raz ostatni uściskał syna. Nie daj im czekać na siebie  rzekł  idz, a nie trać odwagi!Margrabia de Boiscoran powiedział prawdę.Mocno zachwiany opowiadaniem panny Dionizy, pan Magloire do reszty został zwycię-żony objaśnieniami pana Folgata i udając się do więzienia, gotów był ręczyć za niewinnośćJakuba. Ale wątpię, żeby mi przebaczył moje niedowierzanie  mówił do pana Folgata, pod-czas gdy czekali na więznia w jego celce.Jakub wszedł na te słowa, jeszcze wzruszony uściskiem ojca.Pan Magloire postąpił ku niemu. Nie umiałem nigdy ukrywać tego, co myślę, Jakubie  rzekł. Sądząc, że jesteświnny i będąc przekonany, że fałszywie oskarżasz panią de Claudieuse, powiedziałem ci tootwarcie, a nawet szorstko.Wyprowadzony z błędu i przekonany, że twoje opowiadanie byłoprawdziwe również po prostu przychodzę ci powiedzieć: Jakubie, zbłądziłem, wierząc raczejreputacji kobiety, niż słowu przyjaciela.Czy podasz mi rękę?LRT Z porywem radości więzień pochwycił tę zacną, wyciągniętą ku sobie rękę. Skoro ty wierzysz w moją niewinność  zawołał  mogą i inni w nią uwierzyć.Godzina mego wybawienia jest bliska!Po zasmuconych twarzach swoich adwokatów poznał, że się za wcześnie cieszy.Rysyjego twarzy ściągnęły ąię, ale pewnym głosem rzekł: No, widzę, że walka będzie długa i że rezultat jej jeszcze niepewny.Mniejsza o to!Bądzcie pewni, że nie osłabnę.Pan Folgat tymczasem rozłożył już na stole wszystkie papiery, kopie, których mu do-starczył Mechinet i notatki z swojej krótkiej podróży. Przede wszystkim, mój szanowny kliencie  rzekł  muszę panu powiedzieć, jakiepoczyniłem kroki.A gdy opowiedział z najdrobniejszymi szczegółami swoją wyprawę w towarzystwieGoudara, dodał: Streśćmy teraz całe położenie.Od dziś dnia jesteśmy w stanie dowieść trzech rzeczy:że dom na ulicy des Vignes należy do pana i że sir Francis Burnett, którego tam znają, jestpanem.%7łe pan w tym domu przyjmowałeś jakąś kobietę, która, sądząc z przedsiębranychprzez nią nadzwyczajnych ostrożności, miała prawdopodobnie ważne powody, żeby nie zo-stać poznaną.%7łe odwiedziny tej kobiety powtarzały się corocznie w pewnym tylko czasie,który akuratnię zgadza się z podróżami pani de Claudieuse do Paryża.Znakomity adwokat sauveterski potakiwał głową. Tak jeśt  rzekł  wszystko to kwalifikuje się do procesu. My sami  mówił dalej jego młody kolega  mamy jeszcze inną pewność, to jest żesłużąca fałszywego pana Franciszka Burnetta, Lucy Wood, szpiegowała ową tajemniczą da-mę i że ją widziała, a zatem że poznałaby ją z pewnością. Oczywiście.To wypływa z zeznań jej przyjaciółki. A zatem, że jeżeli odszukamy Lucy Wood, pani de Claudieuse będzie zdemaskowa-na. Jeżeli ją odszukamy!  odezwał się pan Magloire. Niestety! Tutaj wchodzimy jużw krainę przypuszczeń. Przypuszczeń, zgoda  przerwał pan Folgat  ale opartych na faktach i którychprawdopodobieństwo potwierdzają przykłady [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed