[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Może potemzajdę do domu opieki, odwiedzę mamę. Jestem za  stwierdziła Janine. Lionel? Mam inne plany.Ta rodzinna ścieżka zdrowia zapowiada sięnaprawdę fajnie i w ogóle, ale jeśli nie macie nic przeciwko, jużwolałbym spędzić dzień, obcinając laski w centrum handlowym.Billy nabił ich rachunek na kasie.Kiedy wychodzili, Strange jakzawsze zatrzymał się przy ścianie zaraz obok drzwi do baru, gdziewisiało kilka spłowiałych, oprawionych w ramici fotografii.Na jednymz nich ojciec Strange'a w kucharskiej czapie nieco na bakier prężył siędumnie, dzierżąc w jednej dłoni łopatkę do grilla, z uśmiechem napożłobionej, przystojnej twarzy.Obok niego stał Mike Georgelakos,niski i pulchny. Sam on  rzucił Strange, a Lionel i Janine nie odezwali się anisłowem, bo wiedzieli, że to była jego prywatna chwila. Yasou, Derek  odezwał się Billy zza lady. Yasou, Vasili  Strange obrócił się, żeby pomachaćprzyjacielowi.Potem puścił oko do Lionela, który wyraznie był podciężkim wrażeniem, i wyszli.Tej niedzieli po południu Quinn wybrał się na południe wzdłużGeorgia Avenue, przez całe Silver Springs i za tory kolejowe.Mijałsalony tatuażu i myjnie samochodowe, sklepy z częściami do aut,należące do Afroamerykanów zakłady fryzjerskie i sklepy odzieżowe,kufloteki i smażalnie kurczaków, sklepy z telefonami komórkowymi ipagerami.Szedł przez godzinę bez ustanku.Dzień był chłodny, alesłońce i ruch sprawiały, że i tak było mu ciepło.162 Zatrzymał się przy małym autokomisie po zachodniej stronie alei.Wokół całego placu rozwieszono wielobarwne, plastikowe wiatraczki,które furkotały na wietrze.Z boku parkingu stała przyczepakempingowa, gdzie sprzedawcy wypełniali umowy kupna.Nad jejdrzwiami wywieszono spory szyld, otoczony prostokątem żarówek igłoszący:  U Eddiego Ridera znajdziesz brykę jak cholera!.Quinnwszedł na plac parkingowy.Nie był automaniakiem, ale lata pracy w policji wyrobiły w nimnawyk rejestrowania w pamięci modeli i roczników samochodów.Przez ostatnie kilka lat służby miał jednak problem, który objawił siętakże teraz, gdy stanął, patrząc na rzędy aut  nie potrafił rozróżnićmarek.Większość aut wyprodukowanych od początku latdziewięćdziesiątych wyglądała tak samo.To Japończycy zbudowalipierwsze zaokrąglone modele, ale ich śladem poszli Amerykanie,Koreańczycy, nawet czasami Niemcy.Wskutek tego widziany od tyłuhyundai na pierwszy rzut oka był nie do odróżnienia od lexusa czymercedesa.Ford za piętnaście tysięcy wyglądał dokładnie tak samo,jak infiniti za czterdzieści.A wszystkie toyoty, szczególnieultraprzeciętna camry, stanowiąca obecny ekwiwalent hondy accord zlat osiemdziesiątych, fascynowały mniej więcej tak samo, jak domekna przedmieściach i rychła śmierć.Quinn od tylu lat żył bezsamochodu właśnie dlatego, że nie kręcił go żaden model, którywidział. A czegóż to pan u nas szuka?  ktoś odezwał się zza jegopleców zaskakująco nosowym głosem.Quinn odwrócił się i ujrzał niskiego, szczupłego, czarnoskóregofaceta w średnim wieku.Mężczyzna nosił mocne okulary w czarnychoprawkach.Miał na sobie białą koszulę, krawat w baloniki i markowąsportową marynarkę z wyprzedaży.Uśmiechnął się do Quinna,szczerząc koronki na zębach. Czegoś ekstra  odparł Quinn. Jestem Tony Tibbs.Mówią mi Pan Tibbs.He he! Tak tylkożartowałem, wie pan.Tak naprawdę wołają tu na mnie Tony Kucyk, bokażdemu dam pojezdzić, i to dobrze.Niezłe, co? A pan jak się nazywa,bo chyba pan nie mówił? Terry Quinn. Irlandczyk, co? Mhm. Zawsze zgadnę.I jestem z tego dumny.A słyszał pan odwiecznązagadkę irlandzkich gejów?  Tibbs zmarszczył się, teatralnie okazujączatroskanie. Och, chyba pan nie gej, co?163  Chwila. Tak się tylko droczę, przyjacielu, przecież widzę, że z panastuprocentowy mężczyzna.Więc jak, zna pan tę odwieczną zagadkę? Nie. Kto tryka Patryka? Pat.Ha ha!  Tibbs oparł dłoń na biodrze. Szukamy czegoś szczególnego, Terry? Chciałbym kupić samochód. No, to chyba nie będę ci mógł pomóc.Ha ha! Tak tylko żartuję!Quinn zmierzył Tony'ego Tibbsa wzrokiem: postać zarazem żałosnai heroiczna [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed