[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiedziałam, że mi to da.Głaskałmnie po włosach, o nic nie pytając, a ja po prostu tu-liłam się do jego ciała, próbując zapomnieć o chorejrzeczywistości.*** Pamiętasz, jak wywróciłaś się na rowerze? Kurde,to było komiczne.Nie zapomnę, jak dumnie pedało-wałaś na swoim nowym składaku, żeby po chwili wy-rżnąć się na żużel! Ale to wszystko przez mojego tatę  odparłam,śmiejąc się. Tak, wiem.Zmusił cię do nauki jazdy na rowerze. No, bo niby był już najwyższy czas. Jakie niby! Miałaś przecież siedem lat!Obydwoje zanosiliśmy się śmiechem.W końcu ode-tchnęłam pełną piersią, przypominając sobie historięz dzieciństwa. Może i miałam, ale ty wcale nie byłeś lepszy.Natan zrobił poważną minę, po czym wstał z łóżka,stanął wyprostowany niczym struna i patrząc mi pro-sto w oczy, powiedział: Pani, moim zadaniem było pilnowanie, żebyś niestłukła się na kwaśne jabłko. A moim, żebyś sam mnie nie stłukł.70#Infover WM rxe6feysaz4ddziwiqnj8p6eqctau4nbotdcisxg# Pokręcił przecząco głową. Istotnie zaprzeczam tym insynuacjom.Prawdziwyrycerz nigdy nie skrzywdziłby damy. Tak? A jak graliśmy w piłkę nożną i dostałam odciebie prosto w mój mały nosek?Przez chwilę zastanawiał się, o czym mówię, po czymzrozumiał i wybuchnął śmiechem.Wyglądał niesamo-wicie, zwijając się w spazmach na podłodze, a ja muwtórowałam. I ta krew.Jezu, Domi, myślałem, że będziemy je-chać do szpitala. Ale to było tylko malutkie&  zaakcentowałamto, pokazując palcami  malusieńkie stłuczenie, któreszybko się zagoiło. Teraz to wiem, ale wtedy.Wystraszyłaś mnie pra-wie na śmierć.Ułożyłam się obok niego na podłodze, wpatrującsię w biały sufit z delikatnymi ornamentami. Czy pomyślałeś kiedyś, że znajdziemy się w takimmomencie? Co masz na myśli?Właściwie, sama nie wiedziałam.Od pewnego czasunic nie wiedziałam i nic nie brałam za pewnik.Niemogłam. %7łe życie doprowadzi nas do jakiejś ścieżki, bądzdecyzji, które musimy podjąć.%7łe staniemy się tym,kim jesteśmy.71#Infover WM qkkpyugqpvqir64fus0nke8tpczteqsw6f8gqlf1# Spojrzałam mu prosto w zielone oczy.Złapał mnieza rękę i położył na swoim sercu.Nieraz słyszałamjego rytm. Zawsze wiedziałem, że staniesz się kimś ważnym powiedział cicho, uśmiechając się delikatnie.Kiedy torobił, wyglądał niemal chłopięco, jak za naszych mło-dych lat, gdy imponował mi swoim zachowaniem. Tak? Jesteś lepszy w przewidywaniu niż ja. Nie, po prostu znam się na ludziach.Położyłam głowę na jego ramieniu. Dziękuję.[K:]Miałem cholernie dość.Więcej, miałem zajebiście dośćcałej tej maskarady! Chciałem jej wygarnąć, jaka wczo-raj była chętna, jak szybko wskoczyła mi do łóżka.Byłem pewny, że to wywarłoby na niej wrażenie.No,może nie takie, jakie chciałem, ale zawsze coś.Ale nie,nie mogłem, bo jak? Zaczynałem łapać się na tym, żeze wszystkich sil staram się nie zranić jej małego ser-duszka.Tak, Krzysztofie, starasz się, choć nie wieszdlaczego.Po co? Po co miałbym się tym przejmo-wać? Przecież niedługo rozstaniemy się i każde pój-dzie w swoją stronę tak, jak być powinno.Mimo tonie mogłem.Robiłem się płynny i ciepły jak wosk,co zaczęło mnie przerażać.Co stało się z twardymochroniarzem, który za nic miał damskie łzy? Cóż,chyba uciekł, gdzie pieprz rośnie.Nie dobrze.Co nie72#Infover WM q1wlu1gkm8qvgzrb8i1ninqhtjdbku4cnk2sshrc# zmienia faktu, że chciałem jej wygarnąć.Jednak onawolała mnie jako prostaka.Wolała, żebym zachowy-wał się jak jakiś wieśniak dopiero co zabrany z pola,od pługa.Kto wie, może wtedy byłoby lepiej.Nie mu-siałbym się martwić, czy mówię odpowiednio, czy za-chowuję się odpowiednio, czy cały jestem odpowiednii pasuję do jej malutkiego świata pełnego banknotówi alkoholowych imprez do białego rana.W ogóle niemusiałbym się martwić, bo przecież byłbym wieśnia-kiem, a im trzeba wybaczać wszystko.Jezu, gdyby tylko wiedziała, kim naprawdę jestem!Nie byłoby wtedy mowy o żadnej prostocie i niczyminnym, tylko o tym, że ją okłamałem.Nie dałaby miszansy wyjaśnić.Już widzę oczami wyobrazni, jakrzuca się na mnie z pazurami, wykrzykując, że jestemłajdakiem, że powinienem się wstydzić, jak mogłemjej to zrobić.Dantejska scena.A ja nie mógłbym po-wstrzymać śmiechu, co wprawiłoby ją w jeszcze więk-szą furię, rzuciłaby we mnie czymś, co miałaby podręką i wyszła, zalewając się łzami.Dla takiego obrazkamoże powinienem to zrobić?Właśnie takie są kobiety [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed