[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Pora na następną.32 ROZDZIAA TRZECI- Dokąd właściwie jedziemy? - spytała Franceska.Siedziała obok ojca w taksówce.Powiedział, że zabiera ją na lunch ze starym przyjacielemrodziny.Dopiero potem sobie przypomniała, że tylko jejdobrze ustosunkowana matka miała przyjaciół.Peter nie miałnikogo bliskiego oprócz córki i żony, która od niego odeszła.Jego znajomi byli podobnymi do niego bogatymi złodziejami.%7ładen z nich nie doceniłby jedwabnego dżerseju prosto zParyża i obcasów tak wysokich, że musiała uważać przykażdym kroku, by się nie przewrócić.Ojciec przysłał jej dziśten strój i buty w wielkich biało - złotych pudłach. Chcę, byśładnie wyglądała" - powiedział.Oszołomiona, a jednocześnie miło zaskoczona, włożyłanowe rzeczy.Wyglądała ładnie, czuła się jednak niezręcznie.Na stan jej ducha niewątpliwie wpływało zachowanie ojca.Spoglądał przez okno i wydawał się zamyślony, zupełniejakby dręczyły go jakieś wątpliwości.Podejrzenia Franceskigwałtownie się wzmogły.Jej ojciec nigdy się nie wahał!- Do kogo jedziemy? - Zmierzyła go uważnym wzrokiem.- Wykrztuś to wreszcie, tato.- Do ekskróla i jego małżonki.- Nie wiedziałam, że jesteś z nimi zaprzyjazniony -powiedziała, obserwując go uważnie.- Bo nie bytem.Mam jednak nadzieję, że to wkrótcenastąpi.No i stało się.Zawsze potrafił wykorzystać sytuację, pomyślałamimowolnie rozbawiona.Przypuszczała, że ojciec robiłinteresy w Montassurro.- Ale dlaczego zabrałeś mnie ze sobą? - spytała.- Sama mnie o to prosiłaś! - Miał bardzo zadowolonąminę.- Powiedziałaś, że chcesz poznać księcia Konrada.33 - Och, nie chodziło mi o formalny lunch z całymdworskim ceremoniałem.Myślałam o drinku w pubie.Wystarczyłby mi nawet jego numer telefonu.- Pociągnąłem za wszystkie sznurki, by zorganizować tospotkanie.- Ojciec nie wykazywał skruchy.- Myślałem, że oto ci chodzi.Franceska nie miała doświadczenia w kontaktach zarystokracją, ale ostatnia z dziesięciu szkół, przez które sięprzewinęła, kładła nacisk na dobre maniery swoich uczennic.Franceska nie spodziewała się, że to nudziarstwokiedykolwiek jej się przyda.- Czy będę musiała przed kimś dygnąć? - spytała.- Ależ skądże! - obruszył się.Franceska odchyliła się na siedzeniu taksówki, kryjącuśmiech.- Chciałam się tylko upewnić - wyjaśniła pospiesznie.- Mam nadzieję, że będziesz się zachowywaćprzyzwoicie.- I nawzajem.- Uśmiechnęła się do niego promiennie.- Franceska!Taksówka zatrzymała się.Franceska pospiesznie wysiadłaz samochodu i niepewnie stanęła na wysokich, chybotliwychobcasach.Na razie wszystko szło dobrze.Poprawiła na nosiemodne okulary w złotej oprawce, wzięła ojca pod ramię iweszli do środka.- To będzie dla mnie całkiem nowe doświadczenie -rzekła radośnie.Dawniej często bywała na formalnych lunchach, ale nigdynie odbywały się one w przeładowanym meblami mieszkaniu,przypominającym trochę salę tronową, a trochę sklep zestarociami.Nigdy też nie spotkała się z sytuacją, by gospodyninakrywała do stołu w obecności gości.34 - Witam - powiedziała królowa Angelika, gdy jej mążwprowadzał gości do zalanego słońcem wnętrza.Miałaudręczony wyraz twarzy, bezwiednie bawiła się wspaniałymrubinowym wisiorkiem.Na widok Franceski skrzywiła sięnieznacznie.- Jakże miło panią poznać, panno Heller - dodała.- Tyle o pani słyszałam.Franceska ostro spojrzała na ojca.Co on, do diabła, o niejnaopowiadał? Ale ojciec zajęty był witaniem Feliksa i w ogólenie zwracał na nią uwagi.- To brzmi trochę niepokojąco - odpowiedziała królowejlekkim tonem.Gospodyni się uśmiechnęła.Było to delikatnerozciągnięcie jaskrawo pomalowanych ust.- Nic tak złego, by wyznaczono cenę za twoją głowę -odparła uprzejmie.- Nic tak złego? A więc jednak coś złego? Franceskaposłała ojcu pełne wyrzutu spojrzenie.Król Feliks wydawał się szczęśliwy, witając Franceskę.Zprawdziwym entuzjazmem ściskał jej dłoń.- Cóż, moja droga - ciągnęła królowa - nigdy do niczegosię nie przykładałaś, nieprawdaż?Franceska wyprostowała ramiona i uniosła głowę.Mogłaprzyjąć krytykę ze strony Jazz, swojej przyjaciółki, ale niejakiejś starej baby, którą właśnie poznała, choćby i samejkrólowej.- Myślę, że mam jeszcze dużo czasu.Najpierw chcęzobaczyć świat i nabrać doświadczenia.Zmierzyły się spojrzeniem.To oznacza wojnę, pomyślała Franceska, która częstoobserwowała, jak jej matka w elegancki sposób niszczy swojerywalki.- Może w czymś pomóc? - spytała, szybko zmieniająctemat rozmowy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed