[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To wyczerpało go niemal do cna.Pragnął zaczekać ztego prozaicznego powodu, że wzięciu dziewicy na siedzeniu jadącego powozu brakowałopewnej finezji.Tak, zamierzał zaczekać do chwili, kiedy znajdzie się z nią w ogromnejsypialni w Wyverly, gdzie było wielgachne łoże z mahoniu i grube, miękkie pierzynywypełnione puchem.Zamierzał posiąść ją w tym łożu w nie więcej niż sześć minut po tym,jak wniesie ją przez próg - powitanie z Peterem Pritchardem i Blockiem, jego kamerdyneremoraz całą służbą - no dobrze, mógł ją wziąć pośród pierzyn przepastnego łoża w osiem minut.Wtedy ona zwilżyła usta językiem i zastanawiała się na głos, czy czerwony Lasiskiedykolwiek zaatakował tę kłótliwą bandę czarowników i czarownic zamieszkujących GóręOlyvan.Stało się, pomyślał oszołomiony, kiedy wsunął język do jej ust.Lecz rezultat nie byłtaki, jakiego się spodziewał - w rzeczy samej zareagowała niemal szokiem.Co oczywiste,nigdy wcześniej nie całowała się w taki sposób.Uśmiechnął się głupkowato. Co ona powiedziała? Ach, tak, zapytała o Wyverly Chase.Skoncentrował wzrok naswej rezydencji i zdołał odchrząknąć.- Tak, to Wyverly Chase, nasza wiejska rezydencja, wzniesiona w szesnastym stuleciuprzez dziedziczkę Wyverly, która wyratowała z opresji pierwszego Vaila dzięki ogromnejzasobności kiesy.I cóż sądzisz o swoim nowym domostwie?W tym momencie uświadomił sobie, że być może jego dom niekoniecznie był tym,czego spodziewała się jego dopiero co poślubiona małżonka.Nie prezentował stylupalliadiańskiego, ani też nigdzie nie dało się dostrzec elżbietańskich okien.I żadnej fosy,zatem nie był to również zamek.Mówiąc bez ogródek, budowla była dziwaczna, nie w jegooczach, oczywiście, ale.Co teraz widziała, co myślała? Przyłapał się na tym, że wstrzymałdech.Wyprostowała się, poprawiając uroczy, mały, zielony kapelusik z piórkami, którewyginały się w łuk obok jej policzka.Zachowała milczenie, otwierając szeroko oczy.Powózpiął się mozolnie pod górę długim i krętym traktem o żwirowej nawierzchni, otoczonym zobu stron rosnącymi gęsto klonami i sosnami.Jechali pod górę, ku szczytowi nagiego,łagodnego zbocza, które jego zdaniem bardziej przypominało mężczyznę z długą brodą i łysągłową.Czekał, modląc się w duchu, by nie wybuchnęła śmiechem.- To magiczne - wyszeptała głosem, z którego emanowały zachwyt i ekscytacja.-Magiczne.Dziedziczka Wyverly, ona ufundowała budowlę? Była czarodziejką, Nicholasie.Wiesz o tym, prawda?Spoglądał na niemal białe skały, które pięły się pod górę, prawie dotykając chmur.Popołudniowe słońce świeciło srebrzystymi promieniami poprzez obłoki, trafiając wokreślone punkty na tylnych wieżyczkach po wschodniej stronie i sprawiając, że kamieńskrzył się jak w kroplach deszczu.Budowlę zwieńczały cztery kamienne wieże na planie koła,wznoszące się wysoko ponad dom.Nie, w rzeczywistości nie dom.było to po prostuWyverly.Czy kryła się w nim magia? Nie, to z pewnością niedorzeczność i chociaż.chociażwiedział gdzieś w głębi duszy, że to, co działo się dokładnie w tym momencie, miałonadzwyczajne znaczenie.- Czarodziejką? Nie - odpowiedział bez pośpiechu, badając grunt.- Zbudował toświeżo pasowany hrabia.Zanim królowa Elżbieta przyłożyła do jego ramienia ceremonialnymiecz, był kapitanem  Bellissimy , okrętu sir Waltera Raleigha z pierwszej linii w bitwiemorskiej z Hiszpanami w 1578 roku.Ocalił okręt  Falcon Raleigha.Ponieważ Raleighwygrał bitwę i pozostawał w zażyłych stosunkach w królową, monarchini podziękowała mukuframi złota, a na prośbę Raleigha nadała ziemię oraz hrabiowski tytuł mojemu przodkowi, czyniąc go pierwszym hrabią Mountjoy.- Od czego pochodzi tytuł Mountjoy?- Tytuł ten wygasł zaledwie rok wcześniej.Królowa osobiście kazała ściąć głowęostatniemu hrabiemu tamtego rodu, po tym jak się jej naraził.Lecz pierwszy hrabia nowejlinii nie osiadł na przyznanych ziemiach.Musisz wiedzieć, że był odnoszącym powodzeniekupcem, zanim połączył swój los z Raleighem, zatem ponownie wyruszył na kupiecki szlak.W niecałe trzy miesiące pózniej jego brygantyna zatonęła na Morzu Zródziemnym.Ocalałjako jedyny.Nigdy o tym nie pisał, tylko tyle, że został jednocześnie przeklęty ipobłogosławiony, cokolwiek miałoby to znaczyć.Według opowieści mego dziadka pierwszyhrabia prowadził dziennik.Zapisał w nim, że wyobraził sobie w duchu ten dom lub zamekalbo dworek ze wszystkimi szczegółami aż po ostatnią z kolistych kamiennych wież z białegokamienia.Jego nowo poślubiona żona, dziedziczka fortuny, z entuzjazmem sypała dukaty,wspierając to przedsięwzięcie.- Ufam, że dziedziczka Wyverly zyskała doskonałego męża za swoje pieniądze.- No cóż, oboje żyli długo, jeśli to może być jakąś miarą.Nazywał się Jared Vail.Sądząc na podstawie portretu - znajduje się w długiej galerii malarskiej we wschodnimskrzydle - był z niego kawał chłopa, o błyszczących, ciemnych oczach pirata, twarzyogorzałej od wiatru oraz morza i grzesznym uśmiechu.Na całe szczęście mężczyzni w rodzieVailów okazali się całkiem biegli w kwestiach finansowych wraz z upływem lat i gromadzilifortunę.- Nicholas uśmiechnął się szeroko.- Czy wiesz, że kapitan Jared opisał również tendzień 1618 roku, kiedy głowę Raleigha ścięto toporem? Jego zdaniem Raleigh, zanim spadłtopór, zawołał tubalnym głosem:  To ostry medykament, ale jest lekiem na wszystkiechoroby.Rosalinda przyglądała się badawczo jego twarzy.- Zgadzam się, dziedziczka Wyverly nie była magiem, był nim ten kapitan statku,Jared Vail.Był magiem, i ty o tym wiesz, inaczej nie byłby w stanie wznieść tej wspaniałejrezydencji, która musi szeptać o sekretach oraz o dawnych magicznych zaklęciach, jakiewypowiadano za jej murami.Wiesz o tym również dlatego, że masz w sobie krew dziadka ijego nauki, on zaś miał w sobie krew swego ojca i przodków aż po Jareda Vaila.Chciałabymobejrzeć bibliotekę twojego dziadka, Nicholasie.I chcę zobaczyć jego egzemplarz księgiReguły Krainy za Ostrokołem.- Zobaczysz - odrzekł, raz jeszcze spojrzał na jej usta i wziął ją na kolana.- Pozwól, żeraz jeszcze cię pocałuję i nie odskakuj ode mnie zszokowana.Przez moment wspaniała magiczna rezydencja odeszła na drugi plan w jej umyśle. Rosalinda uśmiechnęła się do niego nieśpiesznie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed