[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po wszystkim poszedł do łazienki, gdzie starannie rozło­żył portfel do wyschnięcia, i przez przypadek wrzucił strzykawkę do umywalki.Zdjął mokre ubranie, schował do foliowej torby i wyszedł na dwór w bokserkach.Pewnie pomyślał, że pozbycie się ciała będzie zbyt ryzykowne.Zresztą, jak mógł ukryć zwłoki Suzanne Porter? Dwa ciała to dużo do sprzątnięcia, zwłaszcza w ciągu ośmiu godzin.A więc celowo uruchomiłalarm.Wiedział, że firma ochroniarska wyśle swojego człowieka.W ten spo-72sób miał świadka, który widział go, jak szlocha nad ciałem Goodwin.A my założymy, że po okolicy grasuje szaleniec mordujący kobiety.Szaleniec, o którym mówił Hank, to jej młodszy brat.Carolyn czuła, jakby miała się rozpaść na kawałki.Kochała i chroniła Neila od małego.Po jej urodzeniu rodzice nie planowali kolejnych dzieci.Byli typami naukowców,którzy potrzebowali czasu dla siebie.Ale błagała ich o siostrę lub brata.Kiedy matka wróciła ze szpitala z Neilem, dała go potrzymać sześcioletniejCarolyn.Inne dziewczynki miały lalki, Carolyn miała Neila.Wyrósł na uroczego grubaska, który czepiał się nóg starszej siostry i chodził za nią po domu jak szczeniak.Wróciła do teraźniejszości i spojrzała na detektywa.- Zapomnijmy, że Neil jest moim bratem.Dlaczego tak metodyczny zabójca zostawiłby strzykawkę? Nawet gdyby wrzucił ją do umywalki przypadkiem, sprawdziłby dom, zanim odegrałby scenę nad basenem.- Zapomniał - wyjaśnił Hank, wzruszając ramionami.- Kiedy uruchomiłalarm, zdążył już zamordować drugą kobietę.Nie było tak, jak za pierwszym razem.Nie znał Suzanne Porter, a przynajmniej tak na razie zakładamy.Zabicie obcej osoby to coś zupełnie innego niż zamordowanie kogoś, kogo się zna, zwłaszcza własnej dziewczyny.Był wstrząśnięty, więc przegapił kilka rzeczy.Miał zbyt wiele do zrobienia, a czas naglił.Jestem prawie pewien, że Goodwin zamordował w afekcie.Zrobiła coś, co go rozwścieczyło.Mógł ją uderzyć, tak że upadła i uderzyła głową o stół.Wtedy spanikował i wstrzyknął kobiecie jakieś świństwo.- Przerwał i w zamyśleniu potarł podbródek.- Jest jeszcze bardziej perfidny scenariusz.A jeśli twójbrat zaczął się spotykać z Laurel, bo upatrzył ją sobie na ofiarę? Nic nieznaczącą nauczycielka.Kto by robił szum w razie jej zniknięcia?Carolyn zamrugała, powstrzymując łzy.Wszelkie próby zachowania zdrowego rozsądku spełzały na niczym.- Następnym razem, jak będziesz chciał poopowiadać równie niestworzone historie, znajdź sobie innego słuchacza.Funkcjonariusz Cutter zapukał do drzwi.- Koroner czeka na pańskie pozwolenie, by przewieźć ciało.Detektyw zignorował Cuttera.- Wiesz, że nie powinienem rozmawiać o tej sprawie z nikim spoza swojego wydziału - zwrócił się do Carolyn.- Po prostu próbuję cię przygotować.- Jasne - odparła z ironią.73- Wynajmij dobrego prawnika.- Hank patrzył na nią wzrokiem zimnym jak lód.- Twój brat będzie potrzebował adwokata.A jeśli masz choć trochęwspółczucia dla kobiet, które dziś zginęły, nie spuszczaj Neila z oka.Jeśliznowu zabije, gorzko tego pożałujesz.Neil przekazał detektyw Stevens kontakt do swojej gosposi Addy Marshall.Chciał sam zadzwonić do Melody, ale siostra wybiła mu to z głowy.W tych okolicznościach lepiej, żeby zajęła się tym policja.Carolyn poprosiła Hanka, żeby mogli wyjść przez podwórko, by uniknąćdziennikarzy.Mały domek za basenem również był otoczony żółtą taśmąpolicyjną.Kiedy tylko otworzyli furtkę prowadzącą na tyły posesji, dziennikarkaz „Ventura Star" przystawiła Neilowi mikrofon do twarzy.Jakiś człowiekz kamerą cyfrową na ramieniu zaczaj wszystko filmować.Neil odruchowozasłonił się rękoma.- Czy znał pan ofiarę? Czy to pana dziewczyna? Od jak dawna się spotykaliście?- Bez komentarza.- Carolyn zasłoniła Neila.Jej samochód stał przy ulicy od frontu.Pociągnęła brata za sobą i dałanura w podwórko z boku, po czym przykucnęła za dwoma wielkimi kontenerami na śmieci.Minął ich jeden z dziennikarzy.Odczekali, po czym w końcu dotarli do białego infiniti i skuleni w środku odjechali z piskiem opon.Rano Neil Sullivan zasłynie bardziej niż przez całą swoją artystyczną karierę.Rozdział 10Piątek, 24 grudnia, 2.30Carolyn mieszkała w skromnym parterowym domku w pobliżu VenturaCollege, stanowiącym całkowite przeciwieństwo potężnej posesji brataw dzielnicy Ocean View Estates.Miał białe ściany i niebieskie okiennice,a droga do drzwi była obsadzona kwitnącymi krzewami róż.Szesnastoletnisyn John opiekował się ogrodem w zamian za benzynę i pieniądze na ubezpieczenie samochodu.Kiedy Carolyn przyjechała z Neilem, zobaczyła, że jej przyjaciel PaulLeighton pochrapuje cicho na sofie.Miał metr siedemdziesiąt pięć wzrostu74i nie był tak umięśniony, jak Brad.Ubrania jednak dobrze na nim leżały.Szpakowate włosy zaczesywał za uszy.Każdego ranka przygładzał je podsuszarką, ale kiedy tylko powietrze stawało się wilgotne, na szyi i czole robi­ły mu się małe loczki.Nie spędzał zbyt wiele czasu na słońcu, więc skóręmiał kredowobiałą.Paul żartował, że przez to wygląda jak wampir.Jej zdaniem stanowiło to interesujący kontrast z jego ciemnymi włosami.Oczy Paula miały tak blady odcień błękitu, że wyglądały na szare, kiedy nie padało nanie światło.Pochyliła się i potrząsnęła go za ramię.- Paul, dlaczego nie przysłałeś Isobel?- Nie chciałem robić jej kłopotu - powiedział, ziewając.- Która godzina?- Dochodzi trzecia - odparła.- Czy John albo Rebecca się budzili?- Nie.- Zerknął na Neila.- Chyba pójdę już do domu.Zdaje się, że musicie porozmawiać.Jeśli będę mógł w czymś pomóc, wiesz, gdzie mnie szukać.Z każdym dniem Carolyn coraz bardziej się do niego przywiązywała.Byłjej kochankiem, ale należał też do osób zawsze skorych do pomocy.Możewłaśnie dlatego został nauczycielem akademickim, a nie przyjął wysoko płatnej posady w prywatnej firmie.Jeden z jego kolegów, profesorów z Caltechu powiedział kiedyś, że Paul nie jest tak zapatrzony w siebie, jak inniludzie z branży.Paul najwyraźniej poświęcił się kształtowaniu życiorysówi karier młodych fizyków.Wziął urlop naukowy, by napisać książkę.Chciałprzybliżyć fizykę zwykłym śmiertelnikom [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed