[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oczy Meg napeÅ‚niaÅ‚y siÄ™ Å‚zami wbrew jejwoli; Jo niejeden raz musiaÅ‚a ukrywać twarz za kuchennym waÅ‚kiem, a mÅ‚odsze dziewczynkimiaÅ‚y tak powa\ne i zaniepokojone twarze jakby smutek byÅ‚ dla nich nowym doÅ›wiadczeniem.Nikt wiele nie mówiÅ‚, ale w miarÄ™, gdy czas upÅ‚ywaÅ‚ i siedziaÅ‚y czekajÄ…c na powóz, paniMarch powiedziaÅ‚a do dziewczynek, które krzÄ…taÅ‚y siÄ™ wokół niej, jedna skÅ‚adajÄ…c jej szal, drugawygÅ‚adzajÄ…c wstÄ…\ki na czepku, trzecia zakÅ‚adajÄ…c jej kalosze, a czwarta przymocowujÄ…c torbÄ™podró\nÄ…:- Dzieci, pozostawiam was pod opiekÄ… Hanny i pana Laurenca.Hanna to chodzÄ…ceprzywiÄ…zanie, a nasz dobry sÄ…siad bÄ™dzie was strzegÅ‚ tak, jakbyÅ›cie byÅ‚y jego wÅ‚asnymi dziećmi.Nie bojÄ™ siÄ™ o was, ale pragnÄ™, \ebyÅ›cie w nale\yty sposób przebrnęły przez te kÅ‚opoty.Niesmućcie siÄ™ i nie trapcie kiedy wyjadÄ™, ani nie myÅ›lcie, \e mo\ecie znalezć pociechÄ™ izapomnienie w bezczynnoÅ›ci.Pracujcie tak jak dotychczas, gdy\ to w pracy jest bÅ‚ogosÅ‚awionapociecha.Miejcie nadziejÄ™ i bÄ…dzcie zajÄ™te, a cokolwiek siÄ™ stanie, pamiÄ™tajcie, \e nigdy niebÄ™dziecie pozbawione ojca.- Tak, mamo.- Meg, kochanie, bÄ…dz rozwa\na, uwa\aj na siostry, radz siÄ™ Hanny, a w raziejakiegokolwiek kÅ‚opotu zwracaj siÄ™ do pana Laurenca.BÄ…dz cierpliwa, Jo, nie wpadaj wprzygnÄ™bienie i nie dziaÅ‚aj pochopnie.Pisz do mnie czÄ™sto i bÄ…dz mojÄ… dzielnÄ… dziewczynkÄ…,gotowÄ… wszystkim nieść pomoc i pociechÄ™.Beth, znajdz ukojenie w swojej muzyce i przykÅ‚adaj siÄ™ do drobnych domowych obowiÄ…zków.A ty, Amy, pomagaj, ile potrafisz, bÄ…dz posÅ‚uszna itrzymaj siÄ™ bezpiecznie domu.- BÄ™dziemy, mamo, bÄ™dziemy!Turkot nadje\d\ajÄ…cego powozu sprawiÅ‚ \e zerwaÅ‚y siÄ™ i zaczęły nasÅ‚uchiwać.ByÅ‚a totrudna chwila, ale dziewczÄ™ta dobrze jÄ… zniosÅ‚y.Å›adna nie pÅ‚akaÅ‚a, \adna nie uciekÅ‚a ani niejÄ™knęła, choć byÅ‚o im bardzo ciÄ™\ko na sercu, gdy przesyÅ‚aÅ‚y serdeczne pozdrowienia dla ojca,pamiÄ™tajÄ…c przy wymawianiu tych słów, \e mo\e ju\ być za pózno, by je przekazać.CichoucaÅ‚owaÅ‚y matkÄ™, przywarÅ‚y do niej czule, a kiedy odje\d\aÅ‚a, staraÅ‚y siÄ™ wesoÅ‚o machać rÄ™koma.Laurie i jego dziadek tak\e przyszli, by siÄ™ po\egnać, a pan Brooke wyglÄ…daÅ‚ na taksilnego, rozsÄ…dnego i dobrego, \e dziewczÄ™ta z miejsca ochrzciÅ‚y go  Pan Wielkie Serce.- Do widzenia, moje kochane! Niech Bóg ma nas w opiece i zachowa nas wszystkich! -wyszeptaÅ‚a pani March, caÅ‚ujÄ…c jednÄ… po drugiej drogie twarzyczki i Å›pieszÄ…c do powozu.Gdy ju\ miaÅ‚a odje\d\ać, ukazaÅ‚o siÄ™ sÅ‚oÅ„ce i odwróciwszy siÄ™ pani March ujrzaÅ‚a, jakoÅ›wietliÅ‚o ono na dobry omen stojÄ…cÄ… u furtki gromadkÄ™.Oni te\ to zauwa\yli, uÅ›miechnÄ™li siÄ™ ipomachali dÅ‚oÅ„mi, tote\, gdy powóz skrÄ™caÅ‚ za róg, w oczach jej pozostaÅ‚ widok czterech jasnychtwarzyczek, a poza nimi, niby stra\ników, pana Laurenca, wiernej Hanny i oddanego Laurie.- Jak dobrzy sÄ… dla nas wszyscy! - powiedziaÅ‚a, odwracajÄ…c siÄ™, by znalezć kolejny tegodowód w peÅ‚nej szacunku sympatii malujÄ…cej siÄ™ na twarzy mÅ‚odego czÅ‚owieka.- Jak\e mogÅ‚oby być inaczej - odparÅ‚ pan Brooke, Å›miejÄ…c siÄ™ tak zarazliwie, \e i paniMarch nie mogÅ‚a siÄ™ powstrzymać od Å›miechu, tak wiÄ™c dÅ‚uga podró\ rozpoczęła siÄ™ pod dobrymznakiem sÅ‚oÅ„ca, uÅ›miechów i pogodnych słów.- CzujÄ™ siÄ™ jak po trzÄ™sieniu ziemi - powiedziaÅ‚a Jo, kiedy sÄ…siedzi odeszli do domu naÅ›niadanie, pozostawiajÄ…c je, by odpoczęły i odÅ›wie\yÅ‚y siÄ™.- Wydaje siÄ™ jakby ubyÅ‚o pół domu - dodaÅ‚a smutnie Meg.Beth otworzyÅ‚a usta, by coÅ› powiedzieć, ale zdoÅ‚aÅ‚a tylko wskazać na stos Å‚adniepocerowanych poÅ„czoch, które le\aÅ‚y na stoliku matki jako dowód, \e nawet w ostatnichchwilach poÅ›piechu myÅ›laÅ‚a o nich i pracowaÅ‚a dla nich.ByÅ‚ to drobiazg, ale trafiÅ‚ prosto do ichserc, tote\ pomimo swych dzielnych postanowieÅ„, zaÅ‚amaÅ‚y siÄ™ i gorzko rozpÅ‚akaÅ‚y.HannamÄ…drze pozwoliÅ‚a im ul\yć sobie, a kiedy deszcz zdawaÅ‚ siÄ™ nieco rzednąć, nadeszÅ‚a z pomocÄ…,uzbrojona w dzbanek do kawy.- Teraz, drogie mÅ‚ode damy, pamiÄ™tać co powiedziaÅ‚a wasza mama i nie pÅ‚akać.Chodzcie pić kawa, a potem z powrotem do roboty i przynosić chlubÄ™ dla rodzina.Kawa byÅ‚a smakoÅ‚ykiem i Hanna okazaÅ‚a wielki takt przygotowujÄ…c jÄ… tego ranka.Niktnie potrafiÅ‚ oprzeć siÄ™ jej przekonujÄ…cym skinieniom oraz pachnÄ…cemu zaproszeniu ulatujÄ…cemu zdzióbka dzbanka do kawy.PodeszÅ‚y do stoÅ‚u, zamieniÅ‚y chusteczki do nosa na serwetki i podziesiÄ™ciu minutach wszystko wróciÅ‚o do normy.- «Mieć nadziejÄ™ i być zajÄ™tym» - oto nasze motto i zobaczymy, kto o nim bÄ™dzie najlepiejpamiÄ™taÅ‚.Ja, jak zwykle, ruszam do ciotki March.Och, jak\e ona bÄ™dzie dziÅ› pouczać! -powiedziaÅ‚a Jo, której w miarÄ™ popijania kawy poprawiaÅ‚ siÄ™ humor.- Ja pójdÄ™ do moich Kingów, mimo \e znacznie chÄ™tniej zostaÅ‚abym w domu i zajęła siÄ™wszystkim tutaj - powiedziaÅ‚a Meg, \aÅ‚ujÄ…c, \e tak jej poczerwieniaÅ‚y oczy.- Nie ma potrzeby.Beth i ja Å›wietnie zadbamy o dom - powiedziaÅ‚a Amy z wa\nÄ… minÄ….- Hanna powie nam co robić i wszystko bÄ™dzie przygotowane na wasz powrót - dodaÅ‚aBeth, wyciÄ…gajÄ…c bez dalszej zwÅ‚oki Å›cierkÄ™ i miskÄ™ do zmywania naczyÅ„ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed