[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Myślę, że wszyscy ci pomogą, kochanie.Ja mam już dość Kalifornii -oznajmił Grant.- Ja też - dorzucił Simon.- To, czym się teraz zajmuję, mogę robićgdziekolwiek.Wrócę za kilka tygodni.I pomogę przy Allison.- To dobrze.- Susan pokiwała głową.- Bo jak Simon i Maggie wiedzą,zrezygnowałam z pracy w Paryżu.Już wróciłam.- Co? Mamo, to cudownie! - Beth podeszła do matki, podniosła ją z krzesła iuściskała.- To najlepsza wiadomość, jaką kiedykolwiek słyszałam!- Ja myślę! Ale, ale, przecież teraz możesz iść na studia magisterskie!- Czy ja wiem.Chyba chcę być tutaj, z tobą.- Susan, to rzeczywiście niezwykła wiadomość! - wykrzyknął Timmy.- Takpo prostu rezygnujesz ze swojego życiowego marzenia? Dlaczego?- To długa historia.Powiem wam o tym jutro.Chodzi pewnie o to, że i takzaszło u nas wystarczająco dużo zmian, a poza tym.sama nie wiem.Zycieucieka.Człowiek powinien chyba być w miejscu, które coś dla niego znaczy,prawda? A nie tylko włóczyć się po świecie.Chcę posmakować teraz trochętej jednostajności.Czy to ma sens?- Jak najbardziej - zapewniła Maggie.- Co zamierzasz zrobić?- Och, nie mówiłam wam jeszcze? Kupuję  Island Eye News".Dotychczasowy wydawca przenosi się na Oak Island.- Dobry Boże! Czy to oznacza, że zostanę zwolniona? - spytała Beth.- Nie, moja panno.To oznacza, że będę mieć cię na oku! - odparła Susan.- Chcecie wiedzieć, czego nienawidzę w Kalifornii? Nieważne, czy jedzieszna północ, czy na południe, woda jest zawsze po niewłaściwej stronie drogi -powiedziała Maggie.- Doskonałe spostrzeżenie - pochwalił Timmy.- A Pacyfik bardzo się różni od Atlantyku - dodał Simon.- Jest przerażający.- Ogromne zbiorniki wodne mogą budzić niepokój - oświadczył z udawanąpowagą Timmy. - Nienawidzę zmian - wypaliła Beth.- Naprawdę? - zdziwiła się Susan.- Tak.To nauka, którą wyniosłam z tego lata.Kiedy świat jest taki jakdzisiaj, mam na myśli gospodarkę i tak dalej, nie trzeba mieć pieniędzy, żebyczuć się bogatym.Trzeba celu.Musisz wiedzieć, kim jesteś, i robić to, copowinieneś robić.Można się tego nauczyć, to znaczy nauczyć w pełni, od ludzi,którzy cię kochają.Myślę, że nawet w wieku, nie wiem.sześćdziesięciu latnadal można się uczyć.Rodzina kształtuje cię, kiedy jesteś naprawdę młody, apotem daje ci wsparcie, kiedy pojawiają się kłopoty.Spójrzcie tylko na nas:straciliśmy ciocię Sophie, w co ciągle nie mogę uwierzyć, bo tak bardzo jąkochałam.- I ona cię kochała, Beth, jak własną córkę - wtrąciła Susan.- Tak, wiem.Więc chciałam tylko powiedzieć, że w ostatecznymrozrachunku nie ma na świecie nic ważniejszego niż rodzina.Wszyscy milczeli przez kilka minut.Pierwsza odezwała się Maggie:- Zdaje się, że ktoś nam tu dorósł, kiedy nie patrzyliśmy!Kochanie, skoro nauczyłaś się tego, to już niewiele więcej musisz wiedzieć.- Przybij piątkę, dziewczyno! - Simon pochylił się do przodu, by klasnąć wjej dłoń.Potem Beth przybijała piątki po kolei ze wszystkimi, z kuzynami ikuzynkami, ciotkami i wujami, aż do ostatniego członka rodziny, z wyjątkiemHenry'ego, który spytał:- Beth? Chcesz powiedzieć, że twoja rodzina jest ważniejsza niż pieniądze?- Tak jest.O wiele ważniejsza.- Dobrze wiedzieć.Najpierw Beth zastanawiała się, co chciał przez to powiedzieć, a pózniejuświadomiła sobie, że musi to mieć coś wspólnego z jej funduszempowierniczym.On wiedział.Cóż, pomyślała.Powiedziałam, co miałampowiedzieć, a jeśli mnie wydziedziczy, to trudno, rozwiążę to jakoś razem zmamą.I Woodym.Prawie wszystkie problemy można rozwiązać, a pozostałetrzeba po prostu zaakceptować.Grant, który rzadko się odzywał w obecności całej rodziny Maggie,powiedział:- Cóż, w całej tej historii pocieszające jest chociaż to, że na Allison nie ciążązarzuty o morderstwo.- Byłoby to naprawdę pocieszające, gdyby Allison w ogóle wiedziała, żecokolwiek na niej ciążyło - westchnął Timmy.- Naprawdę tak z nią kiepsko? - spytał Grant.- Niestety. - Zajrzę do niej - obiecał - Jeden z moich starych przyjaciół z akademiimedycznej specjalizuje się w psychozach.Zadzwonię do niego jutro popogrzebie.- Maggie? Nie żebym miała jakieś obiekcje, ale czy to znaczy, że będziemymieszkali tu wszyscy razem? - spytała Susan.- Nie, kochanie, znalazłam w Internecie mały domek w centrum, przyRutledge Avenue.Jest na tyle blisko szpitala, że będę tam mogła chodzić napiechotę.Chcę być blisko Allison.- Mały domek? - powtórzył Grant.- Maggie, to nie jest mały domek!- Ale ma charakter! I potencjał.Tak czy inaczej, przy tej recesji aż roi się odróżnych ciekawych okazji.Musimy go jeszcze obejrzeć, kochanie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed