[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bo jestem suką i nadal mu nie powiedziałam czyże może właśnie zachodzę w ciążę?No dobra.Ciąża była bardzo mało prawdopodobna,więc powinnam całą energię skupić na zrobieniu czegośkonstruktywnego w kwestii suki.Usłyszałam, że zakręca wodę, a po chwili otworzyłdrzwi do łazienki, więc to ja wyprułam z łóżka jakoparzona.Złapałam jakieś bawełniane spodenki ibezrękawnik, ale on właśnie stanął w drzwiach.Nie dawało się ukryć, że nadal jestem goła.Wszedł, objął mnie jedną ręką, uniósł mnie w górę ipocałował.Smakował miętą i mężczyzną, a ja prawiewypuściłam z ręki ubranie. Strasznie się dzisiaj wleczesz. Ukucnął trochę iprzewiesił mnie sobie przez ramię. Muszę się tym zająć.Pisnęłam, a potem zaczęłam się śmiać. Jezu, co ty robisz? Niosę twój słodki tyłeczek&  Złapał mnie ręką zapośladek, aż wierzgnęłam. Tak, właśnie ten słodkityłeczek do łazienki.Obrócił się i ruszył, a ja ściskałam ubrania, jakby odnich zależało moje życie.Faktycznie zaniósł mój słodkityłeczek do łazienki i tam postawił na podłodze, przyokazji dotykając moich bioder i piersi.Zawarczał gdzieś zgłębi gardła i oparł czoło na moim. Tak się zastanawiam, czyby nie wejść z tobą podprysznic i&  Spadaj  roześmiałam się i odepchnęłam od siebie.Nie powiem, że nie miałabym ochoty znalezć się z tobąpod prysznicem, ale w ten sposób nigdy nie zjemyomletów.Ani nie porozmawiamy. Hm. Zjechał rękami na mój tyłek.Przygarnął mniedo siebie i tak ścisnął w dłoniach moje pośladki, żechociaż to brzmi niewiarygodnie, znów zaczęłam czućpodniecenie.Ten facet był wcieleniem seksu! Pocałowałmnie lekko nad brwią. A może znów bym powiedział, żepieprzyć omlet& ?O rany.Kuszące.Wszystko w nim było kuszące, aleudało mi się wyprosić go z łazienki.Umyłam się,wyszorowałam zęby, opłukałam twarz i obiecałam sobie,że nie pozwolę, żeby cokolwiek przeszkodziło mi wrozmowie.Odetchnęłam głęboko i związując włosy w kucyk,zerknęłam na siebie w lustrze.Gdzie moje okulary? Dobrepytanie.Policzki miałam zarumienione, oczy szerokootwarte, a usta opuchnięte, dokładnie tak, jakby przez kilkagodzin służyły do całowania.Włożyłam szczoteczkę do zębów do kubka w białegroszki i zrobiłam do siebie poważną minę.Wyglądałam co najmniej głupio.Wszystko będzie dobrze.Reece& może nie będziebardzo szczęśliwy, ale przeżyje.Kurczę, przecież niespanikował z powodu seksu bez zabezpieczenia ipowiedział, że będzie dobrze, nawet jeśli stworzyliśmy właśnie małego Reece a albo małą Roxy.Więc w tejsprawie też będzie dobrze.Pewnie robiłam z igły widły.Jakby to powiedział Charlie, byłam wcieloną histerią.Czas się wziąć w garść.Westchnęłam, obróciłam się na pięcie i wyszłam złazienki.Wypatrzyłam okulary i włożyłam je.Reece był już w kuchni.Znalazł patelnię, co nie byłobardzo trudne, jako że nie miałam wielu szafek.Jajkależały już na blacie.Spojrzał na mnie przez ramię i wyjął zlodówki papryczkę i tarty ser.Mogłabym przyjąć na stałe w mojej kuchni, bosego, bezkoszulki, z całą tą złotą skórą na widoku.Chciałam go namalować, właśnie takiego.Plecami domnie, z napiętymi, mocnymi mięśniami. Tak się zastanawiam&  zaczął i rozłożył produkty nablacie.Sięgnął jeszcze po mleko. Ja pracuję dzisiaj, a tyod środy do soboty, tak?Weszłam do kuchni i pokiwałam głową.Wybił jajka do miski, którą też wyjął z szafki. To komplikuje umówienie się na film i kolację zamilkł i na mnie popatrzył. A z innej beczki: chcę ciępieprzyć, jak będziesz miała na sobie okulary.Poczułam, że się czerwienię. Jesteś nieprzyzwoity!Uśmiechnął się połową ust. Nawet nie masz pojęcia, skarbie, jakie plany mamwobec ciebie.Całe lata planowania.Nie mogłam uwierzyć.  Lata? Lata  przytaknął. Dobra, wracając do kolacji ifilmu.Może zjemy lancz, a na film umówimy się innegodnia, bo trudno będzie zgrać nasze grafiki.Patrzyłam, jak szuka przypraw.Planował naszenajbliższe dni, z wyprzedzeniem.Poczułam coś dziwnegow piersi. Możemy zrobić albo tak, albo poczekać do przyszłegoponiedziałku, aż oboje będziemy mieli wolne  oznajmił.Podniósł ręce nad głowę i się przeciągnął.Dobry Boże, te wszystkie falujące mięśnie, niskozwisające spodnie& Był wcieleniem grzechu. Ale ja nie chcę czekać do poniedziałku.A ty? Ja też nie  szepnęłam.Omlety były już gotowe.Zdjął patelnię z palnika i wkońcu ja też się ruszyłam.Wyjęłam z kredensu dwa talerzei dwie szklanki. Więc co myślisz o czwartku?  spytał i zsunąłperfekcyjnie złożony omlet na talerz. W piątek będzieciężko, bo idziesz do Charliego.Ale potem możemy zjeśćlancz.Zamrugałam gwałtownie, bo znów poczułam podpowiekami łzy.Cholera.On myślał o wszystkim.Szybkopodeszłam do lodówki i wyjęłam mrożoną herbatę. Czwartek będzie super. Nic ci nie jest?Odwróciłam się akurat, jak rozstawiał talerze, ale przytym nie spuszczał ze mnie wzroku.Odchrząknęłam, postawiłam dzbanek na stole i poszłam po sztućce [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed