[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powietrze byłorównie gorące co muzyka, pulsujące zapachem seksu i pożądania.Zaciągnęłam się nimgłęboko, pozwalając atmosferze tego miejsca przesączyć się przez wszystkie pory mojego124 ciała i dotrzeć aż do kości.Dreszcz podniecenia podrażnił każdy mój nerw.Uwielbiałam tomiejsce.Od zawsze.Zeszłam po schodach i zaszyłam się w przebieralni.Wzięłam szybki prysznic, żebyzmyć z siebie zapach kurzu.Wrzuciłam do ust miętówkę, by pozbyć się czosnkowegooddechu, i zrobiłam makijaż.Przeczesałam palcami wilgotne włosy i wrzuciłam torbę doszafki.Kartę kredytową oraz klucz przypięłam do łańcuszka na szyi, a potem nagawmieszałam się w tłum.W pobliżu parkietu zmysłowy rytm muzyki mieszał się z jękami rozkoszy iuderzeniami ciała o ciało.Gorączka szalejąca w moich żyłach podskoczyła o parę stopni.Oddech uwiązł mi w gardle, a potem przyspieszył.Nacisk ciał sprawiał, że moja skórapłonęła, a gwałtownie bijące serce zaczęło walić jeszcze mocniej.Mishy nie było w zasięgu wzroku.Nic dziwnego, skoro posuwał jakąś blondynkę, gdyRhoan opuszczał klub.Misha nie był typem faceta, który przepuściłby jakąkolwiek okazję.Podejrzewałam, że fakt, iż każe mi na siebie czekać, musi mu sprawiać niekłamanąprzyjemność.Jeśli jednak rozgrywał to czysto i miał towarzystwo, nie mogłam sprawiaćwrażenia, że go szukam.A to znaczyło, że mogłam się trochę zabawić, zanim przejdziemy dosedna sprawy.Cóż, wyglądało na to, że nie tylko Rhoan mógł olewać godziny pracy dladepartamentu.Poza tym nie chciałam, by Misha pomyślał sobie, że upiecze mu się zmuszaniemnie do czekania na niego.Ruszyłam w głąb tłumu, tańcząc, flirtując i generalnie miło spędzając czas.Kilkumężczyzn zwabionych zapachem wolnego i chętnego wilka podążyło w moim kierunku jakpszczoły lecące do miodu.Tańczyliśmy razem przez jakiś czas.To była bardzo zmysłowa ifiglarna gra wstępna, bo wszyscy rywalizowali między sobą o moją uwagę i względy.Bawiłam się nimi przez chwilę, uwodząc i ciesząc się pieszczotami, pocałunkami oraz żarembijącym z ich ciał przyciśniętych do mojego.Zanim jednak zdecydowałam się na któregoś z nich, dołączył do nas inny wilk.Jegodłonie objęły mnie w talii.Dotyk tych rąk był zaborczy, niemal władczy.Przycisnął mnie dosiebie plecami.Ciało miał twarde jak stal, a jego erekcja wciskała się drażniąco między mojepośladki.Drobne dreszcze pożądania przebiegły po mojej rozpalonej skórze.W jednej chwiliwiedziałam, że to właśnie jego chciałam w sobie poczuć.Ze zręcznością prawdziwego artysty zagarnął mnie w ramiona i odprowadził z dala odpozostałych mężczyzn.Nie dbałam o to.Nie kiedy nasz taniec miał stanowić powolną, leczzmysłową uwerturę do tego, co będzie pózniej.125 Ciepły oddech owiewał moją szyję i ucho.Pocałunki, jakimi obsypał moje ramiona ikark, były równie zmysłowe jak dotyk jego dłoni.A ten dotyk sprawiał, że rozpływałam sięod środka.- Odwróć się - powiedział niskim, ochrypłym głosem, który przyprawił mnie oszybsze bicie serca.Posłuchałam jego rozkazu.Należał do sfory brązowych wilków, chociaż zamiastcharakterystycznego dla tej grupy błotnistego koloru jego skóra i włosy miały barwęczekolady.Był smukły, ale dobrze zbudowany, a oczy miał w niesamowitym odcieniu zieleni- mięty upstrzonej złotymi plamkami.Objął ramionami moją talię i przyciągnął do siebie.W miejscach, w których naszeciała się stykały, zebrał się pot.Powietrze tak bardzo zgęstniało od naszego pożądania, żeledwo mogłam oddychać.W którymś momencie naszej gry wstępnej uświadomiłam sobie, żemam do czynienia z samcem alfa.To było widać w sposobie jego poruszania się, wewładczości dotyku, w tym, jak przejmował kontrolę nad sytuacją.Alfa był w Melbournerzadkością.Tutaj męskie osobniki były w większości samcami beta albo nawet gamma.Alfybyły przywódcami stada, liderami.Miały w zwyczaju gromadzić się w Sydney.Potworniezaborcza i niesamowicie dominująca natura samców alfa znacznie lepiej wpasowywała się wtamtejszy klimat.Nigdy wcześniej nie byłam z prawdziwym alfą.Talon tak naprawdę się nie liczył.Niby był alfą, ale jednak pozostawał sztucznie stworzonym w laboratorium osobnikiem iwszystkie jego zalety, włączając w to męskość, zostały mu nadane przez jego stwórców.A ten samiec miał w sobie coś, co przyciągało mnie do niego w sposób, w jaki udałosię to niewielu wilkom.Możliwe, że część tego stanowiła zwykła ciekawość.Alfy miałyreputację wspaniałych, lecz wymagających kochanków.Jeśli ten tutaj potrafił kochać sięrównie dobrze jak tańczyć, nie miałam zamiaru mu odmawiać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed