[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nawet o tym nie myśl, pani - warknął odwracając się na pięcie.Postanowił zaczekać, a\ Searle wyzdrowieje.Tak, wyzdrowieje i powiadomi ją o tymosobiście.A do tej pory wdowa posiedzi pod kluczem.I niech umiera z niepokoju.To i tak zamała kara za \ycie tylu ludzi.Gdyby jej zdrada nie doprowadziła do innych odkryć, Ranulfbyłby o wiele surowszy. ROZDZIAA 35- Jedzie! Jedzie!Reina nie czekała na ciąg dalszy.Wypadła z komnaty na korytarz, zbiegła na dół,przecięła wielką salę, błyskawicznie pokonała ciąg wąskich schodów, potem jeszcze jeden iwybiegła na dziedziniec w chwili, gdy Ranulf zsiadał z konia.Nie zwa\ając na to, \e jeszczenie zdą\ył oddać wodzy giermkowi, zarzuciła mu ręce na szyję.Okropne przekleństwo, jakie padło z jego ust, odczytała jako pierwszy i nieomylnyznak, \e powinna była poskromić swą impulsywność.To, \e rumak szarpnął wodzami,pociągając za sobą Ranulfa, było znakiem drugim.Potem rumak donośnie zar\ał i stanąłdęba, gro\ąc stratowaniem ka\dego - łącznie ze swym panem - kto byłby na tyle głupi, \ebywejść mu w drogę.Reina cichutko sapnęła i czym prędzej uciekła na bok.Zanim Ranulf zdołał uspokoić narowistego wierzchowca, kipiał wściekłością, alewystarczyło jedno spojrzenie na spopielała twarz \ony, która przypomniała mu o strachu, jakiodczuwała przed nim Lady de Burgh, by zdławił w sobie złość.Podszedł do Reiny i wziął jąna ręce.- To było bardzo głupie, moja pani - skonstatował dosadnie.- Wiem.Głupie i bezmyślne.Obiecuję, \e ju\ się nie powtórzy.- To dobrze - odrzekł spokojnie.- A teraz zechciej mi wytłumaczyć, dlaczego zrobiłaścoś tak głupiego i bezmyślnego.Wstydliwie spuściła oczy, niepewnie objęła go za szyję, po czym mocno przywarła dojego piersi.- Martwiłam się - szepnęła mu do ucha.- Kiedy zbrojni przyprowadzili jeńców, kiedypowiedzieli mi, dokąd i po co pojechałeś, zaczęłam się niepokoić.Pamiętam WilliamaLionela, to rycerz krzepki i rosły.Bałam się, \e zechcesz z nim walczyć, \e zrobi ci krzywdę.Ranulf zaczął dziwnie dygotać i dopiero po chwili stwierdziła, \e to śmiech wstrząsajego ciałem, co skutecznie rozwiało resztki niepokoju, który ustąpił miejsca złości tymwiększej, \e Ranulf ściskał ją mocno i postawił na ziemi niczym du\ą lalkę.- Nie bądz niemądra, niewiasto.Uśmiech, jakim ją obdarzył, był kroplą przepełniającą czarę.- Rzeczywiście - prychnęła - głupia jestem, i tyle.Martwić się o półgłówka, który zgarstką ludzi odwiedza siedzibę zdrajczyni! Te\ coś!- Zanim tam dojechaliśmy, przyłączyli się do nas zbrojni Erica.- Ranulf wcią\ się uśmiechał.- Ach tak - odrzekła, nie do końca usatysfakcjonowana.- Mimo to powinieneś byłzaczekać.- Po co? Byłem prawie na miejscu, towarzyszyło mi wystarczająco du\o ludzi, a tamcinie stanowili \adnego zagro\enia.Natomiast jeśli chodzi o Lionela, w rzeczy samej, to rycerzrosły i krzepki, ale spójrz tylko na mnie, Reino, i powiedz, na którego z nas byś stawiała.Zarozumiała logika.Posłała mu kwaśne spojrzenie i odrzekła:- Jedna strzała powali najpotę\niejszego olbrzyma, Ranulfie.Nie jesteśniezwycię\ony.- Być mo\e, ale nie jestem te\ idiotą.Siedem lat zdobywałem zamki i walczyłem zainnych.Myślisz, \e teraz, kiedy walczę we własnym imieniu, jestem mniej ostro\ny?- Chyba nie - przyznała niechętnie.- W takim razie o co się martwiłaś?- Niewiasta nie musi mieć powodu do zmartwienia - ucięła poirytowana.- Chciałamsię trochę pomartwić, więc się martwiłam.- Pani, nim zaczniesz brnąć dalej i nim przestanę cokolwiek z tego rozumieć, pozwól,\e wyznam ci, i\ ledwo stoję.Miast rugać mnie za całodzienną harówkę, powinnaśzaproponować mi kąpiel, posiłek i ło\e.Czy wiesz, kiedy ostatni raz zmru\yłem oko?Reina spąsowiała.- Słodki Jezu, dlaczego pozwoliłeś mi tyle gadać? Wejdz do środka, panie, aotrzymasz to, czego pragniesz.Weszła na schody, a on spojrzał na jej rozkołysane biodra i pokręcił głową.Wolałby,\eby nie wypowiedziała tych szczególnych słów.Pierwszy raz zdarzyło mu się, \e był zbytzmęczony, by wykorzystać ich podwójne znaczenie.Reina nie była pewna, co ją obudziło, lecz nawet nie musiała się odwracać, bynatychmiast wyczuć, \e miejsce koło niej jest puste.Ogarnął ją głęboki niepokój, a zarazpotem zdumienie, bowiem stwierdziła, \e Ranulf jest w komnacie, \e nigdzie nie wyszedł.Stał w nogach ło\a, opierając się o wspornik, a poniewa\ rozsunął kotary, mógł ją bezkarnieoglądać, bowiem nic nie skrywało jej nagości.Poczuła się trochę nieswojo, tym bardziej \e onte\ był nagi, skąpany w złotawym świetle nocnej świecy.Nawet jeśli zauwa\ył nowy szlafrokrozło\ony na komodzie, nie raczył go nało\yć.- Czy coś się stało, panie?- Nie, nic [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed