[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Eva wstała.- Gdybyś czegoś potrzebowała, zadzwoń poAnnette.Muszę już iść, bo chcę zajrzeć do pokoju dziecięcego.Dobranoc, moja dro-ga.Rozdział dwudziesty pierwszyTheo był w bardzo kiepskim humorze, gdyż gnębił go kac.Po wyjściu pań Seba-stian zadzwonił po drugą butelkę porto, twierdząc, że męski wieczór jest im bardzopotrzebny, a po jej rychłym opróżnieniu zamówił brandy.Dlaczego Sebastian, który wydawał się zadowolony z życia, poczuł nagłą po-trzebę uczestniczenia w czymś, co przekształciło się w nocną pijatykę? Na to pytanieTheo nie potrafił sobie odpowiedzieć.Wiedział jedno, że upił się tak, iż w drodze po-wrotnej do sypialni musiał trzymać się ścian.Pamiętał, że rozmowa zeszła w którymś momencie na kobiety, to odwiecznezródło męskich kłopotów.Pamiętał też, że czekał, by Sebastian zaczął go namawiaćna ślub z Nell.Jednak kuzyn miał równie mocną głowę jak Theo i podobną wprawę wtrzymaniu języka za zębami.Dlaczego więc tego ranka dręczyła go myśl, że powie-dział znacznie więcej, niż zamierzał? Pewnie dlatego, że miał nieczyste sumienie.Obecność zamkowego bibliotekarza, który pojawił się przy śniadaniu, młodegoAnglika o niebieskich oczach, złotych włosach i klasycznym profilu - bynajmniej niepoprawiła mu humoru.Miał ochotę udusić go własnymi rękami, choćby tylko po to,aby zakończyć przeciągającą się dyskusję na temat gotyckiej architektury w Italii, któ-rą toczył z Elinor.- To bardzo inteligentny młodzieniec - szepnęła mu do ucha Eva.- Lord Fin-chingfield polecił nam go, kiedy byliśmy ostatnio w Anglii.Phillip jest jego trzecimsynem i przyznam, że w krótkim czasie dokonał cudów w naszym zaniedbanym księ-gozbiorze.Byłam pewna, że przypadnie Elinor do gustu, i, jak widać, miałam rację.- Czyżby? - Theo zabrał się do jajek na szynce, starając się nie patrzeć na Philli-pa Finchingfielda zabawiającego z zapałem Nell, która, jak na złość, tego ranka wy-SR glądała prześlicznie.- Elinor, Phillipie, jeżeli już skończyliście, chciałabym pomówić z wami w bi-bliotece.- Eva skinęła na lokaja, który podskoczył, aby odsunąć jej krzesło, po czymwyszła, a za nią Elinor z Phillipem, zaśmiewający się z jakiegoś żartu.Theo odprowadził ich złym spojrzeniem i znów pogrążył się w ponurych rozmy-ślaniach.Gdy pojawił się w jadalni tego ranka, Elinor ograniczyła się do suchego dzień dobry", po czym mało taktownie zapytała, czy ma zadzwonić, aby przynieślimu pudru.A gdy się żachnął, zagryzła wargi, aby nie wybuchnąć śmiechem.Czy rze-czywiście wyglądał tak okropnie? Jeden rzut oka w lustro potwierdził smutną prawdę.Mimo opalenizny był blady, miał cienie pod oczami i widać było, że golił się w po-śpiechu.Prawdę mówiąc, Sebastian wyglądał niewiele lepiej, miał jednak na tyleprzyzwoitości, aby nie zabierać głosu.- Milordzie, jakaś dama czeka przed drzwiami.- Szambelan zawahał się lekkoprzy słowie  dama".- Czy przedstawiła wizytówkę? - Sebastian spojrzał na Thea, który wzruszył ra-mionami, dając mu do zrozumienia, że nie ma to z nim nic wspólnego.- Tak jest, milordzie.- Szambelan podsunął tacę.Sebastian wziął podłużny kartonik i przestudiował go z kamienną twarzą.- Markiza de Cordovilla.Jak myślisz, do którego z nas przyjechała z wizytą?- Pytała o pannę Ravenhurst, milordzie.Podobno ma dla niej wiadomość odmatki.- Panna Ravenhurst jest w bibliotece z księżną i nie należy jej przeszkadzać.Przyprowadz markizę tutaj, Heribaut - powiedział Sebastian.- Ciekawe, czy ona rze-czywiście przywiozła wiadomość od ciotki Louisy, czy to jedynie pretekst, aby się tu-taj dostać.- Ale w jakim celu? - Theo poczuł, że humor mu się poprawia.- Już się nie mo-gę doczekać spotkania Any z Evą.Markiza była przebiegła i trudna do ujarzmienia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed