[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.IdÄ…c energicznym marszem, mama Nina umiejÄ™tnieutrzymywaÅ‚a ciepÅ‚otÄ™ ciaÅ‚a swoich żoÅ‚nierzy na trzaskajÄ…cym mrozie.Teraz szli powoliuspokajajÄ…c zmysÅ‚y i dajÄ…c starszynie Pietrowej szansÄ™ na ponowne przemyÅ›lenie zadania.Trzy dni temu kombat Sidorow braÅ‚ udziaÅ‚, wraz z dowódcÄ… puÅ‚ku, w odprawiedywizyjnej.Ich armia miaÅ‚a przeÅ‚amać dobrze rozwiniÄ™te umocnienia i ruszyć w kierunku naCiechanów i StrzegowÄ….Teren byÅ‚ trudny i lesisty, a Niemcy rozmieÅ›cili liczne rezerwowebataliony w wioskach i lasach chroniÄ…c je umiejÄ™tnie przed lotnictwem.Na wÄ…skich drogachte rezerwowe jednostki mogÅ‚y na dÅ‚ugie godziny zatrzymywać caÅ‚e puÅ‚ki czy dywizje.Trzebaje byÅ‚o jakoÅ› odizolować.Kapitan Sidorow zaproponowaÅ‚, aby wysÅ‚ać na tyÅ‚y wroga patrolesnajperskie, które przechwycÄ… Å‚Ä…czników i wprowadzÄ… chaos na jego szlakachkomunikacyjnych.Naczalstwo przyjęło radÄ™ z zadowoleniem, a dywizyjni snajperzywspierani przez saperów i zwiadowców wyruszyli o zmroku by przekraść siÄ™ przez liniewroga.W mroznym nocnym powietrzu niósÅ‚ siÄ™ odlegÅ‚y grzmot dziaÅ‚ Pierwszego FrontuBiaÅ‚oruskiego, który ruszyÅ‚ na zachód trzynastego stycznia i który pomagaÅ‚ skrycie przejśćprzez pozycje wroga.SzeÅ›cioosobowa grupka zatrzymaÅ‚a siÄ™ przy zalesionym wÄ…wozie.Nina po krótkimnamyÅ›le wskazaÅ‚a na drogÄ™, którÄ… bÄ™dÄ… siÄ™ wycofywali i szlak, którym mogÄ… ich Å›cigaćNiemcy.Saperzy sprawnie zaÅ‚ożyli miny i zamaskowali je.Potem powoli, zostawiajÄ…c jaknajmniej Å›ladów, zbliżyli siÄ™ do skrzyżowania dróg.Teren sprzyjaÅ‚ zasadzce, po ich stronieznajdowaÅ‚o siÄ™ niewysokie wzniesienie poroÅ›niÄ™te iglicami jaÅ‚owca i gÄ™stymi jeżynami, które utrudniÄ… wrogowi ewentualny kontratak.Z przeciwnej strony byÅ‚o maÅ‚e pole zakoÅ„czonejeziorkiem, co dawaÅ‚o niewielkie możliwoÅ›ci ukrycia siÄ™.Obaj zwiadowcy ruszyli dozakrÄ™tów drogi rozpoznać sytuacjÄ™.Rozjeżdżony Å›nieg Å›wiadczyÅ‚ o tym, że co jakiÅ› czasjezdziÅ‚y tÄ™dy lekkie samochody i ciężarówki.- Tam i tam postawcie miny! - dwóch saperów schodziÅ‚o ze wzniesienia, gdy Nina zkapralem FroÅ‚owem zaczÄ™li przygotowywać sobie stanowiska.Dobry snajper miaÅ‚ ichprzygotowanych kilka, a mama Nina wypatrzyÅ‚a dla siebie co najmniej trzy takie pozycje.WbiaÅ‚ych, maskujÄ…cych kombinezonach, z pokrytymi biaÅ‚ym płótnem karabinami, byli prawienie do wypatrzenia.Poza bardzo odlegÅ‚ym pogÅ‚osem artylerii las byÅ‚ pogrążony w ciszy.Lekki szelest i ruch wracajÄ…cych saperów zlaÅ‚y siÄ™ z ponurÄ… grozÄ… miejsca.Czarne niebozaczęło szarzeć a znieruchomiali w swoich ukryciach ludzie coraz bardziej odczuwaliukÄ…szenia mrozu.Bezruch zaczÄ…Å‚ usypiać NinÄ™ i już miaÅ‚a zacząć nacierać twarz Å›niegiem,gdy kÄ…tem oka zauważyÅ‚a poruszenie siÄ™ Å›wierkowej gaÅ‚Ä…zki - umówiony znak.ZnieruchomiaÅ‚a.Po chwili do jej uszu doszÅ‚o skrzypienie drewna i na drodze pojawiÅ‚ siÄ™ciÄ…gniÄ™ty przez wychudzonego konia wiejski wóz na którym siedziaÅ‚y dwie zakutane po nosypostacie.Karabin z lunetÄ… wróciÅ‚ na swoje poprzednie leże w gaÅ‚Ä™ziach jaÅ‚owca.To tylkojacyÅ› wieÅ›niacy niewiadomo czego szukali o tej porze na drodze.Ponownie ucho zwiadowcywyÅ‚apaÅ‚o jakiÅ› dzwiÄ™k - tym razem mechaniczny.Furmanka zjechaÅ‚a prawie do rowu, gdy zzazakrÄ™tu wyÅ‚oniÅ‚a siÄ™ kolumna ciężarówek.Na czele jechaÅ‚ zamkniÄ™ty pojazd oznaczonyczerwonymi krzyżami a za nimi zwykÅ‚e budy.Przez lunetkÄ™ swojego Mosina, Nina dostrzegÅ‚aw kabinie mężczyznÄ™ w pÅ‚aszczu z pagonami oficera.ZdusiÅ‚a w sobie przemożnÄ… chęć bystrzelić.Z tej odlegÅ‚oÅ›ci zabicie faszysty nie byÅ‚o żadnym problemem.Z mijajÄ…cej jÄ…ciężarówki poprzez rzężenie silnika doszedÅ‚ jÄ… ludzki jÄ™k.Szkopy wiezli rannych.Ninaodetchnęła i spojrzaÅ‚a w kierunku stanowiska FroÅ‚owa.Ten jak byÅ‚o umówione, czekaÅ‚ na jejstrzaÅ‚, wodzÄ…c lufÄ… Mosina za kolejnÄ… ciężarówkÄ….Nie bÄ™dzie strzelaÅ‚a do rannych.SpowodowaÅ‚oby to zatrzymanie kolumny, a ci ludziena mrozie na pewno nie przeżyliby.PrzypomniaÅ‚a sobie brata Sieriożę zagÅ‚odzonego wLeningradzie, ale jakoÅ› nie mogÅ‚a mÅ›cić siÄ™ na tych, którzy nie mogÄ… walczyć.Ponownie laspogrążyÅ‚ siÄ™ w bezruchu, ale nie w ciszy.Do odlegÅ‚ego grzmotu dziaÅ‚ doÅ‚Ä…czyÅ‚o brzÄ™czeniesamolotów, które musiaÅ‚y przelatywać nad liniÄ… frontu.Nina wyjęła manierkÄ™ i kawaÅ‚eksuszonego miÄ™sa, które zaczęła żuć popijajÄ…c herbatÄ… z samogonem.Znad lasu podniosÅ‚o siÄ™ stado czarnych ptaków i poszybowaÅ‚o na północ przestraszonepotężnym Å‚oskotem artylerii.Drugi Front BiaÅ‚oruski uderzyÅ‚!Starszyna Pietrowa natychmiast schowaÅ‚a manierkÄ™ i sprawdziÅ‚a pozycje swoich ludzi. Byli skostniali, ale trwali na posterunkach.GaÅ‚Ä…zka jedliny ponownie poruszyÅ‚a siÄ™.Odstrony huczÄ…cych dziaÅ‚ zbliżaÅ‚o siÄ™ trzech konnych.Tak, to cel ich zadania.Nina spokojniewycelowaÅ‚a w gÅ‚owÄ™ pierwszego konia i pociÄ…gnęła za spust.Kula minęła Å‚eb zwierzÄ™cia iuderzyÅ‚a w pierÅ› jezdzca zrzucajÄ…c go z siodÅ‚a.SzczÄ™knÄ…Å‚ karabin FroÅ‚owa, a ofiarÄ… zostaÅ‚siedzÄ…cy w siodle podoficer.Do kanonady doÅ‚Ä…czyÅ‚a siÄ™ pepeszka jednego ze zwiadowców,która zabiÅ‚a trzeciego jezdzca.Jeden z koni, uwolniony od ciężaru, poniósÅ‚ drogÄ… przed siebie,ale pozostaÅ‚e dwa stanęły.Sprawne żoÅ‚nierskie rÄ™ce Å›ciÄ…gnęły oba wierzchowce do lasu, atrupy Niemców trafiÅ‚y za iglaste krzaki.Teraz bÄ™dÄ… czekali na kolejnych.***Telefon ze sztabu armii zadzwoniÅ‚ w mieszkaniu puÅ‚kownika Eberharda Schoepffera jużwczeÅ›nie rano z informacjÄ…, że bolszewicy rozpoczÄ™li przygotowanie artyleryjskie, co wpraktyce oznaczaÅ‚o natarcie.Po trzech godzinach puÅ‚kownik dostaÅ‚ ponownie telefon zesztabu armii potwierdzajÄ…cy, że sowieci przeszli do gwaÅ‚townego natarcia na caÅ‚ym froncie.Dowódca obrony miasta szybko wydaÅ‚ odpowiednie rozkazy, a jego adiutant, porucznikGünther Curth powiadomiÅ‚ wszystkich dowódców jednostek wojska, policji, straży pożarnejoraz odpowiedzialnych urzÄ™dników z ratusza o odprawie przewidzianej na dziewiÄ…tÄ… ranoczternastego stycznia w komendzie garnizonu.Przez caÅ‚y dzieÅ„, 13 stycznia puÅ‚kownik i jegosztab kontaktowali siÄ™ z kim mogli, aby uzyskać jak najwiÄ™cej informacji na temat rozwojusytuacji na froncie.Schoepffer zdawaÅ‚ sobie sprawÄ™, że miasto jest nieprzygotowane dowyznaczonej mu przez Hitlera roli twierdzy - oÅ›rodka, którego zadaniem jest prowadzićaktywnÄ… obronÄ™, czyli Å›ciÄ…gnąć na siebie jak najwiÄ™kszÄ… liczbÄ™ jednostek wroga i zadać immaksymalne straty, a nastÄ™pnie w miarÄ™ możliwoÅ›ci przejść do kontrnatarcia.Warunki dozrealizowania tego planu tu, na miejscu zostaÅ‚y speÅ‚nione tylko częściowo.OgromnymwysiÅ‚kiem miejscowych jednostek wojskowych, Volkssturmu, mÅ‚odzieży, z wykorzystaniemwiÄ™zniów i jeÅ„ców wojennych zbudowano rozlegÅ‚e linie umocnieÅ„ polowych wokół miasta ipółstaÅ‚ych w mieÅ›cie.PuÅ‚kownik  organizowaÅ‚ amunicjÄ™, żywność, Å›rodki opatrunkowe.DziÄ™ki współpracy komendy garnizonu zorganizowano szkolenie.BroÅ„ lekka i ciężka ginęła w transportach i pozostawaÅ‚a w mieÅ›cie na wyposażeniu jednostek [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed