[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dziwne, nie oczekiwał dzisiaj żadnego transportu.Kierowca znowu nacisnął klakson,tym razem dłużej.Na miłość boską! - pomyślał Isherwood.Kto to może być? I czego chce?Pochylił się, żeby zajrzeć przez przednią szybę do szoferki.Pod tym kątem nie mógłdostrzec twarzy człowieka, zauważył tylko jego ręce spoczywające na kierownicy.Wszędzierozpoznałby te dłonie, najzręczniejsze palce świata.*Pojechali windą do głównej sali galerii.Jacqueline stała jak aresztant międzyGabrielem a Szamronem.Próbowała spojrzeć Allonowi w oczy, ale wpatrywał sięnieruchomo przed siebie.Kiedy drzwi się otworzyły, Szamron poprowadził ich do ławeczkina środku, jakby wiódł świadka na miejsce przesłuchania.Usiadła pochylona z wyciągniętymiskrzyżowanymi nogami, opierając łokcie na kolanach.Gabriel stanął za nią.Szamron zacząłsię przechadzać wzdłuż ścian zawieszonych obrazami niczym potencjalny kupiec z rezerwąszacujący towar.Mówił dwadzieścia minut bez przerwy.Patrząc na niego, Jacqueline wspominałatamten wieczór w Herclii, kiedy zaproponował jej współpracę z Biurem.Ogarniało ją takiesamo poczucie obowiązku, które wtedy na plaży zaważyło na jej decyzji.Od Szamrona emanowała dziwna, nieokreślona siła, dzięki której Jacqueline zapominała o wszystkichswoich lękach.Nawet teraz, kiedy prosił ją o rzecz niesłychaną, towarzyszenie w podróżynajgrozniejszemu terroryście świata, nie potrafiła na chłodno rozważyć jego słów, uwolnić sięod tego magnetycznego wpływu.On niczego się nie boi, myślała, zatem i ja nie mam sięczego bać.W głębi ducha przyznawała jednak, że pociąga ją perspektywa emocjonującejprzygody.Była dumna, że ona, dziewczyna z Marsylii, której dziadkowie padli ofiarąholokaustu, może pomóc w unieszkodliwieniu Tarika i utrzymaniu bezpieczeństwa Izraela.Nadarzała się znakomita okazja, żeby godnie zakończyć współpracę z Biurem - do końcazrealizować tę potrzebę czynnego działania, która pchnęła ją do pracy wywiadowczej.Wdodatku mogła wykazać Gabrielowi, że i ona potrafi być odważna.- Masz wszelkie prawo odmówić - zakończył Szamron.- Zgodziłaś się na udział wzupełnie innej operacji, krótkotrwałej i nie wiążącej się z tak wielkim ryzykiem.Sytuacja sięjednak zmieniła.Czasem tak się zdarza.Przestał krążyć i zatrzymał się na wprost niej.- Ale mogę cię zapewnić co do jednego, Jacqueline.Twoje bezpieczeństwo będzie dlanas najważniejsze.Ani na chwilę nie zostawimy cię samej.Odstawimy cię do samolotu ibędziemy już czekali na jego lądowanie u celu podróży.Podążymy za tobą wszędzie.I kiedytylko nadarzy się pierwsza sposobność, wkroczymy do akcji i zakończymy operację.Ponadtomasz moje słowo, że gdybyś znalazła się w niebezpieczeństwie, natychmiastzainterweniujemy, nie bacząc na konsekwencje.Czy dokładnie rozumiesz, co mam na myśli?Skinęła głową.Szamron sięgnął do teczki i wyciągnął niewielkie pudełko, mającemniej więcej pięć na pięć centymetrów.Podał je Jacqueline.Otworzyła i spojrzała na złotązapalniczkę spoczywającą na jedwabnej wyściółce.- To nadajnik wysyłający sygnał radiowy o zasięgu pięćdziesięciu kilometrów.Dziękiniemu, gdyby zdarzyło się coś nieprzewidzianego, na przykład z jakichś powodówstracilibyśmy kontakt, zawsze będziemy mogli odnalezć cię na nowo.Wyjęła zapalniczkę z pudełka i pokręciła kółkiem iskrownika.Pojawił się wątłyniebieskawy płomyk.Kiedy wsunęła ją do kieszonki na piersi, Szamron nie zdołał opanowaćuśmiechu satysfakcji.- Muszę cię też poinformować, że twój przyjaciel, Gabriel, ma wiele obiekcji co dotego zadania - dodał, odwracając się do niej tyłem i spoglądając na obraz Claude a.- Obawiasię, że to pułapka.Nigdy nie lekceważyłem jego przeczuć, w przeszłości wielokrotnieokazywały się słuszne.Ale w tym wypadku, przy całym szacunku, nie mogę się z nimzgodzić. - Rozumiem - mruknęła Jacqueline, nie mogąc się uwolnić od wspomnień z tamtegowieczoru, kiedy przyprowadziła Jusefa do tej sali.- Wiem, że Claude był Francuzem, lecz jeśli dobrze pamiętam, prawie całe życiespędził w Wenecji.- Mylisz się.Mieszkał i pracował w Rzymie.Najwyrazniej sprawdzał ją wtedy.- Mógłbym ci powiedzieć o wielu rzeczach - ciągnął Szamron.- Choćby o tym, żeTarik jest prawdziwym potworem o rękach zbrukanych krwią setek %7łydów.Mógłbym ciprzypomnieć, że w Paryżu z zimną krwią zamordował naszego ambasadora i jego żonę, apózniej w Amsterdamie zastrzelił wielkiego sprzymierzeńca Izraela.Mógłbym ci tłumaczyć,że na pewno planuje już kolejny atak, w związku z czym twoje zadanie musi przynieść wieledobrego całej społeczności żydowskiej.Mógłbym cię czarować różnymi górnolotnymifrazesami.Tylko jednego na pewno ode mnie nie usłyszysz: żebyś się wycofała z operacji.Jacqueline zerknęła na Gabriela, który stał przed obrazem del Vagi z lekkoprzechyloną głową, jakby fachowym wzrokiem oceniał niedoróbki ostatniej konserwacjipłótna.Wyczuła, że chce w ten sposób jej przekazać: Nie oglądaj się na mnie.To twoja iwyłącznie twoja decyzja.*Szamron zostawił ich samych.Gabriel się przesunął i zajął jego miejsce.Jacquelinepragnęła, żeby podszedł bliżej, ale wyglądało na to, że potrzebna mu strefa buforowa.Miałjuż odmieniony wyraz twarzy, a była to taka sama zmiana, jaka zaszła w Tunisie.Wtedyodniosła wrażenie, że ma do czynienia z dwoma różnymi Allonami - jednym z okresurozpoznania, kiedy zostali kochankami, i zupełnie innym z tej nocy, gdy przeprowadzaliakcję.Wciąż miała w pamięci jego minę z krótkiej podróży między plażą a willą AbuDżihada, znamionującą determinację przemieszaną ze strachem.Tak samo wyglądał teraz.Totwarz zabójcy, pomyślała.Kiedy się w końcu odezwał, podjął wątek przerwany przezSzamrona, tyle że mówił zupełnie innym tonem.W głosie starego niemalże słyszała terkotwerbli, podczas gdy Gabriel mówił cicho i spokojnie, jakby opowiadał dziecku bajkę przedsnem.- Będziesz miała telefoniczny kontakt z Biurem ze swojego londyńskiego mieszkania.Rozmowy zostaną skierowane szyfrowaną linią bezpośrednio do dowództwa w Tel Awiwie.Kiedy przybędziesz do punktu docelowego podróży, powiedz Tarikowi, że musisz sprawdzićwiadomości nagrane na automatycznej sekretarce.Już w chwili uzyskania połączenia technicyz centrali odczytają numer, spod którego dzwonisz, i natychmiast cię zlokalizują.Jeżeli będziesz sama, możesz nawet powiedzieć parę słów i przekazać jakąś informację.Nikt tegonie przechwyci.- A jeśli on mi nie pozwoli skorzystać z telefonu?- Wtedy zagraj va banque.Powiedz, że Jusef nie uprzedzał, iż nie wolno ci będzieskorzystać z telefonu i staniesz się więzniem.Możesz zagrozić, że jeśli nie pozwoli cizadzwonić, zrywasz umowę.Nie zapominaj, że musisz go traktować jak ważnegopalestyńskiego przywódcę prowadzącego misję dyplomatyczną, zatem nie powinnaś się gobać.Jeśli wyczuje, że wzbudza w tobie strach, zacznie podejrzewać, iż wiesz o nim więcej,niż powinnaś.- Rozumiem.- Nie zdziw się, gdy naprawdę będzie wiadomość na sekretarce.Nagramy jązawczasu.I pamiętaj, zgodnie z regułami narzuconymi przez Jusefa nikt poza Isherwoodemnie ma prawa wiedzieć o twoim wyjezdzie.Niewykluczone, że to właśnie Isherwoodzadzwoni, żebyś go powiadomiła, kiedy wracasz.Na przykład upozorujemy jakąś sytuacjępilnie wymagającą twojej obecności w galerii [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed