[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ta jest inna - stwierdził Takeshi.- %7łałuję, że nie mogę się z niąożenić.- Powinieneś się ożenić - odparł Shigeru.- Ta dziewczyna zapew-ne nie jest odpowiednią kandydatką na żonę, ale można poszukać in-nej.485 - Tak, jakiejś panny wybranej przez Iidę Sadamu, żeby wzmocnićnasz sojusz z Tohanem! To już wolę zostać kawalerem.Poza tym niewidzę, żebyś ty sam spieszył się do żeniaczki.- Z podobnych przyczyn - odparł Shigeru.- Iida ma stanowczo za dużo do powiedzenia w naszym życiu -rzekł cicho Takeshi.- Musimy go zabić.- O tym właśnie chciałbym z tobą porozmawiać.Takeshi wciągnąłgłęboko powietrze.- Nareszcie!Wrócili razem do Hagi, rozmawiając o koniach, i rozstali się na ka-miennym moście.Takeshi chciał przed spotkaniem z matką i bratemodprowadzić wierzchowce do stajni, a Shigeru pojechał przez miastodo domu pani Otori.W Hagi było dużo spokojniej niż przed laty, mia-sto było jak dawniej zamożne, pełne kupców i rzemieślników, on jed-nak prawie tego nie zauważał, nie słyszał też pozdrawiających go podrodze ludzi.Myślał o chłopcu w Mino.Kolację zjadł w roztargnieniu, ale matka niczego nie zauważyła, cał-kowicie skupiona na młodszym synu.Chiyo była także uszczęśliwiona,że Takeshi znów jest w domu, i pojawiała się z coraz to nowymi mi-seczkami jego przysmaków.Panował odświętny, radosny nastrój,wszyscy wypili sporo wina.Wreszcie Shigeru przeprosił, wymawiającsię pilnymi sprawami; Ichiro i Takeshi natychmiast zaoferowali swojąpomoc.- Korzystając z obecności brata, chciałbym pomówić z nim o kilkusprawach - powiedział Shigeru.Ichiro z zadowoleniem został więc przy stole, by wychylić jeszczekilka kubków wina.Bracia zaś poszli do pokoju na tyłach, gdzie Shige-ru trzymał zwoje i zapiski.W krótkich słowach opowiedział Takeshie-mu o ich bratanku; Takeshi słuchał zdumiony i coraz bardziej podeks-cytowany.- Pojadę z tobą - oświadczył, gdy tylko usłyszał, że Shigeru ma za-miar odnalezć chłopca i przywiezć go do domu.- Nie możesz jechać wpojedynkę.- Mogę sam wyruszyć z miasta.Wszyscy już przywykli do moichdziwactw.486 - Planowałeś to od lat! - rzekł Takeshi z podziwem.- Przepra-szam, że kiedykolwiek w ciebie zwątpiłem.- Coś rzeczywiście planowałem, ale aż do tej chwili nie wiedziałemdokładnie co! Musiałem przekonać wszystkich, że jestem słaby i nie-szkodliwy.To moja główna broń.Jeśli wybierzemy się razem, stryjo-wie zaczną coś podejrzewać.- W takim razie pojedzmy osobno i spotkajmy się gdzieś po dro-dze.Pojadę do Tsuwamo albo Yamagaty, będę udawał, że jadę na ja-kieś święto.Tase zapewni mi alibi.Wszyscy wiedzą, że zawsze przed-kładam przyjemności nad obowiązki!Shigeru roześmiał się:- Przepraszam, że ganiłem cię tak często, skoro to także była tylkomaska.- Wybaczam ci - powiedział Takeshi.- Wybaczam ci wszystko, bonareszcie będziemy mogli się zemścić.Gdzie się spotkamy? Gdzie jestta wioska?Za Inuyamą, jak powiedziała Shizuka, w górach na granicy TrzechKrain.Shigeru nigdy nie był tak daleko na Wschodzie.Bracia długoślęczeli nad mapami, próbując rozeznać się w widocznych na nich rze-kach, drogach i łańcuchach górskich.Mino było zbyt małe, by je zazna-czono.Shigeru sięgnął po notatki, jakie sporządził na podstawie tego,co przekazała mu Shizuka, ale w Mino i jego najbliższych okolicachnajwyrazniej nie mieszkała żadna rodzina Plemienia, bo nie było o nimwzmianki.- W górach za Inuyamą - zastanawiał się Takeshi.- Kiedyś dobrzeznaliśmy okolice Chigawy.Może tam się spotkamy, w pobliżu jaskini,do której wpadł kiedyś Iida? Módlmy się, by te same bóstwa, które gotam zawiodły, wyświadczyły nam przysługę i pozwoliły dokończyćich dzieła!Umówili się, że się tam spotkają kilka dni po Zwięcie Gwiazd.Ta-keshi pojedzie z Yamagaty, Shigeru przybędzie od północy, przez Yae-gaharę.- Teraz muszę pójść do mojej Tase i przekazać jej dobre wieści- powiedział Takeshi.- Ucieszy się, że jedziemy do Yamagaty.Ona bardzo487 chce, bym poznał jej rodzinę.Spotkamy się przy Spiżarni Ogra.- Bywaj - odparł Shigeru i uściskał brata na pożegnanie.Shigeru chciał jechać natychmiast, ale kiedy był niemal gotów dopodróży, pani Otori zaczęła skarżyć się na zdrowie.Letni upał, któregoon prawie nie zauważał, zwykle zle wpływał na matkę.Potem Chiyopowiedziała mu, że w okolicy szerzy się jakaś zaraza, w Hagi wieluludzi umiera.- Prawie z dnia na dzień - rzekła, pełna złych przeczuć. Ranoczłowiek czuje się dobrze, wieczorem ma gorączkę i nim wstanie świt,już po nim.Nakłaniała go, by wyjechał jak najszybciej.- Mój brat wyjechał.Nie mogę pozwolić, by matka umarła, niemając nikogo przy sobie - odparł, pełen troski o nią i obawy, że ta cho-roba może opóznić jego wyjazd.- Czy mam wysłać wiadomość do pana Takeshiego? - zapytałaChiyo.- Absolutnie nie powinien wracać do domu - odparł Shigeru.- Niema sensu, by ryzykował, że też się zarazi.Tej nocy zmarły dwie służące, a następnego ranka służąca matkipodążyła za nimi do świata umarłych.Kiedy Shigeru wszedł do pokojupani Otori, zobaczył, że ona także jest bliska śmierci.Na jego głosotworzyła oczy i wydawało się, że go poznaje [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed