[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Neal śmiał siębeztrosko, jak zawsze, więc może tylko przeczulona wyobrazniaDevon mówiła jej o czymś, co nie istniało? Holly nazywała Neala dojrzałym winkiem".Poznały go równocześnie.Devon uważała, że Neal jestczłowiekiem zbyt poważnym i staroświeckim, żeby zadawać się zHolly.Przyjaciółka ledwie wzruszyła ramionami i zmieniła temat.Ciekawe, co Holly powiedziałaby o Tristanie.Też  dojrzałewinko"? Devon zorientowała się, że znów jej myśli zaczęły krążyćwokół przystojnego reportera.Przyrzekła sobie, że będzie siępilnowała.Przynajmniej podczas randki z Nealem.Z ulgą powitała propozycję odwiezienia do domu.Czy lepiejbawiłaby się tego wieczoru z Nealem, gdyby nie wcześniejszespotkanie z Tristanem? Jakiś wewnętrzny głos pytał, czy Tristanodwiedził ją dlatego, że mu się spodobała? A do tego pocałował ją.Coza pocałunek!Czy powinna tłumić w sobie tęsknotę za następnympocałunkiem?- Tristan, stary kumplu, coś taki smętny? - spytał jasnookipodpity kamerzysta, nachylając się do reportera przez stolik barowy.-Nie wyglądasz na wstawionego.41RS - Nie znoszę, kiedy się silisz na brytyjski akcent -mruknąłTristan.- Nie ma w tym nic zabawnego.Mitchell Drisco zachichotał i wychylił do końca kolejny kufelpiwa.Tristan tracił już rachubę zamówionych drinków.Siedział odparu godzin w popularnym  wodopoju" dla reporterów i policjantówna służbie, lecz trudno było powiedzieć, żeby się dobrze bawił.Wolałjednak to, niż siedzenie w domu i rozmyślanie, jak przebiega randkaNeala z Devon.- Parrish, do diabła, nie znam większego snoba niż ty - odezwałsię tęgi mężczyzna w wymiętym mundurze, zasiadając nad pierwszymi ostatnim tego wieczoru drinkiem.Hal lubił towarzystwo przy barze.Znali się z Tristanem od kilku lat i przyjaznili, choć nie mieli ze sobąnic wspólnego poza wisielczym poczuciem humoru i miłością doswojego zawodu.Przy stoliku przeznaczonym dla dwóch osób zmieściła sięjeszcze czwarta - kobieta.Wyciągnęła przed siebie długie nogi ioparła je na krześle.Nawet w tej pozycji wyglądała uroczo.Włosymiała rozczochrane, poranny makijaż rozmazany, sweter zaś iwełniane spodnie pogniecione po całym dniu pracy, lecz wciążprzyciągała wzrok bywalców baru, poza trzema współbiesiadnikami.Tristan, Hal i Mitchell znali Tyler Jessicę Harris na tyle długo, bywiedzieć, że interesują ją tematy na reportaż, a nie romanse.- Nasz przyjaciel jest dziś w szampańskim humorze - zauważyłaironicznie, obserwując Tristana znad kufla.- Co się stało, Tris? Tak nienawidzisz urlopów? A może to cośinnego? Kłopoty z kobietami?42RS - Kłopoty z kobietami? - parsknął Mitchell.- Parrish? Lepiejopowiedz nam inną bajkę, T.J.Tristan nachmurzył się.- Wypiłem trochę więcej niż zwykle, ale to jeszcze nie znaczy,że mam kłopoty z kobietami lub czymkolwiek.- A więc kim ona jest? - spytała nie zrażona Jessica.- Nie mów tylko, że w Atlancie mieszka kobieta zdolna oprzećsię twemu czarowi.Tristan zaklął pod nosem.Zaciekawiony Hal podniósł głowę.- Chodzi o kobietę, prawda, Parrish? W czym problem? Jestmężatką?- Nie jest - odburknął Tristan.- A zresztą nieważne- dodał szybko.- A więc nie jest mężatką - powtórzyła T.J.- Może nienawidzimężczyzn?Tristan westchnął.- Nic takiego.- Nienawidzi ciebie? - zasugerował Mitchell, szczerząc zęby wuśmiechu.- Nie.Znajdzcie sobie inny temat do rozmowy, co?- W sytuacji, kiedy jakaś kobieta doprowadza naszegoopanowanego, niewzruszonego przyjaciela do topienia nieszczęścia wkuflu piwa? Nie ma mowy - odrzekła T.J.Tristan spojrzał na nią, mrużąc oczy.- Powiedz mi, jak mogłem cię kiedyś lubić? - wypalił.- Jesteśwścibska i bez serca, Tyler Jessico.43RS - Oczywiście, przecież jestem reporterem - odparła spokojnie.-A jeśli jeszcze raz nazwiesz mnie Jessicą, nie pozbierasz się ześmiechu.Zrozumiałeś, Parrish?Chrząknął i dokończył piwo.- To dlaczego nie podążasz za swoją tajemniczą damą, zamiasttkwić tu z nami, straceńcami? - dopytywał się Mitchell, oparłszyłokcie na stole.- Mów za siebie, synu - wymamrotał Hal z ustami pełnymiprażonej kukurydzy.- Nie jestem straceńcem.Lubisz sobie dobieraćpijaczków do towarzystwa.- Zadałeś dobre pytanie - zauważyła T.J.- Dlaczego tu tkwisz,Tristanie? Gdzie spędza wieczór twoja dama?- Na randce z moim najlepszym przyjacielem - wyjaśnił ponuro.Rozejrzał się i pstryknął palcami, przywołując kelnerkę.Nawetpstryknięcie mu nie wyszło, palce były nieposłuszne.- Poproszę o jeszcze jedno piwo! - zawołał.Kelnerka skinęłagłową.Przyjaciele wciąż gapili się na niego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed