[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy ich zmęczone miłością ciałanieco ochłonęły, Haley delikatnie dała mu do zrozumienia, że nie potrafi pozbyć się wszystkichzahamowań.Keith, który pragnął jej bliskości, przytulił ją do siebie, lecz kiedy zasypiali, Haleydelikatnie wysunęła się z jego objęć.Gdy się obudził, bez zdziwienia stwierdził, że leżała nadrugim końcu łóżka.Nie był zdziwiony, lecz poczuł lekki smutek.Pochodził z rodziny, w której okazywanie czułości,wymiana uścisków i pocałunków były czymś naturalnym.Nigdy nie wyobrażał sobie, że możnazachowywać się inaczej w stosunku do bliskich.Kiedy kochał się z kobietą, zawsze potemusypiał trzymając ją w objęciach.Szczególnie mocno pragnął zasypiać blisko Haley.To co sięstało, było tak gwałtowne, że nie dało mu czasu na bliższe poznanie jej ciała.Miał nadzieję, żenastępnym razem będzie to wyglądało nieco inaczej, ale zanim to nastąpi, chciał przynajmniejzasnąć, czując na sobie dotyk jej dłoni.Jego wzrok zatrzymał się na bliznie między piersiami.Dotknął jej lekko, przypominając sobiewszystko, co powiedziała mu poprzedniego wieczoru w samochodzie.Strach, rozpacz, tęsknotaza ukochaną pracą, brak wsparcia ze strony rodziny.Rodzina Hałey.Tak bardzo różna od jego własnej.Może to, jak odsunęła się od niego po tym, comu ofiarowała, było wynikiem wychowania w takiej właśnie rodzinie.W rodzinie, w której zpewnością okazywanie miłości uważano za zbędny, nikomu niepotrzebny balast.Haley obudził dotyk silnych rąk, które przyciągnęły ją do rozgrzanego ciała.Zanim zdążyławpaść w panikę, przypomniała sobie, co się stało minionej nocy.Jej twarz rozjaśnił pogodny,pełen zadowolenia uśmiech.Poczuła, że pałce Keitha odgarniają włosy z jej twarzy.- Cześć - usłyszała tuż obok ucha rozbawiony głos.- Jesteś tam?- Nie - jęknęła, budząc się już zupełnie.Wyobraziła sobie, jak okropnie musi wyglądać z tymcałym bałaganem na głowie.- Muszę wyglądać.- Pięknie.Podniosła na niego wzrok i spojrzała w ciemne, na wpół przymknięte oczy.Pięknie? Ona? Nie,to on jest piękny.W każdym calu doskonały, poczynając od ciemnych włosów i pokrytej lekkimzarostem brody, a kończąc na umięśnionych nogach, z których jedna leżała teraz na jej łydce.Był mężczyzną, który sprawił, że minionej nocy czuła się piękna.Piękna i bezpieczna.Tej nocynie nękały jej koszmarne sny, spała jak nowo narodzone dziecko.- Och, Keith - szepnęła.Poczuła na plecach dotyk silnych dłoni, które przesunęły się w dół i objęły jej biodra.Gorącepocałunki pokryły jej twarz, szyję, piersi.Westchnęła i przytuliła się do niego.- To, co zrobiliśmy, chyba nie było błędem, prawda? - spytała cicho.- Nie - usłyszała zduszony szept.Pocałunki Keitha sięgnęły brzucha.Haley nieświadomiezamknęła oczy i poddała się pieszczotom.- Na pewno nie - powtórzył.- Jesteś gotowy, kowboju? - spytała Carolyn.Trzymała w rękach kubek gorącej czekolady i piłaz niego małymi łykami.- Pewnie cię to zdziwi, ale tak.Keith postawił kołnierz długiego płaszcza, który miał na sobie, i naciągnął na czoło czarnegostetsona.Ostatniej nocy w Tulsie znacznie się ochłodziło i w takiej właśnie zimowej sceneriimieli zacząć kręcić pierwsze zdjęcia.Początkowo ustalono, że na pierwszy ogień pójdzie scena miłosna, ale właśnie z powodu pogody Ian zdecydował się nakręcić najpierw scenę pojedynkurewolwerowców.Niska temperatura powietrza i ołowiane chmury tworzyły odpowiednią aurę dopracy nad tym ujęciem.Spędzili całe przedpołudnie nad kręceniem sceny, która w filmie miałatrwać około dwóch minut, ale Ian był niezwykle zadowolony z efektów ich pracy.Tym bardziejże zostało im jeszcze całe popołudnie na nakręcenie sceny miłosnej.Skończyła się krótka przerwa na lunch i Keith, Carolyn oraz kilku innych najbliższychwspółpracowników, którym pozwolono pozostać na planie, kręciło się wokół budki, w którejurządzono garderobę Carolyn.Keith wsunął ręce do kieszeni grubego płaszcza i spojrzał z uśmiechem na Carolyn.Była ubranaw długą, brązową spódnicę i zapiętą pod samą szyję bluzkę z muślinu.Na ramiona zarzuciłapurpurowy płaszcz, rękawiczki chroniły jej dłonie przed chłodem.- A jak tam twoje sprawy? - spytał, uderzając w ziemię czubkiem zakurzonego buta.-Powiedziałaś już o wszystkim swojemu bankierowi?Carolyn podniosła wzrok znad dymiącego kubkaI spojrzała na Keitha ze złością.- Jak widzę, musiałeś bardzo się z Haley zaprzyjaznić.Inaczej nie powiedziałaby ci o tym.Przytaknął skinieniem głowy.- Przez ostatnich kilka lekcji zajmowaliśmy się właśnie tą sceną.Wyczułem, że coś związanegoz tą sprawą nie daje jej spokoju.Na początku nie chciała mi powiedzieć, ale w końcuwyciągnąłem z niej, w czym problem.Carolyn jakby trochę to uspokoiło.- Dlaczego moja sytuacja miałaby ją niepokoić?- Dobrze wiesz dlaczego.Powiedziała mi, jak bardzo przyjazniłyście się w Kalifornii.Ty zresztąmówiłaś mi to samo.Twoje kłopoty nie są Haley obojętne.Carolyn skwitowała tę wypowiedz uśmiechem i spojrzała na Keitha z uwagą.- Zastanawiam się, jak głęboka musi być wasza zażyłość [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed