[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chciałbym, żebyś nie chodziła do niej dziś wieczorem i niedenerwowała jej niepotrzebnie.- Gdzie cię proszą, bywaj rzadko, gdzie nie proszą, nie chodz wcale -odparła sentencjonalnie Patrycja.Thomas odszedł, nie mówiąc więcej ani słowa.Po kilku minutachsiedział już w samochodzie i wytarłszy ręce w ściereczkę, którą trzymałpod przednim siedzeniem, włączył silnik i ruszył przed siebie.Nadrodze do Bostonu o tej porze ruch był niewielki, mógł więc jechać zdużą szybkością.Kiedy zajechał przed szpital, z przyjemnością stwierdził, że tuż obokbudki wartownika było wolne miejsce, na którym mógł zaparkować. Zawołał głośno  hallo i wyszedł z samochodu.Wszedł do środkabudynku i pojechał windą na chirurgię serca.W zimowy wieczór zapadał powoli zmrok, ale Cassi nie zapaliłaświatła w pokoju.Wpatrywała się we wzburzone morze, którestopniowo zmieniało barwę: było to bladogranatowe, to szarostalowe.Na jej kolanach wciąż leżały bilety lotnicze pozostawione przezThomasa.Może w czasie urlopu wyjaśnią sobie wszystkie problemy iwątpliwości.Uczciwą rozmową można załatwić więcej niż połowękwestii.Z zamkniętymi oczami wyobrażała sobie długie z Thomasemdysputy na dalekiej plaży.W końcu zasnęła zmęczona tym, co przeżyław szpitalu.Gdy się obudziła, było już zupełnie ciemno.Podmuchy wiatrutłukły wściekle deszczem o szyby.Cassi włączyła stojącą lampę.Przezchwilę światło ją oślepiło - była zmuszona przysłonić oczy, żebyodczytać godzinę na swoim zegarku.Zdumiona stwierdziła, żedochodzi już ósma.Niezadowolona wstała i zarzuciła szal.Nie lubiłaspózniać się z wstrzykiwaniem insuliny.W łazience stwierdziła, że poziom cukru w jej moczu wynosi dwaplus.Wróciła do pokoju i wyjęła z lodówki lekarstwa.Rozłożyła sprzętna biurku, skrupulatnie odmierzyła dwadzieścia jednostek krótkodziałającej i dziesięć jednostek insuliny Lente.Delikatnie zrobiła sobiezastrzyk w lewe udo.Po zabiegu złamała igłę i wyrzuciła wraz ze zużytą strzykawką dokosza na śmieci.Insulinę z powrotem umieściła w lodówce.%7łeby niepomylić z sobą obu rodzajów insuliny, trzymała je na dwóch różnychpółkach.Zdjęła opatrunek z lewego oka i zapuściła do niego krople.Jużw drodze do kuchni poczuła pierwszy zawrót głowy.Zatrzymała się na chwilę, sądząc, że to szybko minie.Tak się niestało.Cassi poczuła, że zaczyna się pocić.Zdziwiona, że krople do okamogą mieć tego rodzaju uboczne działania, wróciła do pokoju, żebysprawdzić etykietkę.Jak słusznie przypuszczała, był to antybiotyk.Odłożywszy na bok lekarstwa, Cassi wytarła ręce; były wilgotne.Całejej ciało zaczęło się gwałtownie pocić, a jednocześnie dokuczał jej wprost niewiarygodny głód.Teraz już wiedziała, że to nie krople do oczu zawiniły - miałakolejne niedocukrzenie, spowodowane nadmierną ilością insuliny.Pierwszym odruchem było sprawdzić, czy właściwie odczytałapojemność strzykawki.W tym celu wyjęła ją z kosza - wszystko jednakbyło w porządku.Sprawdziła jeszcze buteleczki po insulinie - z tymsamym rezultatem.Cassi nie mogła zrozumieć, w jaki sposób mogłazostać tak głęboko zakłócona jej glikemia lub poziom cukru.Odkrycie przyczyny reakcji było w tej chwili mniej ważne, niż jejleczenie.Przede wszystkim należało niezwłocznie dobrze się najeść.Była w połowie drogi do kuchni, gdy poczuła, że pot spływa z niejstrumieniami, a jednocześnie serce zaczyna tłuc się wściekle w piersi.Na próżno próbowała sprawdzić puls - ręce jej drżały.To nie byłałagodna reakcja! Jej siła przypominała dramatyczny epizod z insuliną wszpitalu.Ogarnięta paniką rzuciła się z powrotem do swojego pokoju.Otworzyła szafę: gdzieś tu musi być jej lekarska torba, którąotrzymała jeszcze na uczelni.Musi ją znalezć! Wykonując desperackieruchy odsuwała na bok suknie, żeby osiągnąć znajdujące się z tyłupółki.Jest!Cassi wyjęła torbę, pobiegła z nią do biurka i wysypała zawartość.Drżącymi rękami odszukała pojemnik z glukozą w płynie i zrobiła sobiezastrzyk.Niemal żadnego efektu.Coraz bardziej dygotała, coraz gorzejwidziała.Gorączkowo chwyciła kilka małych buteleczek dożylnej, pięć-dziesięcioprocentowej glukozy, które także znalazła w torbie.Znajwiększym trudem założyła sobie opaskę uciskową na lewymramieniu.Kurczowym ruchem wbiła igłę w żyłę lewej ręki.Krewpopłynęła z końca igły, ale Cassi nie zwracała na to uwagi.Rozluzniłanieco opaskę, podłączyła do igły rurkę z butelki.Podczas gdy trzymałabutelkę nad głową, jasny, przejrzysty płyn wtłoczył płynącą krew zpowrotem do żyły, a następnie popłynął swobodnie.Odczekała chwilę.Teraz poczuła się lepiej, zaczęła również lepiej, prawie normalnie widzieć.Przyciskając głową do ramienia butelkę zglukozą, usiłowała przymocować kilka kawałków taśmy klejącej wmiejscu, w którym igła została wbita w żyłę.Z powodu wycieku krwi,nie najlepiej jej się to udało.Przełożyła butelkę do prawej ręki i pobiegłado sypialni, gdzie znajdował się telefon.Podniosła słuchawkę iwykręciła numer 911.Oczekując, aż się ktoś odezwie, lękała się, że w każdej chwili możestracić przytomność.W końcu usłyszała: - Tu 911, pogotowie.- Proszę natychmiast przysłać karetkę.- zaczęła Cassi, ale głos nadrugim końcu linii wciąż powtarzał: - Halo, halo!- Czy pan mnie słyszy? - zapytała Cassi.- Halo, halo!- Czy pan mnie słyszy? - krzyczała do słuchawki.Głos na drugim końcu linii powiedział coś do znajdującej się obokosoby, po czym w słuchawce zapadła cisza.Cassi zadzwoniła ponownie - z tym samym rezultatem.Potempołączyła się z telefonistką - to samo.Dobrze słyszała swoichrozmówców, lecz oni nie słyszeli jej.Chwyciwszy jedną butelkę dożylnej glukozy w lewą rękę itrzymając nad głową drugą, Cassi pobiegła na uginających się nogachdo gabinetu Thomasa.Ku jej przerażeniu tu również telefon nie był czynny.Słyszała głos zdrugiej strony uporczywie powtarzający  halo , ale jej nikt nie słyszał.Wybuchnęła głośnym szlochem, rzuciła słuchawkę na aparat i wzięłaponownie do ręki butelkę z glukozą.Czuła jak narasta w niej uczucie paniki.Uważając, by nie upaść,zeszła na dół, chcąc spróbować zadzwonić z aparatów telefonicznych wsalonie i w kuchni - wszystko na próżno.Wybiegła do hallu; na stoliku pod ścianą leżały kluczyki do jejsamochodu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed