[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie po raz pierwszy tak na niego patrzyÅ‚a.Ale oczywiÅ›­cie książę daleki byÅ‚ od przypomnienia sobie maÅ‚ej, szarejcyraneczki, która stawiÅ‚a mu czoÅ‚o, a on jej powiedziaÅ‚: PrzewidujÄ™, że kiedy bÄ™dzie pani kobietÄ…, mężczyzniwieszać siÄ™ bÄ™dÄ… przez paniÄ…!Zawsze jej siÄ™ wydawaÅ‚o, że żywi gÅ‚Ä™bokÄ… urazÄ™ do ksiÄ™ciaKondeusza, i musiaÅ‚a siÄ™ bronić przed niciÄ… sympatii i zro-378 zumienia, jaka powstawaÅ‚a miÄ™dzy nimi.Czyż nie kazaÅ‚lokajowi Clemensowi Tonnelowi Å›ledzić jej i jej męża? Czyżnie odziedziczyÅ‚ dóbr po Joffreyu de Peyrac? Już od dawnaAngelika zastanawiaÅ‚a siÄ™, jakÄ… wÅ‚aÅ›ciwie rolÄ™ odegraÅ‚ w jejdramacie.Przypadek dziwnie jej w tym pomógÅ‚. Nic pani nie mówi  powiedziaÅ‚ książę. CzyżbymwiÄ™c naprawdÄ™ onieÅ›mielaÅ‚ paniÄ…? Nie! Ale czujÄ™ siÄ™ niegodna rozmowy z panem, WaszaWysokość.Pana sÅ‚awa. Phi! Moja sÅ‚awa.jest pani zbyt mÅ‚oda, by wiedziećcoÅ› na ten temat.Moja broÅ„ już zardzewiaÅ‚a, a jeÅ›li JegoKrólewska Mość nie zdecyduje siÄ™ dać nauczki tym baÅ‚­wanom Holendrom czy Anglikom, to mam wszelkie szansena Å›mierć we wÅ‚asnym łóżku.JeÅ›li chodzi o konwersacjÄ™,Ninon powtarzaÅ‚a mi sto razy, że sÅ‚owa to nie kule armat­nie, które posyÅ‚a siÄ™ w brzuch przeciwnika, ale uważa, żei tak jeszcze nie zrozumiaÅ‚em do koÅ„ca tej lekcji.Cha! Cha!WybuchnÄ…Å‚ gÅ‚oÅ›nym Å›miechem i swobodnie wziÄ…Å‚ jÄ…pod rÄ™kÄ™. Niech pani pozwoli ze mnÄ….Kareta czeka na ze­wnÄ…trz, ale żeby iść, muszÄ™ opierać siÄ™ na litoÅ›ciwym ramie­niu.Oto co zawdziÄ™czam mojej sÅ‚awie: bóle, które nabyÅ‚emw okopach peÅ‚nych wody, a które czasami powodujÄ…, żeposuwam nogÄ… jak starzec.Czy nie zechciaÅ‚aby pani do­trzymać mi przez chwilÄ™ towarzystwa? Pani obecność wy­daje mi siÄ™ jedynÄ…, którÄ… mógÅ‚bym znieść po tym potwor­nym wydarzeniu.Czy zna pani mój paÅ‚ac Beautreillis?Angelika odpowiedziaÅ‚a z bijÄ…cym sercem: Nie, Wasza Wysokość. PowiadajÄ…, że to jedna z najpiÄ™kniejszych rzeczy, którestworzyÅ‚ ojciec Mansart.Mnie siÄ™ tak bardzo nie podoba,ale wiem, że damy siÄ™ nim zachwycajÄ….ProszÄ™ go zobaczyć.Angelika broniÅ‚a siÄ™, lecz w koÅ„cu doceniÅ‚a to, że zostaÅ‚azaproszona do karety ksiÄ™cia.Podczas przejazdu witaÅ‚y ichokrzyki gapiów.Zdziwiona byÅ‚a uwagÄ…, jakÄ… okazywaÅ‚ jej towarzysz,a która wydawaÅ‚a jej siÄ™ szczera.Opowiadano, że książęKondeusz, odkÄ…d jego przyjaciółka, Marhe de Vigean, wstÄ…­piÅ‚a do klasztoru w dzielnicy Saint-Jacques, nie okazywaÅ‚379 kobietom tylu wzglÄ™dów, ile szlachta Francji miaÅ‚a zwyczajim okazywać.%7Å‚Ä…daÅ‚ od nich czysto fizycznej przyjemnoÅ›ci.Od wielu lat opowiadano sobie jego krótkotrwaÅ‚e i nic nieznaczÄ…ce przygody.W salonach jego szorstkość wzglÄ™dempÅ‚ci piÄ™knej zniechÄ™caÅ‚a najzagorzalsze ochotniczki.Tymrazem jednak książę zrobiÅ‚ pewien wysiÅ‚ek, by spodobać siÄ™swojej towarzyszce.Kareta zajechaÅ‚a na dziedziniec paÅ‚acu Beautreillis.Angelika weszÅ‚a po marmurowych schodach.Każdy detaltej harmonijnej i jasnej budowli przypominaÅ‚ jej Joffreyade Peyrac.To on pragnÄ…Å‚ tych wijÄ…cych siÄ™ niczym wÄ…sy odwinogron linii balkonów i porÄ™czy z kutego żelaza, tychpokrytych zÅ‚otem fryzów z rzezbionego drewna, otaczajÄ…­cych gÅ‚adkie, marmurowe powierzchnie czy lustra, tychposÄ…gów i popiersi, kamiennych ptaków i zwierzÄ…t, wszÄ™dzieobecnych jak wdziÄ™czne duchy szczęśliwego ogniska. Nic pani nie mówi?  zdziwiÅ‚ siÄ™ książę Kondeusz,kiedy przeszli dwa piÄ™tra wystawnych apartamentów. OdwiedzajÄ…ce mnie kobiety zachowujÄ… siÄ™ zazwyczajjak papużki.Czy nie podoba siÄ™ pani ten paÅ‚ac? UważasiÄ™ przecież paniÄ… za znawczyniÄ™, jeÅ›li chodzi o rozplano­wanie domu.Znajdowali siÄ™ w maÅ‚ym salonie, którego Å›ciany pokrytebyÅ‚y niebieskÄ… satynÄ… ze zÅ‚otym haftem.Krata z wybornymrysunkiem oddzielaÅ‚a ich od dÅ‚ugiej galerii, wychodzÄ…cej naogrody.W gÅ‚Ä™bi kominek otoczony dwoma rzezbionymi lwaminosiÅ‚ na swym frontonie Å›lady Å›wieżego obtÅ‚uczenia.An­gelika poÅ‚ożyÅ‚a rÄ™kÄ™ na frontonie. Dlaczego zniszczono tÄ™ ozdobÄ™?  zapytaÅ‚a. Tonie pierwsze zniszczenie, które zauważyÅ‚am w tym domu.ProszÄ™ popatrzeć na okna w salonie: w niektórych miejscachwytarto rysunek.Książę siÄ™ zasÄ™piÅ‚. To sÄ… znaki poprzedniego wÅ‚aÅ›ciciela paÅ‚acu; kazaÅ‚emje wydrapać.Pewnego dnia odrestaurujÄ™ to wszystko.Tylkonie wiem, kiedy.! WolÄ™ poÅ›wiÄ™cić fundusze na urzÄ…dzeniewiejskiego domu w Chantilly.380 Angelika nadal trzymaÅ‚a rÄ™kÄ™ na uszkodzonej tarczy her­bowej. Czy nie lepiej zostawić te rzeczy w takim stanie, za­miast je niszczyć? Widok herbu tego czÅ‚owieka sprawiaÅ‚ mi przykrość.To byÅ‚ potÄ™pieniec! PotÄ™pieniec?  spytaÅ‚a jak echo. Tak.Szlachcic, który produkowaÅ‚ zÅ‚oto wedÅ‚ug recep­tury otrzymanej od diabÅ‚a.Spalono go.A król ofiarowaÅ‚mi jego dobra.Nie jestem tak bardzo pewien, czy JegoKrólewska Mość nie chciaÅ‚ mi sprawić kÅ‚opotu tym gestem.Angelika wolno podeszÅ‚a do okna i popatrzyÅ‚a na ogród [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed