[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Proszę. Ciocia i wujek wymienili smutne spojrzenia, a mójżołądek znalazł się gdzieś na wysokości kolan  No co?- Usiądzmy. obcasy cioci Val słychać było w całym pokoju.Aż do miejsca, w którym zatrzymała się, by spojrzeć wokoło i nagle36 Vincent Rachelwyglądała jakby straciła na to chęć.Kilku pacjentów siedziało wpatrując się w górę w TV,większość z mglistym spojrzeniem niezrozumienia.Dwóchpracowało nad puzzlami, a jeden mały chłopiec, które ledwiedostrzegłam, sprzeczał się ze swoimi rodzicami w odległym kąciepokoju.- Chodzcie  obróciłam się w stronę części dla dziewczynciągnąc ich za sobą  Nie mam współlokatorki.W moim pokoju, usiadłam na łóżku podwijając nogi podsiebie, a wujek Brandon usiadł obok.Ciocia Val usiadła sztywno nakrawędzi jedynego krzesła.- Co jest nie tak?  zapytałam stanowczo, kiedy spojrzeli namnie  Poza tym co oczywiste.Wujek Brandon przemówił pierwszy.- Kaylee, nie zostaniesz wypuszczona.Nie możemy wziąć ciędo domu zanim doktor się z tobą nie zobaczy.- Dlaczego nie?  moje szczęki zacisnęły się tak mocno, że ażbolały.Dłonie zacisnęłam w pięści na kocu, czując jak mojawolność przecieka mi przez palce jak woda.- Ponieważ próbowałaś rozpruć swoje gardło w samymśrodku Sears a  Ciocia Val zmarszczyła brwi jak gdyby powód byłoczywisty.- To nie tak& - zatrzymałam się, przełykając łzy  Ja niewiedziałam co robię.Próbowałam tylko zatrzymać ten wrzask.- Wiem, kochanie. Wychyliła się do przodu, marszcząc brwiw zaniepokojeniu  I to właśnie jest problem.Mogłabyś siępoważnie zranić, nawet tego nie chcąc.Nie zdając sobie z tegosprawy.- Nie, ja& - Ale nie mogłam się z tym sprzeczać.Gdybymumiała to zatrzymać, zrobiłabym to.Ale zamknięcie w Lakeside,wcale mi nie pomoże.Wujek westchnął.37 Moja dusza do stracenia- Wiem, że to jest& nieprzyjemne, ale potrzebujesz pomocy.- Nieprzyjemne?  Zabrzmiało to jak wydarte z gardła ciociVal.Chwyciłam narzutę z łóżka tak mocno, że zabolały mnie palce. Nie jestem wariatką.Nie jestem. I być może, gdybym powtarzała to dalej, któreś z nas by wto uwierzyło.- Wiem. Wujek powiedział to tak delikatnie, że zerknęłamna niego zaskoczona.Miał zamknięte oczy i brał głębokie oddechy, jakbyprzygotowywał się na coś, czego tak naprawdę nie chciał zrobić.Wyglądał na gotowego do płaczu.Albo na kogoś, kto próbuje coś zsiebie wyrzucić.Głosowałam za tym drugim.Ciocia Val zesztywniała na krześle, ostrożnie, ale intensywniespoglądając na wujka, jak gdyby cicho skłaniała go by coś zrobił.Amoże by czegoś nie robił.Kiedy wujek Brandon w końcu otworzył oczy, jego spojrzeniebyło spokojne.Intensywne.- Kaylee, wiem, że nie chciałaś się zranić i że niezwariowałaś.Wydawał się tak tego pewny, że prawie mu uwierzyłam.Ulgaprzelała się przeze mnie jak chłodna bryza w upalny dzień.Szybkojednak pochłonęły mnie wątpliwości.Czy nadal byłby tak pewny gdyby wiedział co widziałam?- Chcemy, byś przez to przeszła, ok.?  jego oczy patrzyłybłagalnie.Rozpaczliwie. Oni pomogą ci nauczyć się, jak sobie z tym radzić.Jak sięwyciszyć i & zatrzymać to.Val i ja& nie potrafimy ci pomóc.Nie! Mrugnęłam szybko przy pojawiających się łzach, niepozwalając im wypłynąć.Oni zamierzają zostawić mnie tu w zamknięciu!Wujek Barandon wziął moją rękę i uścisnął ją.- Jeżeli będziesz miała kolejny paniczny atak, chcę, byś38 Vincent Rachelposzła do swojego pokoju i skoncentrowała się na niewrzeszczeniu.Zrób wszystko, co musisz, by oprzeć się temu, ok.?Ogłuszona, mogłam tylko wpatrywać się w niego przez długimoment.Zużywałam całe swoje skupienie na oddychaniu.Oninaprawdę nie zabiorą mnie do domu!- Kaylee?  zapytał wujek, a ja znienawidziłam sposób w jakina mnie spojrzał.Jak krucha była jego wiara we mnie.- Spróbuję.Ciocia i wujek wiedzieli, że moje ataki paniki zawszewydawały się być wywoływane przez kogoś.Kogoś, kogodotychczas nigdy nie spotkałam.Ale nie znali chorej przyczynymojej paniki.Nie wiedzieli o dziwnych halucynacjach w centrumhandlowym.Bałam się, że jeżeli im o tym powiem, zgodzą się z drNelson i we trójkę będą próbowali wpakować mnie z powrotem dotego łóżka i przywiązać łańcuchami.- Staraj się mocno. Wujek Brandon przyglądał mi się zuwagą, jego zielone oczy świeciły, nawet w przyciemnionympokoju. Bo jeżeli znowu zaczniesz wrzeszczeć, wpompują wciebie taka ilość antydepresantów i psychotropów, że nawet niebędziesz pamiętała własnego imienia.Psychotropów? Oni naprawdę myśleli, że zwariowałam?- I Kaylee& - popatrzyłam zaskoczona w górę na ciocię Val,by dostrzec wielkie pęknięcie na jej zbroi nieugiętego optymizmu.Patrzyła blada i zestresowana, z liniami zmarszczek przecinającymijej czoło, których zobaczyłam więcej niż kiedykolwiek.Gdyby ktoś spojrzał na nią w tej chwili z pewnościąpomyślałby, że to moja stuknięta współlokatorka. Jeżeli będzieszchociaż wyglądała na to, że chcesz się zabić  jej spojrzeniepowędrowało do zadrapań na mojej szyi, a moja ręka natychmiastpróbowała je zakryć  natychmiast wylądujesz ponownie związanana tym łóżku [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed