H031. Marshall Paula Dynastia Dilhorne'ow 02 Niezwykłe podobieństwo

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jeszcze nie wiem.Coś wymyślę.- O Boże, Alanie, jeśli mnie uratujesz, będę ci ogromniewdzięczny!Do tego stopnia, że mnie z kolei byłbyś gotów sprzedać sio�strę, pomyślał z niesmakiem Alan, lecz nie powiedział tego nagłos, zastanawiając się, jak to wszystko, co się dziś wydarzyło,zaważy na jego coraz bardziej osobistym stosunku do Eleanor.Dziewczyna wstała i ocierając łzy, rzekła:- Alanie, proszę cię, bądz ostrożny.Muszę ci jeszcze cośwyznać.Choćby to było dla mnie jak najkorzystniejsze, nigdynie zgodzę się na to, żeby Ned miał wobec ciebie tego rodzajuzobowiązania.Nawet za cenę jego ocalenia.- On nie miał takich skrupułów.Nie wątpię, że autorem tegoobrzydliwego pomysłu jest Loring.Nic już nie mów, Eleanor,znam teraz całą prawdą o was obojgu, a dalsza rozmowa spra�wiłaby ci tylko ból.Pan jest jedynym mężczyzną w tej rodzinie, zwrócił się Alanw myślach do nie znanego mu sir Hartleya Hattona.Jednocześ�nie nie mógł się powstrzymać od porównania wspaniałomyślnejEleanor z nic niewartym Nedem.Pod czarującą i miłą powierz�chownością jej brata nie kryło się zupełnie nic i najprawdopo�dobniej ich nieszczęsny dziadek nie miał nikogo, kto mógłbyocalić rodzinę, zwłaszcza że następnym w kolejce do spadku ponim był Potwór Beverley!Stojący przy schodach lokaj wpadł do kuchni, gdzie całasłużba, łącznie ze Stainesem, popijała herbatę.- W gabinecie wybuchła awantura - relacjonował w pod�nieceniu.- Myślałem, że młody pan Dilhorne zamorduje panaNeda, na co sam miałbym ochotę.Jedna dobra rzecz, to że bied�na panna Eleanor nie wyjdzie za mąż za Victora Loringa.- Podsłuchiwałeś pod drzwiami? - zapytał Gurney, służącyAlana, odstawiając filiżankę z herbatą.Nie czekał zresztą naodpowiedz.- Doprowadził wszystko do ładu, co?- Chciałbym wiedzieć - odezwał się mentorskim tonemStaines - jak on ma zamiar to załatwić.Myślę, oczywiście,o młodym panu Dilhornie.- Spojrzał wyczekująco na Gurneya.- Nie mam pojęcia.- Gurney wzruszył ramionami.- Wiemtylko, że potrafi poradzić sobie w każdej sytuacji, ten ZłotyChłopak.Mnie pomógł, kiedy nie udało się lordowi Greshamo�wi.Zrobił porządek w firmie Dilhorne'ów i nie tylko.- ZłotyChłopak był to przydomek, który sam nadał Alanowi i który je�go słuchacze chętnie podchwycili.- Jedno jest pewne - mówiłdalej Gurney, podsuwając filiżankę kucharzowi, żeby dolał muherbaty.- Nie radziłbym nikomu stawać mu na drodze ani miećgo przeciw sobie.- Jest taki przystojny! I zawsze grzecznie ze mną rozmawia- odezwała się rozmarzona jedna z pokojówek.- On jest uprzejmy dla każdego - przyznał Gurney.- Chybaże kogoś nie lubi.- Dziś po południu nie lubił pana Neda - zachichotał lokaj.- To był świetny pomysł, panie Staines, skierować go od razudo gabinetu.Staines dotknął palcem nosa i rzekł:- Dobry służący dba jak najlepiej o swoich państwa.- No pewnie - zgodził się z nim Gurney i wypił herbatę, za�nim rozmowa przeszła na inne plotki dotyczące ich chlebo�dawców.W głębi duszy zastanawiał się, jak Złoty Chłopak poradzi.sobie z tym całym bałaganem i zdoła uratować nicponia Neda.ROZDZIAA PITYZdaniem Victora Loringa wpędzanie Neda Hattona w corazwiększe długi było doskonałym pomysłem, czyniło bowiemz niego narzędzie, którym Victor mógł się posłużyć, aby skłonićEleanor do przyjęcia oświadczyn.Okazało się jednak, że niewszystko układało się tak, jak zaplanował.Eleanor wyraznie stroniła od Loringów.Nigdy nie było jejw domu, gdy próbowali się z nią skontaktować, mimo iż zasmu�cona Caroline dowiedziała się, że przyjaciółka przyjmowała in�nych gości w te dni, gdy rzekomo była nieobecna.Eleanor prze�stała ich odwiedzać.Unikała też spotkania z nimi w Hyde Par�ku.Victor uznał, że Ned Hatton zasłużył sobie na opinię, jakąsię cieszył, gdyż nie potrafił wpłynąć na siostrę, by go ratowałaz opresji.Victor doszedł więc do wniosku, że trzeba Neda mocniejprzycisnąć.Może zagrozić, że napisze do sir Harta z żądaniem,by spłacił honorowe długi wnuka? A może wpędzić Neda w je�szcze większe kłopoty? Namówić do gry w karty w lokalu Ro�sie, łudząc, że tym razem dopisze mu szczęście i że będzie mógłwykupić choć część swoich długów.Niestety, także i Ned wy�kręcał się od spotkania z Victorem.Tymczasem Alan rozważał różne warianty.Miał kilkamożliwości.Mógłby sam zapłacić długi Neda, ale uznał to zaniewychowawcze - ponad wszelką miarę lekkomyślny mło�dzieniec doszedłby do przekonania, że pozostaje bezkarny i żeto inni załatwią jego sprawy, a on nie musi nawet kiwnąćpalcem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

Formularz