[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. PrzyniosÄ™ bagaż  mruknÄ…Å‚ mężczyzna i wyszedÅ‚ z baru,natomiast kobieta, która przedstawiÅ‚a siÄ™ jako Sienna Walker,zaczęła wypeÅ‚niać formularz hotelowy.WróciÅ‚ akurat wtedy,138 gdy Tilly podawaÅ‚a jej klucze.CiÄ…gnÄ…Å‚ za sobÄ… dwie walizkina kółkach, które wyglÄ…daÅ‚y na bardzo drogie. Pokażę paÅ„stwu pokoje  powiedziaÅ‚a Tilly i spojrzaÅ‚ana Edgara, który skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… i zajÄ…Å‚ jej miejsce za barem, żebyobsÅ‚ugiwać goÅ›ci, dopóki ona bÄ™dzie zajÄ™ta.A potem ruszyÅ‚aprzodem wÄ…skimi schodami na pierwsze piÄ™tro, gdzie byÅ‚ypokoje goÅ›cinne. Bardzo Å‚adny  uznaÅ‚a Sienna Walker, gdy obejrzaÅ‚a je-den z nich, ale Tilly nie miaÅ‚a pewnoÅ›ci, czy mówi poważnie. Gdyby chcieli paÅ„stwo coÅ› zjeść, bÄ™dÄ™ jeszcze jakiÅ› czasna dole i mogÄ™ coÅ› dla paÅ„stwa przygotować  powiedziaÅ‚a,a kobieta pokiwaÅ‚a gÅ‚owÄ… i podziÄ™kowaÅ‚a.Jednak gdy TillychciaÅ‚a odejść, zatrzymaÅ‚a jÄ…. Ach, proszÄ™ mi jeszcze powiedzieć, tu w pobliżu jest pa-Å‚ac, prawda? Daringham Hall?Tilly skinęła gÅ‚owÄ…. Przyjechali go paÅ„stwo zwiedzić? Nie  warknÄ…Å‚ mężczyzna, który wedÅ‚ug informacjipodanych przez jego towarzyszkÄ™ nazywaÅ‚ siÄ™ Peter Adamsi wÅ‚aÅ›nie wszedÅ‚ do pokoju z obiema walizkami.Najwyraz-niej fakt, że musiaÅ‚ je obie wnieść po schodach, nie poprawiÅ‚mu humoru. Aha , pomyÅ›laÅ‚a Tilly, ale już wczeÅ›niej siÄ™ domyÅ›liÅ‚a, żeci ludzie nie sÄ… zwykÅ‚ymi turystami, których czasami goÅ›cili,choć zwykle byli to Anglicy, w każdym razie Europejczycy,rzadko Amerykanie.Ci dwoje jak na urlopowiczów byli zabardzo.spiÄ™ci.Tilly uniosÅ‚a lekko brwi i już miaÅ‚a życzyć im miÅ‚ego po-bytu w Salter s End, lecz blondynka ponownie siÄ™ do niejzwróciÅ‚a. PrzyjechaliÅ›my tutaj, bo kogoÅ› szukamy  oznajmiÅ‚az uÅ›miechem, którym chciaÅ‚a chyba przeprosić za swojegonieuprzejmego towarzysza. Tylko to okazaÅ‚o siÄ™ trudniejsze,139 niż myÅ›leliÅ›my i chyba utknÄ™liÅ›my w martwym punkcie. Za-wahaÅ‚a siÄ™, jak gdyby nie byÅ‚a pewna, czy to, co robi, ma sens.Potem wyjęła z torebki fotografiÄ™ i podaÅ‚a jÄ… Tilly. ProszÄ™,ten mężczyzna na zdjÄ™ciu to. Ben!  Tilly spojrzaÅ‚a na zdjÄ™cie, a potem na dwoje Ame-rykanów, którzy wydawali siÄ™ równie zdumieni jak ona. To on tu jest?  Sienna Walker popatrzyÅ‚a na PeteraAdamsa, który gwaÅ‚townie rzuciÅ‚ siÄ™ do przodu i chwyciÅ‚Tilly za ramiÄ™. Gdzie on jest?Tilly sama byÅ‚a tak zdumiona, że nie odpowiedziaÅ‚a odrazu. Jasne  pomyÅ›laÅ‚a. Teraz to wszystko ma sens.Obojebyli Amerykanami, tak jak Ben.I przecież na tamtej karteczce,o której mówiÅ‚a Kate, byÅ‚o napisane wÅ‚aÅ›nie imiÄ™ Sienna. Gdzie?  Peter Adams najwyrazniej traciÅ‚ cierpliwość,jeÅ›li w ogóle jÄ… kiedykolwiek posiadaÅ‚, bo jego uÅ›cisk staÅ‚ siÄ™zbyt mocny, w dodatku lekko potrzÄ…snÄ…Å‚ Tilly. Niech panimówi! On.mieszka u naszej weterynarz. Co takiego?  zapytali niemal jednoczeÅ›nie goÅ›ciez Ameryki, a mężczyzna puÅ›ciÅ‚ Tilly. To niemożliwe  zdenerwowaÅ‚ siÄ™. Szukamy go po tejcaÅ‚ej cholernej wyspie, a on zabawia siÄ™ z jakÄ…Å› babkÄ…? JeÅ›linie bÄ™dzie umiaÅ‚ tego sensownie wytÅ‚umaczyć, to. StraciÅ‚ pamięć  wtrÄ…ciÅ‚a Tilly i wzruszyÅ‚a ramionami,gdy Peter Adams umilkÅ‚ i podobnie jak Sienna znowu patrzyÅ‚na niÄ… ze zdumieniem. To by przynajmniej coÅ› wyjaÅ›niaÅ‚o  oznajmiÅ‚, a TillywydaÅ‚o siÄ™, że dostrzega wyraz ulgi na jego twarzy.Za chwilÄ™w jego oczach ponownie pojawiÅ‚ siÄ™ wyrzut. Jak to siÄ™ staÅ‚o?Tilly opowiedziaÅ‚a im krótko wszystko, co wiedziaÅ‚a.Sienna Walker pokiwaÅ‚a gÅ‚owÄ….140  Okej.A gdzie mieszka ta kobieta?  Najwidoczniej niechcieli tracić czasu. Kate ma domek tuż przy przychodni  odpowiedziaÅ‚aTilly. Ale teraz nikogo tam nie zastaniecie  dodaÅ‚a. Katei Ben sÄ… dziÅ› wieczorem na przyjÄ™ciu i na pewno wrócÄ… bar-dzo pózno.Ta wiadomość nie interesowaÅ‚a jednak Petera Adamsa [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed