[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jeśli nie robił za Renfielda, nie miała pojęcia, jaki był jego plan.Norman skrzywił się.Powiedział tak? Wydawało mu się, że nie.- Ja.hm.mam coś, co chcę ci pokazać, ale to nie wampiry.Coreen prychnęła i wstała, kierując się do drzwi.- Taaa, jasne.- Coś chciał jej pokazać.Gdyby rzeczywiście tak zrobił, odcięłaby mu to coś.- Nie, naprawdę.- Norman też wstał, chwiejąc się lekko na obcasach kowbojskich butów.- Pokażę cicoś, co dowiedzie, że w mieście działają nadnaturalne siły.To już blisko do wampirów, prawda?- Nie.- Mimo błagalnego tonu wyglądało na to, że wie, o czym mówi.- Nie sądzę.- Więc nie usiądziesz?Zrobił krok w jej stronę, a ona trzy w tył.- Nie, dzięki.Postoję.- Czuła, jak nerwy jej puszczają.- Co masz mi do pokazania?Norman wyprostował się dumnie i po lekkiej szamotaninie zdołał wsunąć kciuki za szlufki od spodni.To zrobi na niej wrażenie.- Przyzywam demony.- Demony?Pokiwał głową.Teraz ona będzie jego i zapomnio swoim martwym chłopaku i głupiej teorii o wampirach.Coreen dodała do wcześniejszej wizji Normanai jego potwora spiczasty kapelusz w gwiazdki i magiczną różdżkę i nie zdołała powstrzymać śmiechu.Nerwy oraz to, że wbrew jego reputacji prawie mu uwierzyła i dała się przekonać, zrobiły swoje.Ale tego Norman nie mógł wiedzieć. Zmieje się ze mnie.Ma czelność się ze mnie śmiać, choć jako jedyny z niej nie kpiłem! Jak onaśmie!" Opanowany przez ból i furię, Norman rzucił się naprzód i chwycił Coreen za ramiona,przyciskając usta do jej ust z taką siłą, że rozciął sobie górną wargę o zęby dziewczyny.Nie poczułniewielkiego bólu, zbyt pochłonięty przyciskaniem ciała, od ust do bioder, w jej drobną miękkość.Jużon ją nauczy, że nie wolno się z niego śmiać!Kolejna fala bólu odebrała mu dech i sprawiła, że zaczął się wycofywać, utykając i pojękując cicho.Potknął się o krawędz skrzyni i usiadł, ściskając za krocze i patrząc, jak świat staje się czerwony,pomarańczowy i wreszcie czarny.Coreen wcisnęła przycisk oznaczający parter.W myślach sklęła się za głupotę.- Przyzywa demony, akurat! - warknęła, kopiąc ze złością w ścianę windy.- A ja mu prawie uwie-rzyłam! To był kolejny tekst na podryw.- Kiedy Norman ją złapał, jego twarz zmieniła się i wtedy,tylko przez chwilę, naprawdę się go bała.Wyglądał niemal nieludzko.A potem ten atak stał sięczymś, z czym już od dawna umiała sobie radzić, i ta chwila minęła.- Mężczyzni to świnie -poinformowała starsza-wego i cokolwiek zaskoczonego dżentelmena z Indii Zachodnich, który czekałna parterze na windę.Przy drzwiach odkryła, że jedna z jej nowych czerwonych skórzanych rękawiczek wypadła z kie-szeni podczas szarpaniny i została w mieszkaniu- Zwietnie, po prostu świetnie.- Teraz, kiedy była pewna, że da sobie z nim radę, rozważyła, czy siępo nią nie wrócić, ale odrzuciła ten pomysł.Jeśli tylko dostałaby szansę, by złapać za tę wychudzonąszyję, pewnie by go udusiła.Skulona dla ochrony przed wiatrem, wsiadła do samochodu i dała upust targającym nią uczuciom,paląc gumę na całej długości parkingu.Im mniejszy był ból, tym silniejszy gniew. Zmiała się ze mnie.Podzieliłem się tajemnicą stulecia zgłupią dziewczyną, która wierzy w wam-piry, a ona się ze mnie śmiała".Ostrożnie, nie mając pewności, czy nogi go utrzymają, Norman wstał. Wszyscy zawsze się ze mnie śmiali.Ostatni wybierany do drużyny.Zawsze inaczej ubrany.Zmialisię, nawet gdy dostawałem najwyższe oceny ze sprawdzianów" W końcu przestał im o tym mówić: owy-pracowaniach ocenionych na A plus, o tym, że nauczyciele wykorzystywali jego projekty jakopomoce na zajęciach, o wygranych w konkursie naukowym przez trzy lata pod rząd, o tym, żeprzeczytał Wojnę i pokój w weekend.Nie interesowały ich jego osiągnięcia.Zawsze się śmiali. Takjak ona".Gniew wypalił resztki bólu.Poruszając się ostrożnie na szeroko rozstawionych nogach, Norman przesunął kufer pod ścianę,potem ściągnął kapę z kanapy i rozwiesił ją na sześciu haczykach przymocowanych nad drzwiamiwyjściowymi.Gruba wełna zatrzymywała większość smrodu, zanim ten wydostał się na korytarz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed