[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Larikal nie wzywała pomocy na głos, bo zrobiła to telepa-tycznie.Larikal, odpowiedz!Gromph wiedział, że nie powinien się odzywać, ale nie po-trafił oprzeć się pokusie.Twoja córka jest obecnie niedysponowana, Yasraeno, przekazał.Poczuł przez amulet konsternację.Gromph Baenre? zapytała Yasraena.Nie wydajesz się być zadowolona z mojej wizyty, odparł.W mentalnym głosie matki opiekunki dało się słyszeć cośbrzmiącego jak panika: Posłuchaj mnie, arcymagu.Wiem, poco przyszedłeś.Ale zawarłam umowę z Triel.Mam zniszczyć ji-lakterium sama.Gromph uznał jej słowa za nieudolne kłamstwo.Ale nawetjeśli była to prawda, arcymag nie był tą umową związany.Trielnic mu o niej nie wspomniała.Ale nie wiesz, gdzie się ono znajduje, matko opiekunko.A na-wet gdybyś wiedziała, obawiałbym się, że impuls zobaczenialiczdrowa żywym może okazać się za silny nawet dla twej żela-znej woli.Będę zachwycony, mogąc zniszczyć jilakterium w two-im imieniu.To powiedziawszy, Gromph przerwał połączenie.Wiedział,że Yasraena wkrótce tu będzie, więc wziął głęboki oddech i prze-stąpił obłożony osłonami próg świątyni.Osłony nie zadziałały.Gromph miał się nigdy nie dowiedzieć, czy sprawiło to coś, coLarikal nosiła przy sobie, czy sama jej krew, ale nie obchodziłogo to.Dostał się do środka. Z kopuły świątyni spoglądała w dół Lolth.Zrodkowa nawaprowadziła do absydy, ku czarnemu ołtarzowi, nad którym gó-rowała złowieszcza postać pająka.Golem czekał.Yasraena biegła korytarzami do komnaty jasnowidzenia, niebacząc na to, że nie przystoi jej taki pośpiech.Nie śmiała ko-munikować się z córkami poprzez amulet telepatyczny w oba-wie, że Gromph Baenre podsłucha ich rozmowę.W jej umyśle rozległ się głos Esveny: Matko opiekunko! Zo-staliśmy oszukani.Obraz w misie nie jest tym, czym wydawałsię być.Gromph Baenre.Jest w naszym domu, dokończyła za nią Yasraena.Następnąprojekcję wysłała wszystkim swoim córkom i siostrom:Natychmiast przestańcie używać amuletów.Arcymag jest wkompleksie i nosi amulet Larikal.Słyszy mnie nawet w tejchwili.Połączenie zamilkło i po raz pierwszy od początku oblęże-nia Yasraenę ogarnęło prawdziwe przerażenie.Jeśli Gromph od-najdzie filakterium przed nią, wszystko będzie stracone.Musiała dopaść je przed nim.Kiedy dotarła do komnaty jasnowidzenia, nikt nie śmiał pod-nieść na nią oczu.Dwaj czarodzieje stali obok misy ze spusz-czonymi głowami.Esvena nie śmiała spojrzeć jej w oczy.- Gdzie Larikal? - zapytała Yasraena.Esvena szukała właściwych słów.-Twoja siostra! - krzyknęła Yasraena.- Gdzie widziano jąpo raz ostatni?-Geremis przekazał w ostatnim raporcie, że mają zamiarprzeszukać świątynię, matko opiekunko - odezwał się jedenz magów. Zwiątynia.Yasraena nie wierzyła własnym uszom.Czyżbyliczdrow ukrył filakterium w świątyni? Przeklęła w myślachtego aroganckiego, głupiego intryganta.Yasraena zacisnęła pięści, a potem zęby.Jej ciało dygotało.Bałasię, że zaraz przestanie panować nad wściekłością i strachem.Przez zaciśnięte zęby wycedziła do Esveny:- Idz na mury i sprowadz vrocków oraz wszystkich naszychmagów, jakich znajdziesz.Potem dołączcie do nas w świątyni.Idz, szybko.Esvena wybiegła z komnaty.Yasraena spojrzała na dwóch mężczyzn, którzy z nią zostali.- Wy dwaj macie mi towarzyszyć do świątyni.Czeka tam nanas arcymag Menzoberranzan.Kiedy zaklęcie upodabniające Pratha do Grompha przestałodziałać, Nauzhror zaklął na głos.Prath przyjrzał się swoim dło-niom, zobaczył, że rosną, i wielkimi oczyma popatrzył na Na-uzhrora siedzącego po drugiej stronie biurka.W tej samej chwili czarodzieje Dyrrów przejrzeli oszustwoGrompha.Przez uderzenie serca - ale tylko jedno - Nauzhror bił się z my-ślami, zastanawiając się, co robić.Nauzhror zazdrościł arcyma-gowi pozycji, ale strach przed sprawieniem Gromphowi Baenrezawodu był silniejszy od jego ambicji.Wiedział, że jeśli Gromphodniesie sukces i dowie się, że Nauzhror nie uczynił nic po tym,jak zaklęcie zmiany postaci przestało działać, każe mu cierpieć.Jeśli Gromph poniesie porażkę i zginie, wiedział, że Triel Baenrezbada całą sprawę i też zle się to dla niego skończy.Mistrz Sorcere wiedział, że nie zostaje mu nic innego, jaktylko odegrać swoją rolę najlepiej jak potrafi i mieć nadzieje,że Gromphowi się uda. - Wstawaj, chłopcze - rzucił do Pratha wciąż siedzącego nakrześle arcymaga.Prath zerwał się z krzesła, jak gdyby się paliło.Nauzhrorobszedł biurko i opadł na fotel [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed