[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sztuczka panienek lekkich obyczajów? Alexandra poczuła się dotknięta.Czy teraz on zechce dać jejkolejną nauczkę? Na samą myśl zabrakło jej tchu.Przecież miała całkowicie niewinne intencje.Pragnęła dać mu pociechę, zaoferować pomoc w tych trudnych chwilach, okazać współczuciezbolałemu tragedią przyjacielowi.Niestety zapomniała, że w bliskim kontakcie Nick jest bardzo nie- bezpiecznym mężczyzną.Postanowiła ukryć swój niepokój pod płaszczykiem gniewu.- No cóż, to ty jesteś ekspertem od panienek lekkich obyczajów! Zaś ja, w mojej okropnej niewiedzy,myślałam, że jestem twoją przyjaciółką.- Prawdziwa dama nie przychodzi do sypialni mężczyzny i nie czeka nań w jego własnym łóżku, leczdba o swoją reputację.Zrozumiała, że nie zanosi się na kolejną nauczkę, lecz raczej na dłuższy wykład.Przez chwilę zamiastulgi poczuta lekkie rozczarowanie.- Jeśli tak bardzo troszczysz się o moją reputację, dlaczego stoisz przede mną zupełnie nagi?Zaklął pod nosem, po czym szybko podszedł do szafy i włożył szlafrok.Zapalił jeszcze jedną świecę,którą postawił na stoliku obok łóżka, tak aby widzieć twarz Ale-xandry.- Alex, musisz wiedzieć, że dziś wieczorem przy kolacji miały być ogłoszone twoje zaręczyny zKitem.- Nic mi o tym nie wiadomo! - stwierdziła stanowczo, lecz doskonale zdawała sobie sprawę, że towłaśnie zaplanowali razem jej babka oraz Henry Hatton.Nicholas był cierpliwy.- Nie zaprzeczysz, że między Dottie i moim ojcem od zawsze istniało porozumienie, że wyjdziesz zaChristophera i zostaniesz lady Hatton.- %7łyczenia mojej babki są powszechnie znane, więc czemu miałabym zaprzeczać? Ale ty wiesz, żepragnę roku wolności w Londynie, zanim zakopię się na wsi u boku męża.- Dzisiejszy wypadek zagwarantował ci ten rok wolności.Kit nie może się ożenić, dopóki nie minieroczny okres żałoby.Ale chyba nie zdajesz sobie sprawy, że twoje dzisiejsze lekkomyślne zachowaniemoże zniszczyć ci przyszłość.Teraz Christopher jest lordem Hattonem.Czy myślisz, że jeśli mój bratznajdzie cię w mojej sypialni, w moim łóżku, to kiedykolwiek zechce pojąć cię za żo- nę? - Nick naciągnął bryczesy, które wcześniej z siebie zdjął.- Zawiozę cię do domu, Alex.- Sama tam trafię! - rzuciła ze złością.- Nie potrzebuję ojca ani strażnika.Nie jestem dzieckiem!- Więc, na litość boską, przestań się zachowywać jak małe dziecko.- Odrzucił szlafrok, przywdziałkoszulę i rajtrok, w końcu włożył buty.- Mów ciszej - powiedział ostrzegawczo.Zabrawszy jej torbę,skierował się do drzwi.- Jeszcze jakieś rozkazy? - spytała zgryzliwie.- Ani słowa więcej, Alex! - Nieznoszący sprzeciwu ton świadczył o tym, że Nick jest już na skrajucierpliwości.- Leo, zostań - powiedział do psa, po czym szybko wyprowadził Alexandrę na korytarz.Chociaż czuła żelazny uścisk jego palców na ramieniu, posłusznie nie odzywała się, gdy popychał jąkorytarzem aż do schodów.Kiedy znalezli się na zewnątrz, cierpiała w milczeniu, gdy ciągnął ją przezHatton Park w kierunku Longford Manor.Kiedy doszli do zagajnika, oddzielającego oba majątki,Alexandra w końcu się zbuntowała i mocno wbiła obcasy w ziemię.- Nie zrobię ani kroku dalej, dopóki nie porozmawiamy.Stanął nad nią, zdecydowany jak najszybciej dostarczyć ją bezpiecznie do domu, zanim ktokolwiekzauważy, że przebywali razem niemal do północy.- A więc nie pozostawiasz mi wyboru.- Podniósł ją, zarzucił sobie na ramię i ruszył w dalszą drogę.Do jej oczu napłynęły łzy wywołane bezsilnością i frustracją.To wcale nie miało tak być.Chciała gotylko pocieszyć w godzinie potrzeby, zaofiarować kobiece ciepło i delikatność.A on pragnął pozbyćsię jej jak najszybciej.Jego słowa i czyny świadczyły dobitnie o tym, że traktował ją jak natręta.Odrzucał ją, a ona poczuła bolesne ukłucie w sercu.Sposób, w jaki ją niósł, wskazywał, że wcale nieuważał jej za kobietę.Najwyrazniej też nikogo nie potrzebował, a już na pewno nie jej. Pokonując długimi krokami odległość dzielącą oba majątki, Nicholas doskonale wiedział, że jegoodczucia co do Alexandry są całkowicie niewłaściwe.Nieodparta wola, aby ją za wszelką cenęochronić, pochodziła z głębokiego afektu, jakim zawsze ją darzył.Ostatnio ten afekt przerodził się wpożądanie, któremu nie był w stanie zaprzeczyć.Zdawał sobie sprawę, że wzięcie na siebie winy zaprzypadkową śmierć ojca nie tylko ochroni Christophera, ale też w żaden sposób nie spowodujeżadnych negatywnych skutków dla Alexandry.Nick nie miał złudzeń.Matrony z towarzyskiej elity,które jeszcze wczoraj zabiegały o jego względy dla swoich córek, teraz rzucą się na niego jakkrwiożercze bestie.Spodziewał się, że będzie szkalowany, że zostanie napiętnowany i usunięty pozanawias arystokratycznej społeczności.Stanie się persona non grata.Zdawał sobie sprawę, że wszelkieskandale stanowią najlepszą pożywkę dla eleganckiego towarzystwa.Stanie się tematem plotekkrążących pośród tych ludzi przez co najmniej cały następny rok.Przytrzymując stanowczymchwytem Alexandrę, utwierdził się w przekonaniu, że dobrze zrobił.Postawił ją na ziemi przed drzwiami domu, nie budząc nikogo z mieszkańców Longford Manor.Kiedy bezpiecznie znalazła się w środku, puścił się biegiem w drogę powrotną, mijając drzewarosnące na pograniczu obu posiadłości.Mijając bibliotekę, gdzie jego ojciec już leżał w dębowejtrumnie, odmówi! po cichu modlitwę, po czym wolno i cicho wspiął się po schodach, by wreszcieznalezć spokój w swojej sypialni.Leo powitał go ogromną radością i merdaniem ogona.Nick z upodobaniem pogłaskał psa, wdzięcznyza jego oddanie, za przyjazń, na którą nie miały wpływu opinie ludzi.Znowu rozebrał się i położył nałóżku, a uszczęśliwiony wilczarz legł obok swojego pana na dywaniku.Odpoczywając z dłońmisplecionymi pod głową, Nick jeszcze raz ujrzał w wyobrazni wydarzenia minionego dnia.Wąt- pił, czy zaśnie, lecz stopniowo jego ciało zwiotczało i Nick znalazł się w objęciach Morfeusza.Zdjął ubranie i szeroko otworzył okno.Oparłszy ramiona na parapecie, nabierał pełne płucapowietrza, w końcu po raz ostatni spojrzał na gwiazdy.Nagi usiadł na łóżku i stwierdził, że nie jestsam.-Alex - mruknął chrapliwie - wiedziałem, że przyjdziesz.- Delikatnie ujął ją za ramiona, gdy usiadłana łóżku.-Ja.musiałam zasnąć, gdy czekałam na ciebie.- Wiesz, że nie powinnaś tu być, kochanie.Powinnaś myśleć o swojej reputacji, a nie o mnie.- Nick, jesteś dla mnie ważniejszy niż cokolwiek innego w moim życiu.Poczuł, jak dotknęła jego policzka.Nakrył dłonią jej dłoń, aby ją tam zatrzymać, spragnionyfizycznego kontaktu.- Nick, ja wiem, że ty tego nie zrobiłeś.Wziąłeś na siebie winę, tak jak zawsze bierzesz na siebie winęza wszystko, co się stało w Hatton Hall.Wgłębi serca wiem, że nie zabiłeś swego ojca.- Cicho, nikt nie może się o tym dowiedzieć.- Otworzył dłoń Alexandry i pocałował jej wewnętrznąstronę.- Tak będzie lepiej.Nie muszę dzwigać przytłaczającego poczucia winy.A Christopherprzebrnie przez to, jeśli nikt nie będzie wytykał go palcami ani rozpowiadał płotek na jego temat.- Wiem, że jesteś silny, ale nie mogłam znieść myśli, że musiałbyś spędzić tę noc w samotności.Pozwólmi zostać, Nick, pozwól dodać sobie otuchy.Wziął ją w ramiona, przyciskając jej policzek do swego serca.Nie mógł zaprzeczyć, że straszniepotrzebował jej ciepła, strasznie pragnął jej miłości [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed