[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.114  ByÅ‚a pani wtedy damÄ… dworu.kobietÄ… jak inne.Nie zdaje sobie pani nawet sprawy z tego, kim staÅ‚a siÄ™dzisiaj, co może sprowokować jedno pani spojrzenie.Zdo­byÅ‚a pani na Wschodzie wÅ‚adzÄ™ fascynujÄ…cÄ… i tajemniczÄ…,sam nie wiem.Ale sÅ‚yszÄ™ opowieÅ›ci krążące od chaty dochaty.Tam nie pamiÄ™tajÄ… już, jakim swawolnym dzieckiempani byÅ‚a, ale mówi siÄ™, jak widziano paniÄ… w kilku miejs­cach naraz, jak dobrze rosnÄ… zboża, gdy pani koÅ‚o nichprzejdzie, jak wreszcie wróciÅ‚a pani do Poitou, by, biegajÄ…cnocÄ… po lesie, uwolnić wieÅ›niaków od nÄ™dzy i wyczarowaćsukces. Mówi pan jak mÅ‚ynarz Walenty. A teraz mÅ‚ynarz  zgrzytnÄ…Å‚ zÄ™bami Molines  tenskÄ…piec o maÅ‚ym umyÅ›le.Jeszcze jeden naiwny, któregozawiodÅ‚a pani na sabat przy Kamieniu Wróżek, i to majÄ…cdziesięć lat! A nie wÄ…tpiÄ™, że pani wdziÄ™ki nie straciÅ‚y jeszczemocy dla niego.Po mÅ‚ynarzu dokÄ…d pani pójdzie szukaćkochanka, pani du Plessis? Panie Molines, pan siÄ™ zapomina  ucięła Angelika,prostujÄ…c siÄ™ z godnoÅ›ciÄ….Ale zamiast, jak siÄ™ tego spodziewaÅ‚, wpaść we wÅ›ciekÅ‚ośćzÅ‚agodniaÅ‚a i sÅ‚aby uÅ›miech wykwitÅ‚ na jej wargach. Nie, proszÄ™ nie próbować zbudzić we mnie skrupu­Å‚ów przez wypominanie mi przeszÅ‚oÅ›ci bezwstydnego urwi­sa.ByÅ‚am czystym dzieckiem, Molines.I pan wie o tymrównie dobrze jak ja.OddaÅ‚ mnie pan jako dziewicÄ™ hra­biemu de Peyracowi.nie miaÅ‚ pan wtedy żadnych wÄ…­tpliwoÅ›ci.JeÅ›liby tak nie byÅ‚o, nie dopuÅ›ciÅ‚by pan do tegomałżeÅ„stwa.Och! Molines, chciaÅ‚abym nigdy nie przeżyćpózniejszych lat! Odnalezć tamte proste radoÅ›ci, lotnyumysÅ‚ i czyste ciaÅ‚o.Ale nie można stać siÄ™ znowu dzie­ckiem, tak jak nie można uÅ‚ożyć siÄ™ znowu w koÅ‚ysce.Nie można nawet odnalezć krainy lat dziecinnych.Bu­kiety niezapominajek, które zrywaÅ‚ dla mnie Walenty, po­ziomki od MikoÅ‚aja czy taÅ„ce wokół Kamienia Wróżek,gdy księżyc przeÅ›wiecaÅ‚ miÄ™dzy drzewami  to wszystkobyÅ‚o takie niewinne i peÅ‚ne z niczym nieporównywalnegopiÄ™kna.Nie byÅ‚o w tym nic zÅ‚ego.Ale pózniej nie mogÅ‚amjuż odnalezć stopami dawnych Å›ladów, by nie splamić ich115 krwiÄ…, Å›mierciÄ… i pożądaniem.Czy jestem szalona? Wierzy­Å‚am, że moja ziemia mnie obroni. Ziemia jest jak kobieta.SÅ‚uży tym, którzy jÄ… chroniÄ…i zapÅ‚adniajÄ…, nie tym, którzy wprowadzajÄ… zamÄ™t.ProszÄ™posÅ‚uchać, moje dziecko. Nie jestem paÅ„skim dzieckiem. Ależ tak.trochÄ™.Pójdzie pani do króla i wtedypowróci pokój. Pan jako czÅ‚onek zreformowanego koÅ›cioÅ‚a prosimnie, bym zdradziÅ‚a paÅ„skich współwyznawców, którymprzyrzekÅ‚am poparcie? Nie chodzi o to, by ich zdradzić, ale by ich uratować.Pani jest teraz tutaj i może obserwować z bliska swojÄ…ziemiÄ™, ale czy umie pani policzyć, ilu wisielców koÅ‚ysze siÄ™miÄ™dzy gaÅ‚Ä™ziami dÄ™bów, ile kobiet zgwaÅ‚conych przez sa­dystycznych gburów pÅ‚acze ze wstydu, ile dzieci, oddanychim na pastwÄ™, zostaÅ‚o rzuconych w ogieÅ„? W niepowoÅ‚anychrÄ™kach tegoroczne zbiory bÄ™dÄ… stracone.Na razie panujezamÄ™t, bo żoÅ‚nierze siÄ™ bojÄ….Kiedy jednak przyjdÄ… posiÅ‚ki,bÄ™dÄ… siÄ™ okrutnie mÅ›cili za swój strach.PrzeÅ›ladowaniabÄ™dÄ… tym straszniejsze, że nie dowie siÄ™ o nich reszta króles­twa ani nawet sam król.BÄ™dÄ… sterowane bez rozgÅ‚osu przezzrÄ™czne rÄ™ce panów z Towarzystwa ZwiÄ™tego Sakramentu,którymi otacza siÄ™ wÅ‚adca.On sam zobaczy jedynie corazdÅ‚uższe listy z nazwiskami nawróconych, nie dowie siÄ™ na­tomiast ceny tego zwyciÄ™stwa.Tylko pani może uratowaćtÄ™ krainÄ™; tylko pani może porozmawiać z królem, sprawić,by dowiedziaÅ‚ siÄ™, co knuje siÄ™ przeciw jego poddanym.Onpani wysÅ‚ucha.I uwierzy.Pani jednej.Ponieważ mimo panibÅ‚Ä™dów i nieposÅ‚uszeÅ„stwa ma do niej bezgraniczne zaufanie.Poza tym pragnie jej.BÄ™dzie pani wszechmocna.Królzrobi wszystko, czego pani zażąda.PochyliÅ‚ siÄ™ nad niÄ…. Na pani życzenie powiesi Montadoura i wtrÄ…ci w nie­Å‚askÄ™ Marillaca.Uwolni pani króla od wpÅ‚ywów nieprzejed­nanych dewotów dworskich.i spokój zagoÅ›ci na wsiach,sprawiedliwość, praca. Molines  jÄ™knęła  obarcza mnie pan strasznÄ…misjÄ…, najgorszÄ….116 PopatrzyÅ‚a na niego jak niegdyÅ›, kiedy przekonywaÅ‚ jÄ…,aby w celu uratowania rodziny poÅ›lubiÅ‚a nieznajomegomężczyznÄ™, którego uważano za diabolicznego i przykregow pożyciu. BÄ™dzie pani wszechmocna. powtórzyÅ‚. ProszÄ™pomyÅ›leć o tym, co nastÄ…pi po wyznaniu pani ulegÅ‚oÅ›ci.SÅ‚owa królewskie.Sama pani wie, że nie bÄ™dÄ… zbyt ok­rutne. Cóż to wszystko znaczy wobec nas, moje nieznoÅ›nekochanie, moje niezapomniane.W szaroÅ›ci wersalskiego brzasku podczas nocy, którazetrze z jej ust krzyk buntu, pochylona nad niÄ… postaćkróla.Ona, jeszcze zaspana, ciaÅ‚o ciężkie od snu i rozkoszy.Och! Jak dobrze znaÅ‚a to wspaniaÅ‚e uczucie! Pewnie byÅ‚abyw nim też radość z odzyskania luksusu i splendorów wÅ‚aÅ›­ciwych jej dawnemu życiu.Pod pieszczotliwym dotkniÄ™ciemuchyla powieki, wtulajÄ…c siÄ™ w koronkowÄ… poÅ›ciel, i roz­wiera je szeroko na widok wschodzÄ…cego poÅ›ród drzewsÅ‚oÅ„ca.Ten widok pomaga jej zostać, przestać siÄ™ bronić,zacząć wreszcie sÅ‚uchać po tylu latach ucieczki.uwiÄ™zio­na.uciekinierka.A on powtarza półgÅ‚osem niby rozkaz,niby triumfalne wezwanie:  Angeliko.ty i ja razem, jes­teÅ›my niezwyciężeni."SkÅ‚oniÅ‚a gÅ‚owÄ™ zagubiona. To okropne  jÄ™knęła. To tak jakby kazaÅ‚ mi panumrzeć, porzucić wszelkÄ… nadziejÄ™.WydawaÅ‚o jej siÄ™, że rozmowa z Molinesem odbyÅ‚a siÄ™już wiele lat temu.Teraz ujrzaÅ‚a Osmana Ferradżiego pró­bujÄ…cego przekonać jÄ…, by oddaÅ‚a siÄ™ Moulajowi Ismailowi.Ale ona mu nie ulegÅ‚a.Wymordowano wiÄ™c wszystkich%7Å‚ydów i wsadzono na pal wszystkich jeÅ„ców.WszÄ™dzie, w każdym zakÄ…tku globu byli wÅ‚adcy tyranii poniżony, sponiewierany lud, wystawiony na Å‚askÄ™ i nieÅ‚as­kÄ™ ich kaprysów, nieubÅ‚agane prawo.KropiÅ‚ lekki deszczyk, dzwiÄ™cznie opadajÄ…c na liÅ›ciedrzew.SÅ‚ychać byÅ‚o krzyki Florimonda i Karola Henryka,uciekajÄ…cych pod dach.117 RzÄ…dca podszedÅ‚ do sekretarzyka, wyjÄ…Å‚ z niego kartkÄ™papieru, pióro i kaÅ‚amarz i podsunÄ…Å‚ to wszystko Angelice. ProszÄ™ pisać.ProszÄ™ napisać do króla.DziÅ› wieczo­rem wyjadÄ™ i zawiozÄ™ list. Co mam mu napisać? PrawdÄ™.%7Å‚e przyjdzie pani, by siÄ™ przed nim ukorzyć.%7Å‚e nie bÄ™dÄ… paniÄ… powodowaÅ‚y wyrzuty sumienia ani żalza to, co zrobiÅ‚a.Po prostu nie może już pani patrzeć, jaknieprawnie torturuje siÄ™ najwierniejszych poddanych.%7Å‚enie może pani uwierzyć, iż te okropieÅ„stwa dziejÄ… siÄ™ z jegorozkazu.Ze nie wróci pani-do Wersalu, dopóki z prowincjinie zostanÄ… wycofani żoÅ‚nierze pana de Marillaca i wojskaministra Louvoisa [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed