[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Patrzę tak sobie.Wiesz, śnieg dla niektórych ma w sobie wiele poezji.- Była wigiliaRoku Pańskiego 1677. - Ha, znowu poezja! Nie rozumiesz, że ten twój poeta boi się utracić łaski diuszesy?Mężczyzna troszczy się w pierwszym rzędzie o swoje wygody.Lubić to on może sobie różnedamy, ale wie, gdzie go suto karmią.- Mężczyzni to, mężczyzni owo! Istna filozofia rodzaju męskiego.Któż to cię tegowszystkiego nauczył?- Mężczyzni, madame - wyznała Sylvie.- Posłuchaj mojej rady: jak cię który opuści,rób zupełnie to samo co on: bierz sobie nowego kochanka.A choćby Brissaca.Człowiek zpozycją zawsze będzie lepszy od jakiegoś gryzipiórka, niechby nawet miał takinajwspanialsze na świecie łydki.- Sylvie! - warknęłam z furią.- Kto ci za to płaci: Brissac czy La Voisin?- Och, jedno i drugie - odparła z zupełnym spokojem.- I jak widzisz, madame, wcaletego nie ukrywam, a dlaczego? Bo jestem lojalna.Szczerze mówię: bierz Brissaca i używajżycia, resztę zaś miej sobie za nic.- Brissac przecież wścieka się na mnie.- Tak było, ale już nie jest.Teraz próbuje na powrót wśliznąć się w łaski księcia deNevers, tylko że aby ten plan mu się powiódł, musi bywać w odpowiednich miejscach.Rozumiesz, żeby świadczyć diukowi drobne usługi, potrzebuje przyzwoitych strojów,zgrabnych nowych bonmotów i czego tam jeszcze.- A wszystko to wymaga pieniędzy, których ja mam dostarczyć: kupić mu noweubranie, wynająć poetę, pokryć długi, a wiesz, ile przegrał w karty? I co za to otrzymam wzamian? Będzie mnie prowadzał na wizyty, które mi nie sprawią przyjemności, i zapoznawałz ludzmi, których nie cierpię.Nie, Sylvie, nie opłaca się skórka za wyprawę.- Jednak tytuł diuszesy.To wielki tytuł, nawet jeśli on sam jest bankrutem.- Nie łudz się, Sylvie! Póki będzie miał cień nadzei na wyciągnięcie czegoś od rodzinyobecnej małżonki, poty pierwszej diuszesie de Brissac nic nie grozi.A gdyby nawet odzyskałwolność, mnie potrzebowałby tylko do jednego celu: żeby za moje pieniądze upolowaćnastępną zdobycz.- Madame twierdzi, że zmiękł ostatnimi czasy.Przyznał się, że rozważa sprawępotajemnego małżeństwa.- A cóż by mi z tego przyszło? Potajemne małżeństwo! To dobre dla naiwnych panien,które chcą nim zatuszować swoje grzeszki.Ja potrzebuję ochrony, jaką daje pozycja oficjalnejmałżonki; ważny jest również tytuł, nawet tak wątpliwy jak to jego księstwo.Brissac uważamnie chyba za idiotkę, skoro występuje z taką propozycją. - Powiedz przynajmniej, że ją rozważysz - poprosiła Sylvie.- %7łebym nie musiałakłamać przed madame.- Widać było, że mówi serio.- Więc dobrze, niech będzie, że sięzastanawiam.Powiedz mi, kogóż to zaprosiła La Voisin? Będzie Brissac?- Ma się rozumieć.O, ale przyjęcie zapowiada się hucznie.Madame wynajęłanajlepszych skrzypków, mają być kuropatwy, pieczone prosię, szynka i jagnię!- No, jeśli mają być kuropatwy, to wszystko w najlepszym porządku.- Tak też powiedziałam madame, a ona zaraz, że ze mnie istne wilcze gardło.Jejzdaniem cud to prawdziwy, że jeszcze nie połknęłam ciebie i całego domu! Aha, masz włożyćtę staroświecką toaletę z paciorkami na staniku, bo możesz dziś poznać nowych i ważnychklientów.Przyjdzie ponoć markiz de Cessac z przyjaciółmi i pewien italski biskup bawiący zwizytą w naszym mieście.Madame powiada, że jeśli chcesz osiągnąć większy profit i wogóle rozwinąć karierę, czas już nawiązać znajomość z cudzoziemcami.Potrzebne ci są terazzagraniczne koneksje.Gdy znalazłam się na rue Beauregard, wszędzie trwały już przyjęcia.Spozazamarzniętych okien bił blask setek świec, a przy każdym otwarciu drzwi niósł się wzaśnieżoną ulicę gwar konwersacji i śmiechy.Klucząc pośród stłoczonych powozów,dotarliśmy wreszcie do wejścia - tuż za pewną zamaskowaną aktorką i jej najnowszympodbojem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed