[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie stanie się to z małej dla wasżyczliwości, ale że diabeł nie śpi, ja zasię nie chcę, aby mi zamiast ptaka coś nierzetelnego w garścizostało.yle wypadnie, jeśli Michałowi, gdy wróci, nie będę mógł od razu powiedzieć: Wszystko w mocy bożej, ale tak myślę, że wonczas nie trzeba będzieMichała popychać ni długich praeparationes czynić i że już na gotową deklarację przyjedziecie.Tymczasem na Ulissesa wspomniawszy, fortelów zażyć wypadnie i nieraz koloryzować, co mi i niełatwo,bom przez całe życie prawdę nad wszelkie specjały przekładał i rad się nią pasłem.Wszelako dla Michałai dla hajduczka i to na sobie przeniosę, bo oboje czyste złoto.Przy czym obejmuję was oboje i wraz zbasałykami do serca przyciskam, Bogu najwyższemu was polecając."Skończywszy pisanie zasypał pan Zagłoba list piaskiem, następnie uderzył weń dłonią, odczytał razjeszcze, z dala od oczu trzymając, po czym złożył, zdjął sygnet z palca, poślinił i do pieczętowania sięzabierał, przy której czynności zastał go Ketling.- Dzień dobry waszmości!- Dzień dobry, dzień dobry! - odrzekł pan Zagłoba.- Pogoda, dzięki Bogu, przednia, a właśnie posłańcawysłać do Skrzetuskich zamierzam.- Pokłoń się waszmość ode mnie.- Jużem to uczynił.Zaraz sobie powiedziałem: trzeba się i od Ketlinga pokłonić.Oboje się tam ucieszą,wieści dobre otrzymawszy.Oczywiście, żem się im od ciebie pokłonił, ile że o tobie i o pannach całąepistołę napisałem.- Jakże to? - spytał Ketling.Zagłoba położył dłonie na kolanach i począł palcami przebierać, sam zaś pochylił głowę i patrząc spodbrwi na Ketlinga rzekł:- Mój Ketling! jużci na to nie potrzeba być prorokiem, żeby przewidzieć, że gdzie jest krzemień akrzesiwo, tam się prędzej, pózniej iskry posypią.Tyś gładysz nad gładysze, a dziewkom chyba i sam nieprzyganisz.Ketling zmieszał się mocno.- Bielmo na oczach nosić bym musiał albo zgoła być barbarzyńcą dzikim - odrzekł - gdybym piękności ichnie dojrzał i nie uwielbił!- A widzisz! - rzekł na to Zagłoba patrząc z uśmiechem na zapłonione Ketlingowe oblicze.- Tylko jeśliśnie barbarus, tedy nie godzi ci się w obiedwie mierzyć, bo tak tylko Turcy czynią.- Jak waćpan możesz suponować?- Ja też nie suponuję, jeno tak sobie powiadam.Ha! zdrajco! takżeś to im o amorach kwilił, że Krzysia58 trzeci dzień blada na gębie chodzi jakoby po lekarstwie.Ha! nie dziwota! Sam młodym będąc z lutnią namrozie pod oknem pewnej czarnuszki stawałem (do Drohojowskiej była podobna) i pamiętam, jakomśpiewał:Tam waćpanna śpisz po trudzie,A ja tu brząkam na dudzie.Hoc! Hoc!Chcesz, to ci tej pieśni pożyczę albo zgoła nową skomponuję, gdyż jeniuszu mi nie brak.Uważałeśli, żeDrohojowska cośkolwiek dawną Billewiczównę przypomina, tylko że tamta ma włosy jak konopie i nie maonego puchu nad gębą; ale są, którzy w tym większą urodę widzą i za rarytas to poczytują.Bardzo onawdzięcznie na ciebie patrzy.Napisałem to właśnie do Skrzetuskich.Czy nieprawda, że ona doBillewiczówny podobna?- W pierwszym momencie owego podobieństwa nie dostrzegłem, ale być może.Wzrostem ją i postawąprzypomina.- A teraz słuchaj, coć powiem: arcana familijne po prostu wyjawię, ale żeś i ty przyjaciel, więcpowinieneś wiedzieć: pilnuj się oto, abyś Wołodyjowskiego niewdzięcznością nie nakarmił, bo my oboje zpanią Makowiecką jedną z tych dziewek dla niego przeznaczamy.Tu pan Zagłoba począł patrzeć bystrzei natarczywie w oczy Ketlinga, a ów przybladł i spytał:- Którą?- Dro-ho-jow-ską - odrzekł powolnie Zagłoba.I wysunąwszy naprzód dolną wargę począł mrugać spod namarszczonej brwi zdrowym okiem.Ketling milczał i milczał tak długo, że aż w końcu Zagłoba spytał:- Cóż ty na to? hę?A ów odrzekł zmienionym głosem, ale z mocą:- Możesz waćpan być pewien, że nie pofolguję sercu na Michałową szkodę.- Pewien jesteś?- Siłam w życiu przecierpiał - odparł rycerz - kawalerski parol: nie pofolguję!Dopieroż pan Zagłoba otworzył mu ramiona.- Ketling! pofolguj sobie, folguj, niebożę, ile chcesz, bom cię chciał jeno doświadczyć.Nie Drohojowską,ale hajduczka Michałowi przeznaczamy.Ketlinga twarz rozjaśniła się szczerą i głęboką radością, więc chwyciwszy Zagłobę w objęcia trzymał godługo, następnie spytał:- Zali to już pewne, że oni się kochają?- A kto by mojego hajduczka nie kochał, kto? - odpowiedział Zagłoba.- To i zrękowiny już były?- Zrękowin nie było, bo Michał ledwie się z żalu otrząsnął; wszelako będą.zdaj to na moją głowę!Dziewczyna - chociaż to się wykręca jak łasica - wielce mu życzliwa, bo u niej szabla grunt.- Uważałem to, jak mi Bóg miły! - przerwał rozpromieniony Ketling.59 - Ha! uważałeś! Michał po tamtej jeszcze płacze, atoli jeśli mu która do duszy przypadnie, to pewniehajduczek, bo ona do tamtej podobniejsza; jeno mniej oczyma strzyże, jako młodsza.Dobrze sięwszystko składa, co? Ja w tym, że tu dwa wesela na elekcję będą!Ketling nie mówiąc nic objął znów pana Zagłobę i począł przykładać swą piękną twarz do jegoczerwonych policzków, aż stary szlachcic odsapnął i spytał:- Także ci to już Drohojowska za skórę się zaszyła?- Nie wiem, nie wiem - odrzekł Ketling - wiem jedno to, że ledwie jej niebiański widok ucieszył mojeoczy, wnet rzekłem sobie, i że ją jedną strapione serce moje mogłoby jeszcze pokochać, i tej samej nocywzdychaniami sen płosząc, lubej zaraz oddałem się tęsknocie.Odtąd ona z pamięci mi nie schodzi ni zmyśli, gdyż tak właśnie zawładnęła moim jestestwem, jako monarchini włada krajem poddanym iwiernym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed