[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Muszę ich zapytać o Sansę.Jak inaczej ją znajdę? Odchrząknęła. Dobra kobieto  zagadnęła wieśniaczkę siedzącą na wozie z rzepą  możewidziałaś na trakcie moją siostrę? To młoda dziewica, trzynastoletnia.Ma ładne lico, niebieskieoczy i kasztanowate włosy.Możliwe, że towarzyszy jej pijany rycerz.Kobieta potrząsnęła głową. W takim razie idę o zakład, że już nie jest dziewicą  zauważył jej mąż. Czybiedactwo ma jakieś imię?Brienne miała pustkę w głowie.Trzeba było wymyślić dla niej jakieś imię.Mogłoby byćjakiekolwiek, ale jakoś żadne nie przychodziło jej na myśl. Nie ma imienia? No cóż, na traktach jest mnóstwo bezimiennych dziewcząt. A na cmentarzach jeszcze więcej  dodała jego żona.Gdy nadszedł świt, na murach pojawili się strażnicy.Wieśniacy wdrapali się na wozy ipotrząsnęli lejcami.Brienne dosiadła klaczy i obejrzała się za siebie.W kolejce przeważaliwieśniacy wiozący do Duskendale warzywa i owoce na sprzedaż.Kilkanaście miejsc za niączekało dwóch bogatych mieszczan dosiadających pięknych klaczek, a jeszcze dalej wypatrzyłachudego chłopaka na tarantowatym podjezdku.Nigdzie nie zauważyła dwóch rycerzy ani serShadricha zwanego Szaloną Myszą.Strażnicy wpuszczali wozy do środka, prawie na nie nie patrząc, ale na widok Briennezamarli w bezruchu  Hej, ty, stój!  zawołał kapitan.Dwóch mężczyzn w długich kolczugachskrzyżowało włócznie, by zagrodzić jej drogę. Co cię tutaj sprowadza? Szukam lorda Duskendale albo jego maestera.Spojrzenie kapitana zatrzymało się najej tarczy. Czarny nietoperz Lothstonów.Ten herb okrył się niesławą. Nie jest mój.Zamierzam przemalować tarczę. Tak?  Mężczyzna podrapał się po nieogolonym pod bródku. Tak się składa, żemoja siostra się tym zajmuje.Znajdziesz ją w domu o malowanych drzwiach, naprzeciwkogospody  Pod Siedmioma Mieczami. Skinął na strażników. Przepuśćcie ją, chłopaki.Totylko dziewka.Z bramy wychodziło się prosto na rynek, gdzie ci, którzy wjechali do miasta przed nią,wystawiali już na sprzedaż swoje rzepy, żółte cebule, a także worki jęczmienia.Inni sprzedawalibroń oraz zbroje, i to bardzo tanio, sądząc po cenach, jakie wykrzykiwali, gdy przejeżdżała przezplac.Po każdej bitwie razem z wronami zjawiają się łupieżcy  przeszło jej przez myśl.Briennemijała kolczugi wciąż jeszcze pokryte brązową krwią, powgniatane hełmy, wyszczerbionemiecze.Można też było kupić elementy stroju: skórzane buty, futra, brudne opończe z podejrzanymi rozdarciami.Znała wiele z widocznych tam herbów.Pięść w pancernej rękawicy,łoś, białe słońce, topór o podwójnym ostrzu, wszystko to były północne znaki.Jednakże zginęlitu również ludzie Tarlych oraz wielu mieszkańców krain burzy.Widziała czerwone i zielonejabłka, tarczę ozdobioną błyskawicami Leygoodów, końskie rzędy z mrówkami Ambrose ów.Nawielu odznakach, broszach i wamsach widziała też pieszego myśliwego lorda Tarly ego.Wronynie dbają o to, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem.Tarcze z drewna sosnowego i lipowego można było tu nabyć za grosze, ale Briennemijała je obojętnie.Zamierzała zachować ciężką, dębową tarczę, którą otrzymała od Jaimego, tęsamą, którą nosił w drodze z Harrenhal do Królewskiej Przystani.Sosnowa tarcza miała swojezalety.Była lżejsza i w związku z tym łatwiej było ją nosić, a w miękkim drewnie prędzej mógługrzęznąć topór albo miecz przeciwnika.Jednakże dębina zapewniała lepszą ochronę, podwarunkiem że człowiek był wystarczająco silny, by dzwigać wykonaną z niej tarczę.Duskendale zbudowano wokół portu.Na północ od miasta wznosiły się kredoweurwiska, a znajdujący się na południu skalisty cypel osłaniał kotwiczące tu statki przedsztormami nadchodzącymi od wąskiego morza.Zamek górował nad portem, jego kwadratowydonżon i wielkie baszty były widoczne z każdego punktu miasta.Po zatłoczonych, brukowanychuliczkach łatwiej było iść na piechotę niż jechać konno, więc Brienne zostawiła klacz w stajni iruszyła w dalszą drogę, dzwigając tarczę na plecach, a posłanie pod pachą.Siostrę kapitana łatwo było znalezć.Gospoda  Pod Siedmioma Mieczami byłanajwiększa w miasteczku.Trzypiętrowy budynek sterczał ponad swymi sąsiadami, adwuskrzydłowe drzwi domu po przeciwnej stronie ulicy zdobił pięknie namalowany obrazprzedstawiający zamek w jesiennym lesie.Wszystkie drzewa pokrywały liście o złotych bądzrdzawych odcieniach.Na pnie prastarych dębów wspinał się bluszcz, nawet żołędzieprzedstawiono z wielką pieczołowitością.Gdy Brienne przyjrzała się bliżej, zobaczyłaukrywające się w listowiu stworzenia: szczwanego rudego lisa, dwa wróble siedzące na gałęzi, aza zasłoną liści cień dzika. Twoje drzwi są bardzo ładne  powiedziała ciemnowłosej kobiecie, która otworzyłajej, gdy zapukała. Co to za zamek? To wszystkie zamki  odpowiedziała siostra kapitana. Jedynym zamkiem, jakiwidziałam, jest Brunatny Fort przy porcie.Ten stworzyłam w głowie, wyobraziłam sobie, jakpowinien wyglądać zamek.Smoka też nigdy nie widziałam ani gryfa czy jednorożca [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed