[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.  Któż tak osÄ…dziÅ‚?   Zgadnij.  Nie wiem.  Oni sa-mi.  Któż w swojej sprawie sÄ™dziÄ…?   BaÅ‚amuctwo stare;InszÄ… wiek polerowny ma cechÄ™ i miarÄ™,Insze czucia, rozmysÅ‚y, sposoby, narzÄ™dzia,W swojej sprawie i patron, i strona, i sÄ™dzia.WiÄ™c wyroki pomyÅ›lne, a pospólstwo wierzy.Nie pospólstwo, co kupczy, co pÅ‚aci, co mierzy,Lecz gmin, co moda szlachci, a umysÅ‚ poniża.SkÄ…d rozum?  Od Szwajcarów.SkÄ…d dowcip?  Z Paryża.WiÄ™c po rozum, po dowcip trzeba za granicÄ™.NiegdyÅ› bywaÅ‚ on wszÄ™dy, dziÅ› ma dwie stolice.Nie uwÅ‚aczam ja cudzym, ale zbytek ganiÄ™,Talent granic nie cierpi, jego panowanieNie od kraju zawisÅ‚o  przemysÅ‚ znamienityZdobiÅ‚ Greki, lecz mieli mÄ™drce nawet Scyty.Natura wszystkim matkÄ…, nikomu macochÄ….NASK IFP UG Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG66Ci wiÄ™c, co siÄ™ uwodzÄ… częściÄ… sÅ‚awy pÅ‚ochÄ…,PrzeÅ›wiadczenia poddani, choć go w inszych ganiÄ…,Chcieliby drogi towar kupić, ale tanio.DoskonaÅ‚ość nieÅ‚atwa, trzeba pracy przecie,Za jednego mÄ…drego sto gÅ‚upich na Å›wiecie,A kto wie, czy nie tysiÄ…c.  Wiele to, czy maÅ‚o?   Niechaj kto chce, doÅ›wiadcza, mnie gdy siÄ™ tak zdaÅ‚o,Nie upieram siÄ™ w zdaniu, a wracam do rzeczy.Szczególne i powszechne doÅ›wiadczenie przeczy,Iżby można być wielkim i prÄ™dko, i Å‚atwo.RzemieÅ›lnik lata strawi nad dÅ‚utem, nad dratwÄ…,A przecie rzadki dobry, choć proste rzemiosÅ‚o.Drzewo nim w pieÅ„, w konary, w gaÅ‚Ä™zie urosÅ‚o,Nim kwiat zszedÅ‚, owoc dojzrzaÅ‚, dÅ‚ugie pory przeszÅ‚y.DoÅ›wiadczenia nabywa wiek w lata podeszÅ‚y.A to mistrz najpewniejszy, wiÄ™c mÄ™drce bezbrodniAlbo cudem natury lub wiary niegodni.  Lecz siÄ™ to jednak trafia.  Bywać i Å›nieg w maju.Rzecz bolesna korzyÅ›ci modnego zwyczaju,Algebra od kolebek, żaki prawiÄ… cuda,DzwiÄ™k mami, lecz na przyszÅ‚ość szkodliwa obÅ‚uda.Dawnych praca  nam korzyść, lecz korzyść, co szpeciZbierajÄ…cych rodziców marnotrawne dzieci.CytujÄ…c bez rozsÄ…dku maksymy i strofy,ZmiaÅ‚ość gÅ‚upstwa dumnego czyni filozofy.Dawni, myÅ›lami, trudem, naukÄ… wybledli,Albo żywot odludny, albo ostry wiedli;Nasze mÄ™drki rubaszne i pulchne, i hoże,PrzemieniÅ‚y siÄ™ w sofy cyników rogoże,PeÅ‚no Dyjogenesów nie w beczce, lecz ż beczkÄ….SÅ‚awni wielbieniem wÅ‚asnym i krzykliwÄ… sprzeczkÄ…,CzytajÄ… a nie myÅ›lÄ…, sÄ…dzÄ… Å›lepym zdaniem,A gmin czci dumne gÅ‚upstwo owczym powtarzaniem.StÄ…d wziÄ™tość, a jak niegdyÅ› pÅ‚aszcz i gÄ™sta broda,Tak i teraz, gdy Å›miaÅ‚ość wspaniaÅ‚oÅ›ci doda,Lada osieÅ‚ w lwiej skórze przestrasza bydlÄ™ta.Konstantyn o tej bajce wcale nie pamiÄ™ta,ZamyÅ›la siÄ™ ustawnie, wznosi oczy w górÄ™,Niechaj wspojzrzy na siebie, postrzeże lwiÄ… skórÄ™.NASK IFP UG Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG67Jakoż chcieć być uczonym, a maÅ‚o siÄ™ uczyć,Siebie tylko wysÅ‚awiać, a na innych mruczyć,Dawać pismom stÄ…d wybór, iż je każą palić,Ganić to, co chwalono, co ganiono  chwalić,Nowość tylko uwielbiać, zniżać czasy dawne,Czynić Å‚otry sÅ‚awnymi, podlić męże sÅ‚awne,RozsÄ…dnych gminem nazwać, na bÅ‚Ä™dy narzekać,Czego dociec nie można, na pozór dociekać,Za dowody żart dawać, gdy prawda dokucza Tym dzielna nowa mÄ…drość, tych kunsztów naucza.Czyż jÄ… wielbić? Niech wielbi, któremu bÅ‚Ä…d miÅ‚y.Nie sÄ… Å›wiatÅ‚em bÅ‚yszczenia, co ledwo siÄ™ szklniÅ‚y,I owszem, gdy zagasnÄ…, wiÄ™ksza po nich ciemność.MiÅ‚a w kunsztownym żarcie wyrazów przyjemność,Ale żart, ale wdziÄ™ki po co zwać naukÄ…?Czy bÅ‚Ä…d idzie podstÄ™pem, czyli innÄ… sztukÄ…,Zawżdy tym jest, tym bÄ™dzie, czym z natury  bÅ‚Ä™dem.WiÄ™c, nasz panie Konstanty, co tak żwawym pÄ™demDoszedÅ‚eÅ› celu rzeczy, jak ci siÄ™ to zdaje?Nie rozumiej, że ja ci przymawiam, że Å‚ajÄ™;Malarz musi malować takie, jak sÄ…, twarze,Chcesz, aby te ustaÅ‚y, jak zowiesz, potwarze,Nie dmij, gdy maÅ‚o umiesz, mÄ™drszym nie dokuczaj.JeÅ›li masz dar bawienia, baw, a nie nauczaj.8.MAA%7Å‚ECSTWO Chcesz siÄ™ żenić  winszujÄ™, ale nie zazdroszczÄ™.To wiÄ™c, co potem poznasz, a co ciÄ™ dziÅ› troszcze,Ja opowiem.Ów Adam, ów najpierwszy czÅ‚owiek,ZasnÄ…Å‚; gdy siÄ™ obudziÅ‚, za otwarciem powiekPostrzegÅ‚.co? Oto EwÄ™  dobro nieskoÅ„czone.Bóg wyjÄ…Å‚ mu kość z boku i zrobiÅ‚ mu żonÄ™.Gdybyć to tak i teraz.Próżne korowodówByÅ‚yby nasze stadÅ‚a, a stÄ…d mniej rozwodów.Ale siÄ™ Å›wiat zestarzaÅ‚ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed