[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Długie kotary w oknie, zasłaniające mnie przed jego wzrokiem,zadrżały od przeciągu, gdy zatrzasnął za sobą drzwi.Bałam się poruszyć, atym bardziej wyjść, byłam niemal jak sparaliżowana, a jednak znalazłammałą szparkę i zaczęłam go obserwować.Wziął karafkę i nalał sobie wina.Opróżnił od razu cały kieliszek, nalałnastępną porcję, a potem osunął się na krzesło z wysokim oparciem stojąceprzy kominku i podparł głowę ręką.Czekałam, ledwie śmiąc odetchnąć, znadzieją że w końcu odejdzie, ale on siedział nieporuszony przedkominkiem.Zaczęłam się martwić, jak długo jeszcze zostanie.Jeśli Axelwrócił do naszego apartamentu, odkrył już, że mnie nie ma, i zaczął sięzastanawiać dlaczego.Vere skończył drugi kieliszek wina i ku mojej rozpaczy miał zamiarnalać trzeci, gdy mu przeszkodzono.Drzwi się otworzyły i przez szparęzobaczyłam Alice.132RS  Co się stało?  zapytała, a jej głos brzmiał w jakiś nieokreślonysposób bardziej zdecydowanie i stanowczo niż zazwyczaj. Co cipowiedział?Vere usiadł z powrotem na krześle; wyglądał na załamanego.Wnagłym przebłysku intuicji pojęłam patrząc na nich, że z obydwojgasilniejsza jest Alice. Niedobrze. Napił się znowu, a ona usiadła na poręczy krzesła iobjęła ramionami jego barki. Popłacił długi, ale odmówił wyasygnowaniaczegoś więcej ponad konieczne wydatki.Wygląda na to, że zostałemsprowadzony do roli rządcy. Powtórz mi dokładnie, co mówił. Alice miała wyrazniezwykłego skupienia na twarzy.Nie opuścił niczego.Kiedy skończył, spojrzał w kierunku karafki nakredensie i chciał się podnieść, by nalać sobie wina, ale wzięła od niegokieliszek i napełniła go sama.Odwrócony do niej nie widział tak jak ja, żerozcieńczyła trunek wodą. No ale jednak wciąż mamy dach nad głową  stwierdziławręczając mu kieliszek. Do czasu. Pod wpływem wina zrobił się ponury i apatyczny.Skulony niezgrabnie na krześle, wyglądał, jakby był cieniem samego siebie. Wielka szkoda, że straciłeś cierpliwość i oskarżyłeś go omorderstwo. Nie oskarżyłem! Powiedziałem tylko. Tak to przyjął, prawda? No.133RS  Naprawdę powinieneś być ostrożniejszy, kochanie.Naprawdę.Niebudz upiorów.Uznali, że to Rodric zabił ojca, i niech tak zostanie.Wskrzeszanie starych uraz i złości może być dla nas niebezpieczne, a jeśliobrazisz George'a znowu. Miał romans z matką.Przysięgam ci.Kiedy ona patrzy namężczyznę jak na niego w zeszłym roku.Wiem swoje.Przypuśćmy, żeojciec to odkrył, groził. Lepiej tego nie roztrząsaj, kochanie.Nawet jeśli twoja matkachciała go sobie wziąć za kochanka, nie masz żadnych dowodów ani na to,że tak się stało, ani na to, że zabił ojca, i nigdy ich nie zdobędziesz.Nieroztrząsaj tego, najdroższy! Kto wie, co się stanie, gdy zaczniesz wskrzeszaćprzeszłość.A jeżeli ktoś wie, że tamtego wieczoru wróciłeś doHaraldsdyke wcześniej, niż twierdzisz? Mówiłeś mi, że poszedłeś prosto donaszego pokoju i położyłeś się na chwilę, bo zle się czułeś, ale przecież cięnie widziałam, kochanie, prawda? Ani ja, ani nikt inny.Ale załóżmy, że ktoświdział, jak wślizgujesz się do domu.ojciec jeszcze wtedy żył.przypuśćmy, że ktoś szepnie o tym to tu, to tam, jeśli ty zaczniesz oskarżaćGeorge'a. Któż mógłby mnie widzieć?  spytał nerwowo; wino chlapnęło zkieliszka robiąc plamę na dywanie. Nikt! Mary na przykład. Do tej pory by już to wyznała. Powiedzmy. Poza tym  uśmiechnął się z trudem  nie miałem powoduzabijać ojca.134RS  Nie, kochanie? Ludzie mogą myśleć inaczej.Wiedział, że to nieRodric, tylko ty byłeś uwikłany w szmuglerkę z Francuzami.Kieliszek wypadł z jego ręki i rozbił się na kawałeczki.Twarz Vere'anie była już kredowobiała; przybrała kolor popiołu. Do końca o tym nie wiedział! Rodric go poinformował.Ojciec odkrył w stodole. Wiem! Ale podejrzewał Rodrica! Na pewno nie mnie! Myślał, że tokolejna awantura Rodrica [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed