[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wbrew powszechnej opinii nie zamieszkują go ani despoci,ani matkobójcy, ani tak\eci, którzy chodzi za ciałem innych.Jest to azyl artystów, pełen luster,instrumentów i obrazów.Na pierwszyrzut oka najbardziej komfortowy oddział infernalny, bez smoły, ognia i torturfizycznych.Cały rok odbywają się tu konkursy, festiwale i koncerty.Nie ma pełni sezonu.Pełnia jest permanentna iniemal absolutna.Co kwartał powstają nowe kierunki i nic, jak się zdaje, nie jest wstanie zahamowaćtryumfalnego pochodu awangardy.Belzebub kocha sztukę.Chełpi się, \e jego chóry, jego poeci i jego malarzeprzewy\szają ju\ prawieniebieskich.Kto ma lepszą sztukę, ma lepszy rząd - to jasne.Niedługo będą sięmogli zmierzyć na FestiwaluDwu światów.I wtedy zobaczymy, co zostanie z Dantego, Fra Angelico i Bacha. Belzebub popiera sztukę.Zapewnia swym artystom spokój, dobre wy\ywienie iabsolutną izolację odpiekielnego \ycia.Pan Cogito o postawie wyprostowanej1W Utyceobywatelenie chcą się bronićw mieście wybuchła epidemiainstynktu samozachowawczegoświątynię wolnościzamieniono na pchli targsenat obraduje nad tymjak nie być senatemobywatelenie chcą się bronićuczęszczają na przyspieszone kursypadania na kolanabiernie czekają na wrogapiszą wiernopoddańcze mowyzakopują złotoszyją nowe sztandaryniewinnie białeuczą dzieci kłamaćotworzyli bramyprzez które wchodzi terazkolumna piaskupoza tym jak zwyklehandel i kopulacja2Pan Cogitochciałby stanąćna wysokości sytuacjito znaczyspojrzeć losowiprosto w oczy jak Katon Młodszypatrz śywotynie ma jednakmieczaani okazji\eby wysłać rodzinę za morzeczeka zatem jak innichodzi po bezsennym pokojuwbrew radom stoikówchciałby mieć ciało z diamentui skrzydłapatrzy przez oknojak słońce Republikima się ku zachodowipozostało mu niewielewłaściwie tylkowybór pozycjiw której chce umrzećwybór gestuwybór ostatniego słowadlatego nie kładzie siędo łó\kaaby uniknąćuduszenia we śniechciałby do końcastać na wysokości sytuacjilos patrzy mu w oczyw miejsce gdzie byłajego głowaPrzesłanie Pana CogitoIdz dokąd poszli tamci do ciemnego kresupo złote runo nicości twoją ostatnią nagrodęIdz wyprostowany wśród tych co na kolanachwśród odwróconych plecami i obalonych w prochocalałeś nie po to aby \yćmasz mało czasu trzeba dać świadectwo bądz odwa\ny gdy rozum zawodzi bądz odwa\nyw ostatecznym rachunku jedynie to się liczya Gniew twój bezsilny niech będzie jak morzeilekroć usłyszysz głos poni\onych i bitychniech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogardadla szpiclów katów tchórzy - oni wygrająpójdą na twój pogrzeb i z ulgi rzuci grudęa kornik napisze twój uładzony \yciorysi nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocyprzebaczać w imieniu tych których zdradzono o świciestrze\ się jednak dumy niepotrzebnejoglądaj w lustrze swą błazeński twarzpowtarzaj: zostałem powołany - czy\ nie było lepszychstrze\ się oschłości serca kochaj yródło zaranneptaka o nieznanym imieniu dąb zimowyświatło na murze splendor niebaone nie potrzebują twego ciepłego oddechusą po to aby mówić: nikt cię nie pocieszyczuwaj - kiedy światło na górach daje znak - wstań i Idzdopóki krew obraca w piersi twoją ciemni gwiazdępowtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendybo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędzieszpowtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporemjak ci co szli przez pustynię i ginęli w piaskua nagrodzą cię za to tym co mają pod rękąchłostą śmiechu zabójstwem na śmietnikuIdz bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszekdo grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolandaobrońców królestwa bez kresu i miasta popiołówBądz wierny Idz--Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1997 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed