[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Dawno cię nie widziałem, Mikołaju  mówi jeden z prozaikówciepło. Co u ciebie? Matka mi choruje  mówi Mikołaj. W związku z czym bardzo potrzebuję pieniędzy. Przy pańskiej łatwości tworzenia  mówi krytyk  powinien pan być najbogatszymczłowiekiem w Polsce. Oczywiście, nie jest to komplement, lecz brutalna złośliwość, a takżealuzja do tekstu w Terazniejszości, niemniej, w ramach reguł gry, należy się uśmiechaćpromiennie, co Mikołaj robi i mówi:  Niestety, nie idzie to w parze z łatwością sprzedawania& Krytyk jest bojazliwy (co myśląc o sobie nazywa dobrym wy chowaniem), więc uśmiecha siępojednawczo i skwapliwie potakuje. Gdyby mi pozwolili postawić stragan na bazarze dodaje Mikołaj  gdzie mógłbym upłynniać własną produkcję, nie martwiłbym się o nic.Jeszcze was wziąłbym na utrzymanie& Pieniądze to nie wszystko  wzdycha drugi prozaik. A może pieniądze to wszystko? Nie jest w stanie zdecydować się  Chociaż miłość współobywateli, błogosławiący gestmatek gospodyń i rezonans społeczny też są coś warte. Ten prozaik jest wysoki, niezgrabny,jakby zle złożony do kupy; taki, któremu na każdym krześle jest niewygodnie.Twarz mawyciosaną z grubsza, choć nie bez namysłu, tak jak robi się rysunki do dziecięcych książeczek oPinokiu, z komiczną prostotą, która nie podoba się maluchom, a cieszy starszych. Ty, Nick mówi  jesteś w tej sytuacji, że naród cię chce.I ja cię chcę.Wszyscy cię chcą.  Tak chcą, że nie mogę im dać  uśmiecha się Mikołaj. Dlaczego?  pyta krytyk. Niech pan spyta panią Stoll  mówi łagodnie Mikołaj. O co?  upiera się krytyk: ta pseudodowcipna indagacja nie wynika z głupkowatości;krytyk wie, co robi. Wszystko razem takie okrutne, niskie, niszczące  wzdycha pierwszy prozaik. Ludziezgubili gdzieś sens lekkiego, wzajemnego dotyku.Gdzie? Dlaczego? Na jakich rozłogachhistorii? Czy nigdy już subtelność nie odzyska rangi głównego regulatora stosunków,przynajmniej między najlepszymi z ludzi?  Ten prozaik jest szczupły i wykwintny, o matowej,pielęgnowanej cerze, wargach bladych, oczach łagodnych; niegdyś stowarzyszył się z Ludem wprzekonaniu, że Lud potraktuje go jako brelok, maskotkę rewolucji, a zarazem jako znakprzymierza pomiędzy welinowym pięknem delikatnych nastrojów, a naukowo zorganizowanymprzetwórstwem rud metalowych; nie było to jednak takie proste i odtąd, przez długie lata, prozaikmiał dyskretne kłopoty z Ludem, chociaż Lud nie miał żadnych kłopotów z prozaikiem. Niedo wiary  mówi jeszcze  żebyś był w troskach finansowych teraz właśnie, gdy choruje cimatka, Mikołaju.Mikołaj wyjmuje z kieszeni receptę. Nie mam nawet za co wykupić tego lekarstwa mówi, co jest w złym tonie, ale nie może oprzeć się pokusie jakiej doznaje dziesięciolatek lejącyteczką po głowie słabszego od siebie, z czystej radości przy wyjściu ze szkoły. Nie do wiary  mówi krytyk, zdegustowany. Przy pana zmyśle podobania się? I co maz tym wspólnego pani Stoll? Ta stara kurwa  mówi prozaik duży i nieskładny  ma ze wszystkim coś wspólnego.Człowiek nie ogarnia nawet umysłem tego, z czym ona ma coś wspólnego. Istotnie& pani Stoll  chrząka wyraziście prozaik subtelny, namyślający się zawsze nadepitetem, co mu jeszcze nigdy na złe nie wyszło. Jestem przekonany  mówi krytyk  że pani Stoll powiadomiona o sytuacji, znalazłabynatychmiast sposób pomocy.W imię ogólnie pojętej gotowości&  Wie, że każde jego słowodotrze do pani Stoll, w końcu obaj plujący na nią prozaicy będą za parę godzin, czy dni, obśliniaćjej ręce pocałunkami i donosić o jego heroicznej postawie w jej obronie, po to tylko, ażebyzobowiązać jego do nie mówienia o ich bezmyślnych odruchach niechęci. Zresztą, jako mistrzsensacyjnej rozrywki zawsze da pan sobie radę  konkluduje krytyk. Książki o nieszczęściach nędzy w kapitalizmie nazywa pan wielką literaturą  uśmiechasię Mikołaj. Zaś o nędzy w socjalizmie literaturą sensacyjną.Tam bieda i głód sązagadnieniem moralnym, tu ubóstwo jest problemem obyczajowym. Pan może tak myśleć  uśmiecha się krytyk nieszczerze. Nie ma pan dzieci, aniobowiązków.Teraz krytyk czuje, że poszedł nieco za daleko: Mikołaj znany jest z mówienia w oczy rzeczy,których krytyk wolałby nie usłyszeć.Obaj prozaicy milczą smakowicie: krytyk ma łaskotliwąprzeszłość, nie obce były mu obskuranckie wypowiedzi na łamach podejrzanych gazetekliterackich; ma także parszywą terazniejszość, której łatwo zarzucić wynaturzoną dewocję wróżnych kierunkach; a do tego drobnomieszczańską egzystencję, kuchtowatą żonę, kupę dzieci iobowiązków.Jakże łatwo oskarżyć go o nienawistną zawiść, o niską zazdrość. Nie, nie zastrzega się. Chodzi mi o pewną jednostronność widzenia, odbierającą moc uogólnień&Lecz Mikołaj wybacza i nie uderza. Konflikt pomiędzy pisarzem a krytykiem  mówipobłażliwie  płynie dziś z różnicy ich losów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed