[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie miał pojęcia, skąd się biorą te przeciętne, szczęśliwe rodziny.Byłpod zbyt wielkim wrażeniem swego szczególnie niezgodnego życia domowego i swej stałej ucieczkiprzed jego cieniem, który wciąż nad nim wisiał.Jego fantazje były łagodnie staroświeckie.Gdybyzostał wywyższony do godności męża. pełniłby swe obowiązki wiernie i niewzruszenie.Byłby też  nie wątpił w to nawet teraz  dobrymojcem.Choć tęsknił do tych scen, zdawał sobie sprawę, że każdy rodzaj szczęścia, który by mu się trafił,byłby zaprawiony goryczą.Podświadomie podjął decyzję, by nigdy się nie ożenić, samotnie dobieckresu swej drogi brukowanej rozżaleniem.Mimo to, kiedy o tym myślał, zawsze widział Louise.Byćmoże dlatego właśnie, że tak doskonale pasowała do wzorca tradycyjnej żony, w perwersyjny sposóbzrezygnował z małżeństwa.Mógł sobie doskonale wyobrazić, jak wyglądałoby ich życie.Solidny, alebezpretensjonalny dom, ogród, którym on by się zajmował, letni dom za miastem i jego żona weleganckich, lecz skromnych sukienkach, nabierająca powagi z upływem lat, w których oddawałby sięswej spokojnej pracy.Tak właśnie musieli wyglądać jego rodzice, póki nie doszła do głosu ichprawdziwa natura.A gdyby miał z Louise dzieci, z pewnością byliby to chłopcy, i to tak szkaradni jakjej syn, którego poznał, gdy chłopiec miał sześć lat.Ten przyjazny, lepki chłopiec, wydzielający ostrąwoń dorosłego, wpędził wtedy Blanda w przygnębienie, i teraz zresztą też.Wyraznie widział w wyobrazni, co stracił: spokój, towarzystwo, poczucie, że może się na kimś oprzeći postępować zgodnie ze swym charakterem.Miałby wakacje, podczas których nie musiałby szukaćkontaktu z obcymi kobietami, choćby najmilszymi, i nie czułby rozczarowania, szybko się z nimirozstając.Wieczory spędzałby w miłym gronie, w rodzinie, w sytuacjach, które dla kawalera są dośćkrępujące.Jadłby posiłki o stałych porach  uzmysłowił sobie niemal z przestrachem  i niemusiałby podejmować decyzji przed każdym lunchem.Teraz, jeśli nie poszedł do klubu, częstozapominał o jedzeniu, nie miał siły robić zakupów i w efekcie niewiele jadł. Poza tym niechętnie opuszczał mieszkanie podczas pobytu Kary.Wspomnienie tej dziewczyny kazałomu pomyśleć o stojącym przed nim dylemacie, który uprzytomnił sobie w najbardziej prymitywnejformie.Katy była przeciwieństwem Louise i ten kontrast pozwolił mu lepiej pojąć charakter jegouczuć.Nie byl człowiekiem łatwo popadającym w samozadowolenie, ale miał wrażenie, że gdybyożenił się z Louise, byłby z siebie zadowolony.Bo i właściwie dlaczego nie? Miał przecież doskonałąpracę, zrobił karierę, o jakiej mu się nawet nie śniło w owych przerażających dniach młodości,umiałby utrzymać rodzinę, o czym świadczył fakt, że uczynił Louise swoją spadkobierczynią.Stalemyślał o niej jak o swej żonie, o żonie, którą zaniedbał poślubić.I ona też z pewnością myślała o nimjak o mężczyznie, który miał być i powinien był zostać jej mężem.Nie było powodu wylewać łez nad sytuacją, która trwała od tak dawna bez większych rozczarowań zobu stron.Ale z tego wynikało, że był to związek statyczny, nie podlegający zmianom.Nie było sensunad nim pracować, starać się go rozwijać.Bland jednak miał wrażenie, że w ostatnim czasie więcejo tym myśli niż Louise.To zresztą zrozumiałe.W długiej perspektywie on tracił więcej niż ona,ponieważ  jak mu się wydawało  jego samotność była bardziej nieznośna.W istocie miał dowód,jeśli w ogóle taki dowód był potrzebny, że wina leżała po jego stronie i że popełnił wtedy największybłąd swego życia.Nie mógł się do tego przyznać Louise, choć wiedział, że nadal kochałaby go tak jakprzedtem.Byłaby jednak głęboko zawiedziona.Ponieważ zawsze był o włos od uwierzenia, że ją kocha, ale nigdy w to nie uwierzył, stracił wszystkieniewątpliwe błogosławieństwa, jakie przynosi miłość,i pozbawił się jej codziennych radości.A teraz owładnęła nim namiętność do kobiety o połowę od niego młodszej, zupełnie nieznajomej, kobiety twardej, sprytnej, skorej do intryg i oportunistki poczubki palców.Co najgorsze, fakt, że wiedział o tym wszystkim, bynajmniej nie studził jego zapałów.Jeśli kiedykolwiek chciał się zemścić na sobie za życie pełne posłuszeństwa, teraz nadeszła godzinapodjęcia decyzji [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed