[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wielkiksiążę Andrzej był przerażony: "Czyż on nie zdaje sobie sprawy z tego, co uczynił? - pisał doTatiany, siostry Gleba.- Wszystko zaprzepaścił!" "Wielki książę Andrzej także zaczynapodejrzewać, że w historii tej chodzi wyłącznie o carską fortunę - napisała Tatiana Botkin.-Zniesmaczyło to księcia, który nie chce, aby jego nazwisko łączone było z tą sprawą".Tymczasem Glebowi Botkinowi rzeczywiście zależało na pieniądzach rzekomo należących się"Anastazji"; wynajął więc adwokata, aby pomóc w ich odzyskaniu - plotki mówiły o milionachcarskich złotych rubli zdeponowanych na kontach Bank of England.W lipcu 1928 roku, gdy"Anastazja" jako gość przebywała na Long Island, Botkin zwrócił się do amerykańskiegoprawnika, Edwarda Fauowsa, z prośbą o zajęcie się tą sprawą.Fauows przystał na tępropozycję i otrzymał od "Anastazji" upoważnienie do występowania w jej imieniu;prowadzone przez niego prace i badania w tej sprawie trwały dwanaście lat, aż do jego śmierci.Rozpoczął od uzyskania od "Anastazji" oświadczenia, że w Jekaterynburgu, niemal tuż przedegzekucją, car Mikołaj ii powiedział córkom o pięciu milionach rubli w złocie zdeponowanychdla każdej z nich w Bank of England.Następnie, aby uzyskać fundusze na swoje wynagrodzenie i pokrycie kosztów, założył fundację pod nazwą "Grandanor" (co stanowiłoskrót od "Grand Duchess Anastasia micholaevna of Russia").Bogatych przyjaciół pannyJenninęs poproszono o finansowe wsparcie; i tak to właśnie Fauows wyruszył do Londynu napodbój Bank of England.Lecz bank odpowiedzi udzielił niemal natychmiast: niedopuszczalnejest udzielanie jakichkolwiek informacji na temat prywatnych kont, także informacji na tematich istnienia bądz nieistnienia.Najpierw - stwierdził bank - pan Fauows winien udać się dosądu cywilnego w Londynie, aby uzyskać potwierdzenie tożsamości reprezentowanej przezniego osoby, a zatem stwierdzić, że rzeczywiście jest to Anastazja.I tak rozpoczęły sięniezliczone podróże Fauowsa pomiędzy Europą a Ameryką, finansowane z pieniędzypannyJenninęs i fundacji "Grandanor".Gdy zabrakło funduszy, Fauows sprzedał swoje akcje iobligacje, potem dom; wraz z rodziną przeprowadził się do wynajętego mieszkania.W końcu,jak powiedziała jedna z jego córek, jego wysiłki "zabiły go".Kontrowersje dotyczące fortunyRomanowów zdeponowanej w angielskich bankach istniały także po śmierci Fauowsa, któranastąpiła w 1940 roku.W 1955 roku madame Lili Dchn, jedna z najbliższych przyjaciółekcesarzowej Aleksandry, złożyła pod przysięgą następujące oświadczenie: carska rodzina, pouwięzieniu jej w Carskim Siole, spodziewała się, że zostanie wywieziona do angli.Wówczascesarz zwrócił się do madame Dchn ze słowami: "Przynajmniej nie będziemy musieli żebrać,na kontach w Bank of England zgromadziłem fortunę".Fortuny tej nigdy nie udało sięodnalezć.Istnieją dowody świadczące o tym, że podczas pierwszej wojny światowej Mikołaj IIsprowadził do Rosji niemal wszystkie pieniądze zdeponowane w angielskich bankach i opłacałnimi pobyt w szpitalach i podróże pociągami sanitarnymi.Idąc za przykładem cara wielebogatych rodzin, wywodzących się z arystokracji, również sprowadziło z zagranicy swojeoszczędności.Po rewolucji matka Mikołaja II i jej siostry utrzymywały się z pieniędzyuzyskiwanych ze sprzedaży biżuterii oraz dzięki wsparciu duńskich i angielskich krewnych.Zwolennicy Anny Anderson twierdzili, że pieniądze pozostawione przez Mikołaja dla córek -które być może stanowiły ich posag - nie zostały przekazane do Rosji i rozdzielono je międzyciotki i babkę.Nadzieje, że pieniądze córek nadal są przechowywane w banku, zostałyrozwiane' Fauows podczas pobytu w Europie szukał pieniędzy także w innych bankach; starał sięrównież zgromadzić dowody potwierdzające ucieczkę najmłodszej córki cara.Siódmegopazdziernika 1935 roku w sprawie Anastazji napisał nawet do Adolfa Hitlera, kanclerzaNiemiec: "[Anastazja] cudem uniknęła śmierci z ręki Jurowskiego i innych %7łydów, którzyzamordowali carską rodzinę".W liście pytał, czy w ministerstwie spraw wewnętrznych "nie zachowały się zeznania %7łyda Jurowskiego, który przywodził żydowskim zbrodniarzom".Hitler, którego Fauows tytułował "szanownym" i "wielkim", nie odpowiedział na list.w 1960 roku, kiedy to sir Edward Peacock, w latach 1920-1946 dyrektor Bank of England,oświadczył: "Jestem przekonany, że fortuna carskiej rodziny nie była przechowywana wnaszym banku, ani w jakimkolwiek innym banku na terenie Wielkiej Brytanii.Oczywiście,trudno mi w tym kontekście użyć słowa "nigdy", ale z pewnością nie miało to miejsca popierwszej wojnie światowej, kiedy zostałem dyrektorem banku".Nawet dziś niektórzy nie dająw tej sprawie wiary angielskim bankierom.John Orbeu, archiwista z Barinę Brothers,prywatnego londyńskiego banku, w którym po rewolucji przechowywano pieniądze carskiejrodziny, jest już nieco znużony powtarzaniem wciąż tych samych odpowiedzi.- Ludzie nieUstannie mnie o to pytają - mówi - ale nie przyjmują do wiadomości moichodpowiedzi.To naprawdę męczące.Przecież gdybyśmy mieli jakieś pieniądze należące do[carskiej) rodziny, już dawno byłoby o tym wiadomo.Istniałby jakiś dokument, wyciąg z kontaczy coś podobnego.Jakiś urzędnik znalazłby go, poszedł do gazet i zarobiłby na tym fortunę.Ale do dziś nic takiego nie znalezliśmy.W sierpniu 1932 roku Anna Anderson, w towarzystwie osobistej pielęgniarki, powróciła doNiemiec w prywatnej kajucie na liniowcu "Deutschland".Podróż opłaciła jej protektorka z ParkAvenue, Annie B.Jenninęs; pokryła także koszt rocznego pobytu w sanatorium Four Winds(dwadzieścia pięć tysięcy dolarów), a w przyszłości miała zapłacić za sześciomiesięcznąkurację w szpitalu psychiatrycznym w pobliżu Hanoweru.Po kuracji pani Anderson wędrowałapo świecie jeszcze przez siedem lat.Kilka lat mieszkała w Hanowerze, w Berlinie spędziła rok,a potem przeprowadziła się do Bawarii, na Pomorze, do Westfalii, Saksonii, Turyngii, a nawetHesji.Drugą wojnę światową przeżyła w Hanowerze, pomimo bombardowańprzeprowadzanych przez aliantów.Ponieważ miasto zostało niemal doszczętnie zniszczone,uciekła na tereny okupowane przez wojska radzieckie i - z pomocą jednego z niemieckichkśiążąt i czerwonego krzyża - przedostała się na terytorium, które wkrótce stało się NiemcamiZachodnimi.W 1949 roku Fryderyk, książę Saksonii, ze swoich skromnych środkówprzeznaczył pewną kwotę na pomoc dla pani Anderson, która postanowiła zamieszkać wwiosce Unterlegenhardt na skraju Schwarzwaldu.W tej skromnej posiadłości, ogrodzonejżywopłotami, obrośniętej dzikim winem i jeżynami, strzeżona przez cztery psy (owczarkiniemieckie i bernardyny), Anna Anderson spędziła kolejne dziewiętnaście lat, a jej zachcianki spełniała grupa oddanych Niemek [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed