[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Weszła szybko w głąb mieszkania i w tym momencie wymyśliła plan.Zapamiętuj, powiedziała sobie.Zapamiętuj wszystko.Sięgnęła do kieszeni kurtki i znalazła kawałek papieru.Na małymbiurku zobaczyła tandetny długopis, naszkicowała nim odręczny planmieszkania.Znów spojrzała na biurko, a raczej na tani blat ustawiony na dwóchmetalowych szafkach z segregatorami.Drewniane krzesło z prostymoparciem stało naprzeciwko laptopa.Mogła sobie wyobrazić, jak Mi-chael O'Connell zasiada przed ekranem, metaliczne światło zalewa mutwarz, a on koncentruje się na obrazach, które widzi przed sobą.Laptopwyglądał na nowy.Był otwarty i podłączony, świecił się wskaznik mocy.Hope przez chwilę nasłuchiwała odgłosów z korytarza, potem usiadłaprzed komputerem.Zapisała na skrawku papieru firmę i model laptopa.Popatrzyła na czarny ekran.Jak robotnik sięgający po nagi kabel, do-tknęła przycisku myszki pośrodku klawiatury.Maszyna ożyła i mignęła.Pokazał się wygaszacz ekranuHope poczuła, że wyschły jej wargi, a gardło się zacisnęło.Na wygaszaczu ekranu było zdjęcie Ashley.Trochę rozmazane i najwyrazniej zrobione w pośpiechu, z odległościkilku metrów.Wykonano je, kiedy się odwracała, zaskoczona jakimś na-głym hałasem za plecami.Twarz miała skrzywioną ze strachu.Hope patrzyła na zdjęcie, czując, jak jej oddech robi się coraz krótszyi płytszy.O'Connell uczcił chwilę, kiedy Ashley była zaskoczona i prze-rażona.To miłość najgorszego rodzaju, pomyślała.Przygryzając wargi, przesunęła kursor na teczkę Moje dokumenty inacisnęła na nią.Znajdowały się w niej cztery pozycje: Ashley miłość , Ashley nienawiść , Ashley rodzina , Ashley przyszłość.Nacisnęła na pierwszą i zobaczyła okienko z napisem podaj hasło.Przesunęła kursor na Ashley nienawiść.Monitor mrugnął: podaj hasło.293Hope pokręciła głową.Pomyślała, że znalazłaby hasło, gdyby sięchwilę zastanowiła, ale martwiła się, że i tak wiele czasu spędza w tymmieszkaniu.Zamknęła wszystko w komputerze, przywracając stan po-czątkowy.Potem otworzyła szuflady szafki, ale były prawie puste, nielicząc paru ołówków i papieru do drukarki.Poczuła się trochę oszołomiona.Pospiesz się.Przeciągasz strunę.Obejrzała się.Sprawdz sypialnię, pomyślała.Pokój był przesiąknięty potem.Szybko podeszła do poobijanej komo-dy i błyskawicznie przetrząsnęła zawartość szuflad.Na ramie leżał poje-dynczy materac, niedbale rzucone prześcieradła i koc.Uklęknęła i zaj-rzała pod łóżko.Nic.Podeszła do małej szafy.W środku wisiało kilkamarynarek i koszul.Dwa krawaty.Jedna koszula z guzikami i szarespodnie.Ani jednej notatki.Już miała się odwrócić, kiedy w rogu zoba-czyła stary bucior, na którym leżała sztywna, sportowa skarpeta oble-piona błotem.Częściowo przesłaniał to stos przepoconych ubrań spor-towych.Rozejrzała się niespokojnie, ale nikogo nie dostrzegła.Jeden bucior nie miał sensu.Zaniepokoiła się, po czym zamarła, patrząc intensywnie na but, jakbymógł jej coś powiedzieć.Wreszcie sięgnęła, ostrożnie odsunęła ubrania ichwyciła za but.Był ciężki, więc natychmiast pomyślała, że w środku cośmoże być.Jak chirurg usuwający kawałek skóry, zdjęła skarpetę i zajrza-ła.Usłyszała swój jęk.W bucie był pistolet.Już chciała po niego sięgnąć, ale pomyślała, że nie powinna go doty-kać.Równocześnie chciała go zabrać O'Connellowi.Czy tym pistoletemmiał zamiar zabić Ashley?Hope poczuła się uwięziona, jakby trzymano ją pod wodą.Wiedziała,że jeśli zabierze pistolet, O Connell domyśli się, że któreś z nich tutajbyło.To wywoła gwałtowną reakcję.Może ma gdzieś ukrytą inną broń.Może, może.Wrzały w niej pytania i wątpliwości.%7łałowała, że nie potra-fi unieszkodliwić rewolweru, na przykład usuwając iglicę.Kiedyś czytałao tym w kryminale, ale nie miała pojęcia, jak to zrobić.A zabieranie kulbyłoby bez sensu.Dowiedziałby się, że ktoś tu był i po prostu włożyłbynowe naboje.Patrzyła na pistolet.Widziała tylko jedną stronę magazynka, nazwęfirmy i kaliber 25.Ohyda broni niemal ją obezwładniła.Nie była pewna, czy postępuje właściwie, ale ostrożnie odstawiła butdo szafy i ułożyła ubrania tak, żeby wyglądały jak poprzednio.294Chciała stąd wybiec
[ Pobierz całość w formacie PDF ]