[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I że dlatego tak bardzo pragnÄ…Å‚ zasÅ‚użyć na szacunek Me-redith Colton, kiedy przez krótki czas mieszkaÅ‚ w Ha-cienda de Alegria.Studentka psychologii odeszÅ‚a, kiedy minęło pierwszezauroczenie.Nie rozpaczaÅ‚; przypuszczalnie dlatego, żejej nie kochaÅ‚.Dopóki nie poznaÅ‚ 01ivii Babcock, staraÅ‚siÄ™ unikać poważnych zwiÄ…zków.ZwiÄ…zek z 01iviÄ…, któryteż siÄ™ rozpadÅ‚, uÅ›wiadomiÅ‚ Trippowi, że wciąż podoba­jÄ… mu siÄ™ kobiety caÅ‚kiem dla niego nieodpowiednie.Choćby takie jak Amber, które bez wzglÄ™du na to, cona siebie wÅ‚ożą, zawsze bÄ™dÄ… odstawać od reszty jegotowarzystwa.WysiadÅ‚szy z samochodu, przeczesaÅ‚ rÄ™kÄ… wÅ‚osy i za­piÄ…Å‚ marynarkÄ™.W szybie ujrzaÅ‚ obicie jakiegoÅ› obcegofaceta.W tym momencie podjÄ…Å‚ decyzjÄ™: żadnego dal­szego zwodzenia i wykrÄ™tów.Zanim pożegna siÄ™ dziÅ›z Amber, wszystko jej wyjaÅ›ni.%7Å‚eby przypadkiem nie ZONA NA POKAZ95robiÅ‚a sobie zÅ‚udzeÅ„ i nie liczyÅ‚a na coÅ›, co nie ma szansypowodzenia.Na widok zabójczo przystojnego faceta stojÄ…cego nawerandzie dosÅ‚ownie zaparÅ‚o jej dech.- JesteÅ› punktualny, doktorku.- WyjÄ…tkowo rzadko mi siÄ™ to zdarza.PrzytrzymujÄ…c rÄ™kÄ… klamkÄ™, odsunęła siÄ™ na bok, bymógÅ‚ wejść do Å›rodka.MinÄ…Å‚ jÄ… bez sÅ‚owa.- Mamy kilka minut.Napijesz siÄ™ wina?PotrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….Może, pomyÅ›laÅ‚a, wolaÅ‚by szkla­neczkÄ™ whisky? Dlaczego nic nie mówi? MógÅ‚by, naprzykÅ‚ad, powiedzieć jej jakiÅ› komplement.MiaÅ‚a na so­bie kupionÄ… specjalnie na tÄ™ okazjÄ™ czarnÄ… sukienkÄ™.Spo­ro czasu spÄ™dziÅ‚a przed lustrem.Uczesawszy siÄ™ w kok,wpięła we wÅ‚osy maleÅ„kie spinki ozdobione bursztynem.NastÄ™pnie wykonaÅ‚a staranny makijaż, koncentrujÄ…c siÄ™głównie na oczach: na powieki naÅ‚ożyÅ‚a szary przydy­miony cieÅ„, rzÄ™sy pociÄ…gnęła pogrubiajÄ…cym tuszem.Re­szty dopeÅ‚niÅ‚a niemal bezbarwna szminka, bezbarwny pu­der i odrobina różu na policzkach.WyglÄ…daÅ‚a skromnie,a zarazem elegancko.MiÅ‚o by byÅ‚o, gdyby to zauważyÅ‚.PrzyglÄ…daÅ‚ siÄ™ jej badawczo.A wiÄ™c chyba jednak za­uważyÅ‚.Natchnęło jÄ… to optymizmem.- W takim razie możemy wczeÅ›niej ruszyć w drogÄ™.SiÄ™gnęła po leżącÄ… na stoliku za jego plecami czarnÄ…,wyszywanÄ… koralikami torebkÄ™.Tripp wziÄ…Å‚ gÅ‚Ä™boki od­dech.- MaÅ‚y P.J.miaÅ‚ racjÄ™ - oznajmiÅ‚ wreszcie.- Pach­niesz wspaniale. SANDRA STEFFEN96- P.J.tak powiedziaÅ‚?PopatrzyÅ‚ jej w oczy.- Tak.Natomiast Coop siÄ™ myliÅ‚.TwierdziÅ‚, że ubie­rzesz siÄ™ ekstrawagancko, w coÅ› czerwonego i z wielkimdekoltem.- CzerwieÅ„.- skierowaÅ‚a siÄ™ do wyjÅ›cia - byÅ‚abycaÅ‚kiem niestosowna.Powinnam wyglÄ…dać skromniei elegancko.Bogatym, wpÅ‚ywowym mężczyznom z wyż­szych sfer spoÅ‚ecznych mogÄ… podobać siÄ™ kelnerki czyekspedientki w kusych czerwonych sukienkach, ale odkobiet ze swoich sfer oczekujÄ… ubiorów w stonowanychkolorach i nie rzucajÄ…cych siÄ™ w oczy.- Czy bogaci uczÄ… siÄ™ tego na kursach, czy wysysajÄ…to z mlekiem matki? Wiem, wiem.- WzruszyÅ‚ ramio­nami.- Mam sobie dać spokój z biednymi i bogatymi,bo wyÅ‚ażą ze mnie kompleksy.Amber uÅ›miechnęła siÄ™ pod nosem; lubiÅ‚a ten jegoautoironiczny humor.- Alessandro's to wytworny lokal.GoÅ›cie bÄ™dÄ… szy­kownie ubrani.Specjalnie wybraÅ‚am prostÄ… czarnÄ… su­kienkÄ™, żeby nikogo nie przyćmić.ZwÅ‚aszcza żony panaPerkinsa, która przypuszczalnie wystÄ…pi w sukni przety­kanej srebrnÄ… lub zÅ‚otÄ… nitkÄ….I nie, nikt nas tego nie uczyna żadnych kursach.Po prostu dorastajÄ…c w takim a nieinnym domu, poznajemy różne zasady, które obowiÄ…zujÄ…od pokoleÅ„.Na moment zamilkÅ‚a.PrawÄ… rÄ™kÄ… odgarnęła czarnykosmyk, który opadaÅ‚ Trippowi na koÅ‚nierzyk koszuli.- To zle, że niektórzy ludzie tak duży nacisk kÅ‚adÄ… nawyglÄ…d - powiedziaÅ‚a cicho.- Kiedy byÅ‚eÅ› u fryzjera? ZONA NA POKAZ97- DziÅ› rano.- Bardzo bolaÅ‚o?- TrochÄ™ ucierpiaÅ‚o moje ego.- Jestem z ciebie dumna.- Dlatego, że siÄ™ ostrzygÅ‚em?MiaÅ‚a ochotÄ™ go uÅ›ciskać.Tak wiele byÅ‚ gotów po­Å›wiÄ™cić dla dzieciaków, którym chciaÅ‚ pomóc.Serce za­biÅ‚o jej szybciej.Chyba siÄ™ w nim zakochaÅ‚a.- Może to dla ciebie sÅ‚aba pociecha, ale moim zda­niem wyglÄ…dasz fantastycznie.WÅ‚osy masz na tyle krót­kie, że twoja fryzura nie powinna nikogo razić, a na tyledÅ‚ugie, że wciąż bÄ™dziesz odstawaÅ‚ od tych nudnych, za­możnych bubków, na których chcesz wywrzeć jak naj­lepsze wrażenie.MówiÄ…c to, leciutkimi muÅ›niÄ™ciami palców przygÅ‚a­dzaÅ‚a mu kosmyki nad uszami.Tripp staÅ‚ bez ruchu,wstrzymujÄ…c oddech.Po krzyżu przebiegaÅ‚y mu drobneigieÅ‚ki.W dÅ‚ugiej czarnej sukni bez rÄ™kawów, która wiÄ™­cej skrywaÅ‚a niż odsÅ‚aniaÅ‚a, Amber faktycznie stanowiÅ‚auosobienie skromnoÅ›ci i elegancji.A raczej, pomyÅ›laÅ‚,mierzÄ…c jÄ… wzrokiem, stanowiÅ‚aby, gdyby nie koÅ„czÄ…cesiÄ™ na udzie rozciÄ™cie, przez które widać byÅ‚o szczupÅ‚Ä…nogÄ™.- Gotowy?- Tak - odparÅ‚.- Amber.dziÄ™kujÄ™.- Nie ma za co.- WÅ‚aÅ›nie, że jest.Jeżeli dostanÄ™ tÄ™ pracÄ™, bÄ™dÄ™ cidozgonnie wdziÄ™czny.- Jeżeli?UÅ›miechnęła siÄ™ zadziornie, tak jak tamtego wieczoru SANDRA STEFFEN98w Hacienda de Alegria, zanim cisnęła w niego pierwszÄ…garÅ›ciÄ… kremu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed