[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiedziała w głębi serca, że nie możedo tego dopuścić dopóki nie odkryją wszystkiego co się da o kontrakcie, a nawet wtedy,nie była pewna czy jest wystarczająco silna by to zrobić.Wzięła jego rękę w swoje, jej oczy wciąż złączone z jego, mając nadzieję żezrozumie i nie będzie próbował zmusić jej do tego, co chciał by zrobiła.Potrzebowalidrużyny badawczej.Nie mogła ocalić go sama.- Londyn.***Podróż do Londynu minęła w ciszy ciężkiej od znaczenia.Wyglądało na to, żeżadne z nich nie było szczęśliwe z wyjazdu do stolicy.Lincoln wiedział, że powodem dlaktórego Lilith chciała zostać z daleka od Londynu był Daniel.Jej ostatnie słowa przeztelefon były ostrzeżeniem.Nie miała już zamiaru grać roli posłusznego łowcy.Terazbędzie stała na własnych nogach, podążając za rozkazami serca, a nie Sekcji Siódmej.Onnie chciał zbliżać się do tego miasta dlatego, że to właśnie w nim mieściła się kryjówkajego linii krwi, miejsce do którego jego ojciec i lord wkrótce powrócą.Mikael będziewiedział, że on i Lilith przybędą do Londynu.Będzie wiedział gdzie go szukać.Jegogatunek już dawno zlokalizował wszystkie bazy łowców w Europie.Lilith była skupiona jadąc poprzez wijące się ulice metropolii.Zdobyciesamochodu było łatwe.Wystarczyło jedno słowo z wampirami pozostawionymi doopieki nad klubem.Bez problemu dali im samochód.Wyglądał przez okno, nie obchodziło go gdzie zmierzali bo nie było to miejscegdzie chciał być.Przebywanie w kwaterze głównej Sekcji Siódmej było czymś czegonigdy nie chciał ponownie doświadczyć.Spotkał się tam z jeszcze większą nienawiściąniż Lilith zdołała mu pokazać.Jedynie jego pieniądze uchroniły go przed krzywdą.Mijali ulicę za ulicą, mignięcia ludzi i jaskrawych wystaw sklepowych, rozmazanaplama ludzkiego życia.Pragnął uciec przed tym wszystkim, wrócić do tego klubu i tego małego pokoju w którym Lilith przez chwilę należała do niego.Jego oczy spoczęły naniej.Obawiał się powrotu do jej towarzyszy.Obawiał się, że znowu się zmieni i wszystkoco zdarzyło się ostatniej nocy przepadnie, pozostawiając go z niczym, oprócz cennegowspomnienia tego jak mogłoby być.Westchnął i ponownie wyjrzał przez okno.Spojrzenie Lilith natknęło się na niego przez chwilę.Wyczuwał w niej troskę iczepiał się jej kurczowo, trzymając ją głęboko w sercu, mając nadzieję, że się od niegonie odwróci.Hałas drogi zmniejszył się, sprawiając że pomruk silnika stał się słyszalny.Identyczne ramiona z kutego żelaza otworzyły się i Lilith przejechała przez bramę,zamieniając znajomą ciszę na dzwięk żwiru chrzęszczącego pod oponami samochodu.Spojrzał na budynek zbliżający się przed nimi, jego ciemna fasada nie obiecywała nicpoza kłopotami.Parę świateł było włączonych, uwydatniając okazały przód rezydencji ipowiększając rosnące w nim uczucie niepewności.Spojrzał po raz kolejny na Lilith, pragnąc jej powiedzieć by się nie zatrzymywała,by jechała dalej.Mogą przejść przez to razem.Nie muszą polegać na tych ludziach.Nienależeli do nich.On i Lilith zrodzili się z silniejszej krwi, z krwi królewskiej.Prosić tychfanatyków o pomoc to jak podporządkować się niższemu gatunkowi i utracićjednocześnie siłę oraz determinację.Głos w jego sercu przypomniał mu, że Lilith była częścią tego świata, że jej krewnosiła w sobie dziedzictwo wampirów jak i ludzi.Uciszył swój strach i powiedział sobie,że nic im się tu nie stanie.Lilith wciąż należała do łowców.Jej słowa skierowane doDaniela były jedynie ostrzeżeniem.Nie zerwała z nimi wszystkich więzi.Nie ośmielilibysię skrzywdzić kogoś, kto do nich należy.Nie pozwoli im na to.Był silniejszy od każdego z nich.Niech przyjdą ze swoją bronią, chowając się zaswoim przekonaniem.Pokona ich wszystkich nim pozwoli by choć jeden położył swojąrękę na Lilith. Samochód się zatrzymał.Wysiadł nim ona zdążyła to zrobić i podszedł do jejdrzwi, otwierając je.Mały, lecz nerwowy uśmiech zaszczycił jej wargi gdy wysiadła zsamochodu i na niego spojrzała.Jego zmysły mówiły mu o jej strachu.Zerknęła narezydencję i jej oczy odzwierciedlały to uczucie.Wiedział, że będzie jej ciężko przejśćprzez próg tego miejsca, lecz nie będzie sama.Było to trudne dla nich obojga.Potrzebowali wiedzy jaką posiadała drużyna badaczy oraz książek jakieposiadała Sekcja Siódma.Muszą odsunąć na bok obawy i uwierzyć, że są silniejsi od każdego który stanieim na drodze.Zamknął drzwi samochodu i stanął obok niej, wierzch jego dłoni ocierał się o jejrękę.Opuszki jej palców pieściły jego dłoń i był zaskoczony gdy wzięła jego rękę wewłasną.Chciał ruszyć do przodu.Powstrzymała go.Spojrzał na nią przez ramię,odczytując w jej oczach cały niepokój i złość.- Nie pozwolę by cię skrzywdzili  wyszeptał i stanął blisko niej, osłaniając jąprzed domem i blokując pole widzienia.Złapał jej wzrok i utrzymał go. Podjęłaśwłaściwą decyzję.Musimy zdobyć tak wiele informacji jak to możliwe.Jeżeli coś będziesię działo w mieście, łowcy będą o tym wiedzieć.- Wiem  powiedziała głosem napiętym od uczuć. Nie wiem czemu się ich boję,czemu teraz& tak nagle.Obawiam się tego jak będą na mnie patrzeć, chociaż wiem, żeżaden z nich nie wie, jaka skażona krew krąży w moich żyłach& jakie ukryte zdolności wniej drzemią.Puścił jej rękę i spojrzał na nią z góry ze zmarszczonymi brwiami.Skażona?Jej ręka ponownie złapała jego i przebłysk przeprosin wstąpił w jej oczy. Niemiałam tego na myśli w ten sposób.To wszystko jest takie pogmatwane Lincolnie, niewidzisz tego? Już nie wiem co o tym wszystkim sądzić.Rozumiał.Znał to aż za dobrze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed