[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gillian odetchnęła z ulgą, kiedy Nina się do nich zbliżyła.RL - O, moja szefowa - powiedziała i spojrzała błagalnie na Ninę.- Powinnam chybazająć się tymi kanapkami.- Mogę się poświęcić i zjeść je wszystkie - zażartował Les, a następnie zrobił okodo Niny.- Mam nadzieję, że nie masz mi za złe, iż zatrzymuję twoją pracownicę.Jedzenie tutaj jest naprawdę wspaniałe i chciałem się dowiedzieć, jak się to wszystkorobi.Może namówisz panią, żeby jednak zjadła ze mną kolację.Nina spojrzała mu w oczy i stwierdziła, że mimo zapewnień interesował się nie tylejedzeniem, ile whisky.Z całą pewnością sporo wypił tego wieczoru.Zanim zdążyła od-powiedzieć, ktoś poklepał Lesa po plecach.- Cieszę się, że dobrze się bawisz - powiedział David, a potem spojrzał z uznaniemna Ninę i na kelnerkę.- Naprawdę wspaniale - zapewnił Les i uniósł szklaneczkę, w której był sam lód.-To najlepsze przyjęcie wydane przez naszą firmę i w ogóle jedno z najfajniejszych, najakich byłem.- Zwietnie.To właśnie chciałem usłyszeć.A gdzie twoja żona? - David rozejrzałsię.- Nie widziałem jej tutaj.Les poczerwieniał.Wymamrotał coś, patrząc na swoją szklaneczkę.Nina usłyszałatylko dwa słowa:  odwiedziny" i  siostra" ale to jej wystarczyło.Les był słomianymwdowcem i postanowił to wykorzystać.- Przekaż jej pozdrowienia - powiedział lekkim tonem David, jednak ktoś, kto goznał, na pewno zauważyłby, że nie jest zachwycony zachowaniem swojego pracownika.-Takowie pytali właśnie o program Oprah Winfrey - dodał, trzymając dłoń na ramieniuLesa.- Chcieliby wziąć w nim udział.Jak myślisz, czy mógłbyś to załatwić?Les kiwnął głową, a David powiedział Gillian, że państwo Taka z pewnościąchętnie spróbują kanapek z łososiem.Uśmiechnęła się i natychmiast poszła w stronęJapończyków.Nina poczuła ogromną ulgę, że tak właśnie się to skończyło.Jednak David spojrzałna nią i powiedział oficjalnym tonem:- Czy mógłbym zamienić z tobą parę słów?Natychmiast zauważyła, że coś go martwi.Westchnęła w duchu.RL - Tak, oczywiście - odparła najbardziej uprzejmym tonem, na jaki było ją w tejchwili stać.Myślała jednak tylko o tym, żeby zwiać z tego przyjęcia gdzie pieprz rośnie.- Może przejdziemy do mojego biura - zaproponował.- Wygląda na to, że gościedobrze się bawią.Miał rację.Elegancko ubrani goście rozmawiali, co jakiś czas wybuchającśmiechem, a obie kelnerki były na każde ich skinienie.Wszystko wydawało się grać, aleNina, idąc za Davidem, była już bardzo spięta.Widziała pełne aprobaty spojrzenia,którymi obrzucały go panie.Tak, rzeczywiście świetnie wyglądał w smokingu.Dopieroteraz dotarło do niej, że ona nie należy do tego świata.Jest tu gościem i być może jejkariera skończy się za parę chwil.Starała się postawić na jego miejscu.Po raz pierwszy wydawał tego rodzajuprzyjęcie i chciał, by dało ono jakby nowy początek Hanson Media.Dlatego zatrudnieniebyłych pracowników mogło być z jego punktu widzenia poważnym błędem.Oczywiściepaństwo Taka nic o tym nie wiedzieli, ale chodziło również o obecnych pracowników fir-my, jak Les Deland.Davidowi zawsze zależało na szacunku swoich ludzi.Czy mógł gozachować, organizując przyjęcie przy pomocy ludzi, których wcześniej wyrzucił? Coś wjego spojrzeniu, kiedy wcześniej patrzył na Gillian, powiedziało jej, że rzeczywiście chcez nią rozmawiać na temat organizacji tego przyjęcia.Przeszli przez tłumek gości, upewniając się jeszcze po drodze, że zadbano ojapońskie małżeństwo.David otworzył drzwi do swojego biura.- Proszę bardzo.Nina powtarzała w myśli deklarację, że wyprowadzi się od niego wraz z dziećmijeszcze jutro rano.Nie wiedziała oczywiście, dokąd mogliby pojechać.David zamknął drzwi i nagle otoczyła ich cisza.Popatrzył jeszcze na papieryleżące na biurku, a następnie wskazał jej jeden z foteli.- Może usiądziesz.To chwilę potrwa.Nina kiwnęła głową, czując, że ma nogi jak z waty.- Z przyjemnością.Przysiadła na brzeżku fotela w oczekiwaniu na to, co miało nastąpić.RL David oparł się o swoje biurko i położył dłoń na udzie.- Byłem w kuchni po aspirynę - powiedział.- Twoja babcia i ta druga pani majątam mnóstwo roboty.Nina zrozumiała, o co mu chodzi.Nie wspominała wcześniej, że we trzyprzygotowały wszystkie potrawy.Uznała, że najlepiej będzie poczekać, aż David samoceni ich smak.- Dobrze, że ktoś wam przy tym wszystkim pomaga, bo bałem się, że zechceciezrobić wszystko same - ciągnął.- Pamiętam twarze, ale nie nazwiska.Może mi więcpomożesz.Na przykład, kim jest ta pani, która zajmowała się krojeniem? Muszęprzyznać, że zrobiła to naprawdę fachowo, ale nie tym się chyba zajmowała na stałe.- To Janet Daitch.- Rozumiem.A wydała mi się znajoma, ponieważ pracuje w Hanson Media,prawda?- Niezupełnie.Pracowała.David potrząsnął głową, jakby nie bardzo wiedział, co chce mu przez topowiedzieć.- Czyżby to była ta, którą zwolniliśmy przed emeryturą? - zapytał zniedowierzaniem.- Przypomniał sobie, co mówiła mu o zwalnianiu pracowników ijadaniu szefów w ekskluzywnych restauracjach.- A kelnerka, do której zalecał się Les?- To Gillian - odparła z westchnieniem.- Gillian Roesch, z rachuby.- Też zwolniona?- Tak, to były te pierwsze zwolnienia.Ma troje małych dzieci, a w dodatkupracowała kiedyś jako kelnerka - dodała na swoją obronę.Ta informacja nie zrobiła jednak na Davidzie specjalnego wrażenia.- A ta druga? Ta z ciemnymi włosami?- Amanda Barker.Pracowała u nas zaledwie parę tygodni [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed