[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Przepraszam, to nie moja sprawa - zmitygo-wał się.- Oczywiście, widziałem tamto zdjęcie wgazecie.Sabrina przywołała na twarz uśmiech, starając się nie zaczerwienić.Czuła przy sobie obecność Jona.Oczywiście, każdy kto widział tamtą foto- 58rafię, musiał się zastanawiać, co spowodowało że ciekła nago z apartamentu nowożeńców.- Brett i ja mieliśmy różne koncepcje małżeńtwa - wyjaśniła tak spokojnie, jak mogła.- Zostaliście jednak przyjaciółmi? - zapytał Thayer, starając się pokryć zmieszanie.Nie zabrzmiało to szczerze.Sabrina zorientowała się, że Thayer musiał widzieć ją dziś z Brettem i -podobnie jak inni - dojść do wniosku, że zostali czymś więcej niż przyjaciółmi.- Tak, jakoś się nam to udało - odparła.- O, jest Reggie - powiedział Jon i uniósł rękę.- Znasz Reggie Hampton? - zapytał Sabrinę.Starsza już, lecz w jakiś sposób ponadczasowa legina Hampton mogła mieć równie dobrzesie-lemdziesiąt, jak i sto dziesięć lat.Napisała niezliczoną ilość książek o pewnej5 babci, która roz-wiązywała zagadki kryminalne, korzystając z pomocy kota.Reggie była szczera i otwarta, inteli-gentna i miała duże poczucie humoru.Podeszła do lich od razu po wejściu do sali.- Reggie - zaczął Jon - czy znasz.?- Oczywiście, że znam to drogie dziecko - wykrzyknęła.Reggie była niska i chuda, wyglądała tak, jakby mógł ją porwać każdy powiew wiatru.Uścisnęłajednak Sabrinę z zadziwiającą siłą.- Jak Wipaniale, że tu jesteś, Sabrino! Jon, jak 59przekonałeś to cudowne, młode stworzenie, żeby odwiedziło takiego starego, zniedołężniałegood-ludka w tym rozpadającym się zamku?- Tak samo jak ciebie - wyjaśnił z uśmiechem.- Wysłałem jej zaproszenie.- Wspaniale! Potrzebujemy młodej krwi -oświadczyła Reggie.- Ach - wtrąciła się, podchodząc do nich, Susan - tylko żebyśmy nie przelali nowej, prawda?- Zjedzmy coś.Jestem głodna! - zawołała V.J.z drugiego końca biblioteki.- Jon, zaprosiłeś już nas nakolację, nie pamiętasz? Jeśli nic nie zjemy, zdematerializujemy, się i to bez pomocy sił nad-przyrodzonych.- Racja, Jon, czas coś zjeść - odezwał się Brett.- A tak, nawiasem mówiąc, może masz trochę piwa? Wystarczy już tego szampana.Co o tym sądzisz,Thayer?- W głównym holu jest bar.Między innymi z piwem.Z beczki i w butelkach.Wszystkie gatunki,krajowe i importowane.Częstujcie się - powiedział Jon. ROZDZIAA CZWARTYReggie Hampton ujęła Sabrinę za ręce.- Moja droga, widzieć cię, to jak nabrać świeżego powietrza w płuca.Opowiedz mi, co się z tobądziało od lipca?Sabrina starała się nie patrzeć na odchodzącego Jona Stuarta.Zmusiła się, by myśleć o Reggie.Odpowiedziała z entuzjazmem:- Byłam w domu, odwiedziłam rodzinę.- Na farmie?- Tak.Mam teraz mieszkanie w Nowym Jorku, ale przez jakiś czas mieszkałam z rodzicami i siostrą.Właśnie urodziła swoje pierwsze dziecko, chłopczyka.Oczywiście, jesteśmy nim zachwyceni.Spędziłam w domu kilka miesięcy i pomagałam siostrze przy dziecku.- Powinnaś mieć swoje własne.- Reggie, w dzisiejszych czasach nie wszystkie kobiety mają dzieci.- Ale przecież ty byś chciała, prawda?- Tak, w stosownym czasie. 61- Czy zamierzasz powtórnie wyjść za Bretta?- Och, nie! Lepiej pomówmy o tobie.Co słychać?W drodze do sali, w której podawano kolację, Reggie opowiedziała krótko o synach, wnukach inajmłodszej wspaniałej wnuczce.Wszyscy tłoczyli się wokół baru, sącząc drinki.Brett wręczył Sabrinie dżin z tonikiem.Uradowany,poinformował ją szeptem, że pozamieniał karteczki z nazwiskami, więc będą siedzieć obok siebie.Wreszcie wszyscy zasiedli do wspaniałego posiłku złożonego z bażantów i ryb.Gdy tak rozmawiali iwybuchali śmiechem, wyglądali jak uczestnicy zjazdu absolwentów szkoły.Zajmujący miejsce uszczytu stołu Jon wstał, podziękował wszystkim za przybycie i przypomniał, że spotkanie ma równieżcel dobroczynny.Każdy pisarz przedstawiał swoją wersję rozwiązania zagadki, ten zaś który jąrozwiązał, firmował swoim nazwiskiem większość darowizn, co przy okazji przyczyniało się dowzrostu jego popularności.- Kiedy zaczynamy? - krzyknął Thayer.- Jutro rano - odpowiedział Jon.- Kto ma dość energii, może już dziś zacząć czyhać na cudze życie.Ci,którym dał się we znaki lot przez ocean, mogą się jednak porządnie wyspać.Wszystko będzieprzebiegało mniej więcej tak, jak podczas po- 62przednich spotkań.Camy i Joshua opracowali szczegóły.Tak samo jak wy nie wiem, kto będziemordercą.Rano dowiecie się, jakie role macie odgrywać i dostaniecie opis sytuacji.Ktoś dowie się, żejest mordercą.Zanim go wykryjemy, będzie miał sporo pracy.Morderca pozna kolejność, w jakiejpowinien uśmiercać swoje ofiary.Ofiary będą  mordowane" zmywalną czerwoną farbą.Oczywiście,pokrywam koszty pralni.Czy są jakieś pytania?- Jasne - powiedział Joe Johnston [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed