[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. To absurdalne. Tak sądzisz?Jim opowiedział mu o prośbie Jennie, o Susan Silverstone i wodnej postaci, która wyszła zbasenu, kiedy Susan zaczęła namierzanie ducha, i Mervyn szybko spoważniał. Może nie powinieneś jechać do Waszyngtonu.Chyba nie jesteś w najlepszej formie. Ten dziewięciolatek został utopiony, a jego matka poprosiła mnie o dowiedzenie się, kto tozrobił! Potem dostałem ostrzeżenie, że może mi się przydarzyć coś złego.Coś związanego zwodą. Ostrzeżenie? Od kogo? Powinieneś zawiadomić policję. Nie mogę.Nie uwierzyliby mi.To ostrzeżenie jest& z kart. O, z kart! Wiesz, co o nich sądzę.Nadają się wyłącznie dla paniuś przechodzącychklimakterium, samotnych wdów i gejów w średnim wieku. No to co? To, że przemawiają do słabych i wrażliwych ludzi, nie oznacza wcale, że mówiąnieprawdę.Są rzetelne, Mervyn.Mówią prawdę.Poza tym nie ma w tym nic złego, jeżeli ktośprzechodzi menopauzę albo jest samotny.Albo jest w średnim wieku.Albo jest gejem. Rany! Chyba powinieneś zobaczyć, co to naprawdę znaczy& ja mam wrażenie, że jestemkażdą z tych osób. Na boga, Mervyn! Próbuję ci powiedzieć, że za dziewięć dni umrę! Chyba utonę. W takim razie powinieneś się trzymać z dala od wody.Mam na myśli nie tylko baseny iocean.Nie powinieneś trzymać nawet szklanki wody przy łóżku. Wynoś się. Przecież żartuję.Próbuję zmusić cię do logicznego myślenia.Biednego Mike a wciągnęłopod wodę, ale najprawdopodobniej był to tylko wypadek.Spowodowany awarią pompy.Brakiemodpływowej kratki zabezpieczającej.Nie uwierzysz, ile jest przypadków wkręcenia dzieciomwłosów w filtr basenu.Skalpują więcej ludzi niż Siuksowie Oglala.Wiem, bo pracowałem wValley Pool Pumps.Mógłbym ci opowiedzieć niejedną mrożącą krew w żyłach historię.Razznalezliśmy gościa, któremu wessało kucyk do odpływu wanny, kiedy się kąpał, więc został wwodzie i fermentował przez siedemnaście dni.Kiedy go znalezliśmy, był z niego ludzki rosół. Mervyn, daj spokój z tymi horrorami, dobrze? Powiedz lepiej, czy słyszałeś kiedyś oistocie wodnej& postaci, utworzonej z wody? Co ty, Jim& nie sądzę.Próbujesz mnie przestraszyć.Najbardziej do tej twojej historiipasuje to, co słyszałem o dwóch ludziach, którzy zajmowali się basenem w Sherman Oaks.Napełniali go po tym, jak utonęła tam czyjaś córka.Kiedy był prawie pełny, jeden wepchnąłdrugiego do wody no wiesz, dla żartu i tamten wyskoczył z wody okropnie przerażony.Twierdził, że coś próbowało go wciągnąć pod wodę i utopić.Co? Poza nimi nie było nikogo,potwierdził to drugi robotnik.Sąsiad, który zaglądał przez płot, też nikogo nie widział. Brzmi to nieco podobnie przyznał Jim. Postać, którą widziałem& była zrobiona z* Yesterday (ang.) wczoraj.Tytuł wielkiego przeboju zespołu The Beatles.* Hamlet, przełożył Wł.Tarnowski.samej wody& przysięgam.Ale miała ręce, które mogły wciągnąć człowieka pod wodę.Do tegotaki wyraz twarzy& miałem wrażenie, że jeśli tylko uda jej się mnie złapać, zabije mnie. Hmm& Jesteś pewien, że to nie była moja matka? Kiedy się wścieka& stary, to jejspojrzenie! Może zabić. Mam wrażenie, jakbym tracił zmysły, Mervyn jęknął Jim. Jakbym tracił zdolnośćodróżniania między tą a tamtą stroną rzeczywistości.Mervyn ujął go za rękę i mocno ścisnął. Jim, jesteś dobrym człowiekiem.Lepszym, niż sądzisz, ale czasem powinieneś sobiepozwolić na odrobinę egoizmu.Zrobić coś tylko dla siebie.Ja tu sprzątam, przepycham ubikacjei załatwiam zakupy dla staruszków, ale to ani dobroczynność, ani męczeństwo.Robię to, bolubię.Jeżeli masz taki sam stosunek do tego, co sam robisz& do tych młodych ludzi, którychuczysz czytać i szanować poezję& Robisz to, ponieważ nadaje to sens twojemu porannemuwstawaniu, mam rację? Może tak.Nie wiem. Boisz się, prawda?Jim popatrzył na Mervyna, który w zielonej maseczce na twarzy i papilotach wyglądał jakwódz jakiegoś prymitywnego plemienia. Masz rację jak cholera, boję się.Jeżeli ta zjawa jest prawdziwa, chyba znienawidzę tę mojąumiejętność widzenia pozazmysłowego. Co powiesz na drinka? Pina colada z różową parasolką na pewno poprawi ci humor. Może lepiej filiżankę kawy. Jasne& jeśli tak wolisz.Jim poszedł do kuchni i zapalił światło.Kiedy podchodził do zlewozmywaka, zauważył naodsączarce drżenie, jakby zmykało po niej stado karaluchów.Po chwili dostrzegł jednak, że niesą to żadne karaluchy, ale krople wody.Uciekały z odsączarki, wpadały do zlewu i stamtądleciały do kranu.Zamarł i z przerażeniem obserwował, jak woda kropla po kropli leci prosto dogóry wbrew prawu grawitacji i znika.Wyglądało to tak, jakby przyłapał na czymś krople wody, więc uciekały przed nim i chowałysię.Podszedł ostrożnie do zlewu, położył rękę na kranie i zastanawiał się, czy nalać wody domaszynki do kawy.Po dłuższej chwili wrócił do salonu. Przykro mi, Mervyn, jestem wykończony.Może ogłośmy, że jest noc.A raczej dzień.Patrz, już świta. Nie będzie kawy? Jim pokręcił głową. Nie teraz.Zawsze mam po niej senne koszmary
[ Pobierz całość w formacie PDF ]