[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ari mówił, że nie powiedział mi tego od razu, żebym się nie wkurzył, ale to w sumiedobra wiadomość, bo Lihi dostała się tam, gdzie chciała.Ari postanowił zostać ze swoją dziewczyną w domu Knellera, a ja wróciłem do miastasam.Po drodze udało mi się przez przypadek dokonać cudu, i dopiero kiedy to się stało,zrozumiałem, co Kneller próbował mi wytłumaczyć: jak bardzo to nie ma znaczenia.Ari dałmi paczkę dla swoich rodziców.Bardzo się ucieszyli, że przyszedłem, i poprosili, żebymopowiedział o wszystkim, szczególnie o jego dziewczynie.Ojciec Ariego powiedział, żeprzez telefon Ari wydawał się bardzo szczęśliwy i że w przyszłym miesiącu całą rodzinąpojadą go odwiedzić.Póki co zapraszali mnie do siebie na kolację w każdy piątek.I w środkutygodnia.Kiedy tylko będę miał ochotę.W pizzerii  Kamikaze też się ucieszyli, żewróciłem, i od razu dali mi zmianę.Nocami wcale mi się nie śni, ale myślę o niej bardzo dużo.Ari powiedział, że taki jużmam charakter  lecę na panny, z którymi nie mam żadnych szans być.Może ma rację, imoże szanse rzeczywiście są małe, ale, z drugiej strony, powiedziała mi kiedyś, że półmartwyjest dla niej wystarczająco dobry, a kiedy wsiadła do busa, dała mi znak, że zaraz wraca, więco co chodzi? Na wszelki wypadek za każdym razem, kiedy zaczynam zmianę, robię jakiśdrobiazg  przypinam plakietkę z imieniem do góry nogami, zle zawiązuję fartuch,cokolwiek, tak, żeby, jeśli kiedyś mimo wszystko wejdzie, nie była smutna.przekład Jakub Kakietek JETLAGW czasie mojego ostatniego lotu z Nowego Jorku zakochała się we mnie stewardesa.Wiem, co sobie teraz myślicie.%7łe się przechwalam albo że kłamię, albo jedno i drugie.%7łeuważam się za podrywacza albo przynajmniej chcę, żebyście mnie za takiego uważali.Ale janie jestem taki.I ona naprawdę się we mnie zakochała.To zaczęło się zaraz po starcie, kiedyroznoszono napoje.Kiedy powiedziałem, że nic nie chcę, a ona mimo wszystko uparła sięnalać mi soku pomidorowego.Co prawda podejrzewałem coś już wcześniej, kiedy w trakcie tego szkolenia przedstartem cały czas patrzyła mi w oczy, jakby wszystkie informacje były przeznaczonewyłącznie dla mnie.Jeśli to wam nie wystarczy, to dodam, że w czasie posiłku, kiedy zjadłem już wszystko,przyniosła mi dodatkową bułeczkę. Została tylko jedna  wyjaśniła dziewczynce siedzącej obok z głodnym spojrzeniemutkwionym w bułce  a ten pan poprosił pierwszy.Ale ja nie prosiłem.Krótko mówiąc  wpadłem jej w oko.Nawet siedząca obokdziewczynka coś zauważyła. Szaleje za tobą  powiedziała mi, kiedy jej matka, czy ktokolwiek to był, poszła dotoalety. Idz do niej, idz do niej teraz.Zróbcie to tutaj, w samolocie, a ona oprze się o wózekz produktami duty free, jak Sylvia Kristel w  Emmanuelle.No, zerżnij ją, stary, daj jej,czego chce, a potem zrób to ze mną.Muszę przyznać, że byłem nieco zaskoczony tymi słowami.Wyglądała na delikatnąblondyneczkę, najwyżej dziesięcioletnią, a tu nagle  zerżnąć i  Emmanuelle.Byłemzażenowany, więc spróbowałem zmienić temat. To pierwszy raz, kiedy jesteś za granicą, malutka?  zapytałem. Mamusia zabrała cięna wycieczkę? To nie jest moja matka  skrzywiła się. I nie jestem małą dziewczynką.Jestemprzebranym karłem, a to jest moja agentka.Nie mów nikomu, ale noszę tę wstrętną sukienkętylko dlatego, że mam dwa kilo heroiny w tyłku.Potem matka wróciła i dziewczynka znowu zaczęła zachowywać się normalnie, pozamomentami, kiedy stewardesa przechodziła między siedzeniami, roznosząc szklanki z wodą,orzeszki i wszystkie te rzeczy, które roznoszą stewardesy.Uśmiechała się, zwłaszcza domnie, a dziewczynka budziła się i wykonywała w moim kierunku szereg wulgarnych gestówręką.Po pewnym czasie dziewczynka także poszła do toalety, a jej matka, siedząca na miejscu z brzegu, uśmiechnęła się do mnie znużonym uśmiechem. Na pewno zamęczała pana  pokiwała ze smutkiem głową. Kiedy wyszłam,powiedziała panu, że nie jestem jej matką, że była dowódcą jednostki spadochroniarzy lubpodobne historie.Pokręciłem głową przecząco, ale matka ciągnęła dalej.Widać było, że nosi w sobienielichy ciężar, którym się musi z kimś podzielić. Od kiedy jej ojciec nie żyje, przy każdej okazji usiłuje mnie ukarać  zaczęła swojąopowieść matka  tak jakbym to ja była winna jego śmierci.W tym momencie rozpłakała się naprawdę. Ależ nie jest pani niczemu winna  powiedziałem i położyłem pocieszająco rękę na jejramieniu. Nikt nie uważa, że jest pani winna. Oni tak myślą  zrzuciła moją rękę ze złością. Wiem, że tak myślą.Ale pozostajefaktem, że sąd mnie uniewinnił, więc niech pan mną nie pogardza.Kto wie, jakich strasznychrzeczy sam się pan dopuścił.W tym momencie wróciła dziewczynka i utkwiła w swojej matce mordercze spojrzenie,które od razu ją uciszyło, a potem spojrzała łagodniej na mnie.Skuliłem się na moim miejscukoło okna, usiłując przypomnieć sobie straszne rzeczy, które w życiu popełniłem, kiedypoczułem, jak drobna, spocona rączka wciska mi do ręki pognieciony kawałek papieru.Nakarteczce było napisane:  Ukochany, proszę, spotkajmy się w kuchni i pod spodem podpis: Stewardesa.Wszystko drukowanymi literami, dziecinnym charakterem pisma.Dziewczynka zerknęła na mnie kątem oka.Nie ruszyłem się z miejsca.Co jakiś czasszturchała mnie łokciem.W końcu miałem tego dosyć.Wstałem i udałem, że idę w kierunkukuchni.Postanowiłem pójść na koniec samolotu, policzyć do stu i wrócić.Miałem nadzieję,że może po tym upiorne dziecko zostawi mnie w spokoju.Została już tylko godzina lotu, mójBoże, jak bardzo chciałem być wreszcie w kraju.Obok toalety usłyszałem, jak woła mniecichy głos.To była stewardesa. Jakie to szczęście, że przyszedłeś.Pocałowała mnie w usta. Bałam się, że to dziwne dziecko nie odda ci karteczki.Pocałowała mnie znowu i natychmiast się odsunęła. Nie mamy czasu  szepnęła. Ten samolot ma się rozbić lada chwila.Muszę cię ocalić. Rozbić?  przeraziłem się. Ale dlaczego? Mamy jakieś uszkodzenie? Nie  pokręciła głową Shelly.Wiedziałem, że na imię jej Shelly, ponieważ do sukienki miała przypięty identyfikator zimieniem i nazwiskiem. Chcemy rozbić go specjalnie. Kto  my ?  zapytałem. Załoga samolotu  odpowiedziała bez mrugnięcia okiem. To odgórne polecenie.Raz na rok albo dwa rozbijamy jakiś samolot na środku morza, najdelikatniej, jak możemy, izabijamy przy okazji jakieś dziecko.Dzięki temu ludzie poważniej traktują wszystkie tesprawy związane z bezpieczeństwem w samolotach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed