Lucerno James Próba bohatera (GW)

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie mógł powstrzyma�okrzyku obrzydzenia.Odkleił plecy od Sciany i potykaj�c si� co krok,pokuStykał do otworu włazu.Stan�ł tam, oparł si� lew� dłoni�o Scian�, a nasad� prawej uderzył w guzik zwalniaj�cy blokad� kla-py.Ogarni�ty panik�, rzucił si� do komunikatora kapsuły, ale prze-konał si�, �e urz�dzenie nie działa.Zapewne uległo uszkodzeniu,kiedy jakiS wystrzelony z pokładu okr�tu Yuuzhan pocisk przedarłsi� przez osłabione pola ochronne i eksplodował w pobli�u rufowejsekcji kadłuba.Han gor�czkowo zacz�ł zgarnia� z ubrania roj�cesi� stworzenia.Ilekro� stawiał stop�, mia�d�ył z chrz�stem dziesi�t-ki, a mo�e nawet setki robali.20 Próba bohatera 305Nagle rozległ si� ostrzegawczy pisk z aparatu umo�liwiaj�cegooddychanie.Han zrozumiał, �e w zbiornikach ko�czy si� powietrze.Czuj�c, �e jego oczy wychodz� z orbit, zacz�ł wali� pi�Sciami tow przycisk blokady, to w szyb� iluminatora.Chwytał właSnie reszt-k� powietrza, kiedy płatki t�czówkowej przysłony zacz�ły si� roz-chyla�.Nie zamierzał traci� ani ułamka sekundy.Skoczył i niczymwystrzelony pocisk przeleciał głow� naprzód ponad progiem włazu.W por� wyci�gn�ł r�ce, �eby nie rozbi� głowy o �ebrowane płytypokładu rufowego przedziału Sokoła.Aapczywie chwytaj�c powietrze, uniósł głow� i zobaczył.Dro-m�.Ryn stał nad nim z nieprzeniknionym wyrazem twarzy. Dlaczego tu przyszedłeS? zapytał Han w przerwie mi�dzyjednym a drugim spazmatycznym oddechem. Miałem przeczucie odparł powa�nie Droma.Han wskazał otwart� kapsuł�.Z trudem mógł unieS� r�k�. Robale.Droma pod��ył spojrzeniem za jego gestem.Zobaczył zakrwa-wione zwłoki Elan i zdr�twiał.Skoczył i zamkn�ł właz, a potemwszystkimi ko�czynami zacz�ł mia�d�y� stworzenia, którym udałosi� wydosta� z kapsuły.Zdumiony Han zauwa�ył, �e po chwili roba-ki, które zostały na jego ubraniu, skurczyły si� i zmieniły w czarnepłatki czy łupiny, a potem lekko niczym piórka spocz�ły na płytachpokładu.Podczołgał si� do grodzi i usiadł, opieraj�c plecami o metalow�płyt�.Grzbietem dłoni otarł spocone czoło. Ju� drugi raz ratujesz mi �ycie powiedział, patrz�c na Ryna. Dopisz� to do twojego rachunku obiecał zdyszany Droma.Nagle statkiem zatrz�sła siła kolejnej eksplozji.Na korytarzucoS zagrzechotało.Han natychmiast oprzytomniał. Gdzie Vergere? zapytał, rozgl�daj�c si� po całym pomiesz-czeniu.Ryn wyjrzał na korytarz, ale pokr�cił głow�. Wracaj do sterowni polecił Solo. Sam spróbuj� j� od-nalex�.Kolejny silny wstrz�s sprawił, �e frachtowiec prawie stan�ł d�-ba.Ze sterburtowej cz�Sci łukowato zakr�caj�cego korytarza wypa-dła powierniczka Elan.Zderzyła si� z Hanem, który właSnie zrywałsi� na równe nogi.Siła uderzenia przetoczyła Korelianina po za-mkni�tych płatkach klapy włazu i rzuciła na przycisk zwalniaj�cyblokad�.Przesłona t�czówkowa zacz�ła si� otwiera� i z kapsuły306wydostało si� jeszcze kilka czarnych robali.Kilka nawet uczepiłosi� koszuli Hana.Solo odskoczył i wydał zduszony okrzyk, a potem,pokonuj�c obrzydzenie, zacz�ł odrywa� je i rzuca� na płyty pokła-du.Kiedy przypomniał sobie o Vergere, istota stała poSrodku prze-działu rufowego.Rozło�yła r�ce na boki i rozstawiła zginaj�ce si�w odwrotna stron� chude nogi.Wygl�dała, jakby przygotowywałasi� do walki. Chyba nie jesteS samobójczyni�? ostrzegł j� Korelianin.Kolejny pocisk przedarł si� przez słabn�ce osłony frachtowca.Tym razem kadłub statku przenikn�ło spazmatyczne dr�enie.Z gło-Snika umieszczonego na Scianie interkomu doleciał płaczliwy głosDromy. Hanie, jesteS pewien, �e Yuuzhanie naprawd� nie chc� ichodzyska�? Bardzo przekonuj�co staraj� si� nas przekona�, �e jestinaczej!Han nie spuszczał spojrzenia z Vergere.Przyj�ł tak� pozycj�,jakby tak�e szykował si� do walki. B�d� musieli zadowoli� si� połow� zguby mrukn�ł do sie-bie.Vergere wyci�gn�ła ku niemu praw� r�k� i pokazała plastikowypojemnik do picia w kształcie gruszki.Musiała go zabra�, kiedy prze-biegała obok kuchni.Rcisn�ła go i nagle przyło�yła wylot do prawe-go oka.Wygl�dało to, jakby chciała wci�gn�� do Srodka łzy, którezaczynały si� tam gromadzi�.Han rzucił si� ku niej, ale Vergere odskoczyła tak daleko, �e jejnie zdołał złapa�! Istota podskoczyła i obróciła si� w locie, tak �ewpadła do kapsuły.Solo chciał wskoczy� za ni�, ale po kolejnymuniku Dromy frachtowiec zanurkował.Han przeleciał obok włazu,wpadł do sterburtowej cz�Sci korytarza i pokonał �wier� odległoScido sterowni, zanim ostatecznie znieruchomiał.Kiedy odzyskał rów-nowag� i wrócił do przedziału rufowego, Vergere uzbrajała właSniewyrzucaj�ce kapsuł� w przestworza ładunki wybuchowe.Han zapu-Scił r�k� w gł�b kulistej ba�ki, ale coS wypchn�ło j� na zewn�trz. Dzi�kuj� ci, Hanie Solo, �e stworzyłeS mi okazj� powrotu doistot mojej rasy odezwała si� Vergere.Bez uprzedzenia rzuciła muwypełnion� łzami ba�k�. Dopilnuj, �eby to trafiło do r�k rycerzyJedi.Korelianin odruchowo złapał pojemnik, ale w nast�pnej sekun-dzie odrzucił go na bok.Skoczył w stron� zamykaj�cego si� wła-zu, lecz było za póxno.Do �ycia obudził si� system ostrzegawczy307kapsuły.Rozbłysły alarmowe Swiatła i rozległo si� przerywane mo-notonne buczenie.Han szybko wycofał si� w przeciwległy k�t rufowej ładowni.Roz-płaszczył si� na �ebrowanych płytach pokładu.Usłyszał ogłuszaj�cyhuk, który omal nie rozsadził jego uszu.Kadłub Sokoła zadr�ał i kap-suła poszybowała w przestworza. Niech to zaraza! zakl�ł Solo, zrywaj�c si� na nogi.Odwrócił si� i pobiegł do sterowni [ Pobierz całość w formacie PDF ]

Formularz