[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy ktoś z personelu Angels Healthcare regularnie bywa wewszystkich waszych szpitalach?- O rany - powiedziała Loraine.Sposób, w jaki się ro-ześmiała, sugerował, \e jest pod wra\eniem.- Czy mówiąc obraku wykształcenia w dziedzinie epidemiologii, chciała sobiepani ze mnie za\artować?- Wiem tylko tyle, ile musiałam się nauczyć, odbywającsta\ anatomopatologa - stwierdziła Laurie.- Bardzo mocno podejrzewaliśmy, \e to nosiciel jest zró-dłem problemu.Prawdę mówiąc, tak bardzo, \e wielokrotniebadaliśmy na posiew wszystkich: personel medyczny, obsługę,a zwłaszcza tych, którzy regularnie odwiedzają wszystkieszpitale.Jednym ze sposobów ograniczenia kosztów, któryprzyświecał naszej szefowej i zarazem zało\ycielce firmy, byłoscentralizowanie takich usług, jak pranie, eksploatacja i kon-serwacja urządzeń, badania laboratoryjne, opieka pielęgniarskai catering.Ka\da słu\ba ma kierownika działu, którego biuromieści się w centrali Angels Healthcare, ale który regu-154 larnie przeprowadza inspekcje we wszystkich placówkach.Ciludzie byli wielokrotnie badani.Właśnie z przyczyn, o którychpani wspomniała.- Czy były wyniki pozytywne?- Jak najbardziej.Było około dwudziestu procent wynikówpozytywnych, czego mo\na się spodziewać w ka\dej zdrowejpopulacji.Prawdę mówiąc, w wypadku personelu medycznegojest on nieco wy\szy.I ka\dy, kto miał wynik pozytywny, byłpoddany leczeniu mupirocinem, a\ do uzyskania wynikunegatywnego.- Czy były wyniki pozytywne na obecność MRSA poza-szpitalnego?- No tak.Było ich całkiem sporo.- Czy szczep był identyczny z tym, który zabił waszychpacjentów?- Oznaczenia dokonano za pomocą systemu Vitek i tylkosprawdzając oporność na antybiotyki.Tak, niektóre byłyidentyczne.- Oporność na antybiotyki nie jest szczególnie dokładnymwyró\nikiem szczepów.- Mam tego świadomość, ale poniewa\ badaliśmy wszyst-kich na obecność gronkowca, nie uwa\aliśmy, \e to mo\e miećznaczenie.- Mo\e nie - przyznała Laurie.- Czy udało się wam wy-odrębnić jakieś szczepy ju\ oznaczone przez Centrum KontroliChorób?- Nie.- Dlaczego?- Taka była decyzja szefostwa, \eby się tym nie zajmować.Poniewa\, jak mówiłam, leczyliśmy ka\dego, kto uzyskał wy-nik pozytywny, wyodrębnianie szczepu niczemu nie słu\yło.Poza tym ju\ wprowadziliśmy wszystkie znane proceduryzwalczania zaka\eń.- Czy powiadomiliście Centrum, \e macie falę zaka\eńMRSA?- Nie powiadomiliśmy ich.155 - A Komisja do spraw Akredytacji Opieki Zdrowotnej?Czy daliście im znać?- Nie, nie daliśmy.Jesteśmy zobowiązani do zawiadamia-nia Komisji tylko w tym wypadku, gdy nasz wskaznik zaka\eńprzekroczy cztery procent w określonym czasie.- Czyli w jakim? - Loraine się zawahała, jakby Laurie za-pytała ją o tajemnicę państwową.- Nie musi pani odpowiadać,jeśli nie ma pani na to ochoty - dodała Laurie.- Nawet niewiem, czemu o to pytam.- A ja nie wiem, czemu się waham.W ka\dym razie wokresie roku.- Ale wasz wskaznik mógł przekroczyć cztery procent, jeślisię wezmie pod uwagę, \e te przypadki wydarzyły się w ciąguostatnich trzech miesięcy.- To mo\liwe - przyznała jej rację Loraine.- Ale się nadtym nie zastanawiałam.- A Miejski Wydział Zdrowia? - spytała Laurie.- Zakła-dam, \e został poinformowany.- Oczywiście.Epidemiolog miejski, doktor Clint Abelard,kilka razy się u nas pokazał.Był pod wra\eniem tego, co robi-liśmy, i nie miał \adnych zastrze\eń, co nie jest zaskakujące,poniewa\ podjęliśmy wszelkie mo\liwe działania.- Bardzo ciekawe  skomentowała to Laurie.Poczuła sięrazniej, jako \e Loraine do tej pory nie wyśmiała \adnego jejpytania czy komentarza.Miała jednak opory przed zdradze-niem którejkolwiek ze swoich dalej sięgających hipotez.- Czymogłabym obejrzeć szpital? Jest naprawdę elegancki i nieprzypomina \adnego z tych, które do tej pory oglądałam.- Oczywiście - odparła bez wahania Loraine.- Jesteśmy zniego bardzo dumni, zwłaszcza \e wszyscy jesteśmy jegowłaścicielami.- Naprawdę? - spytała Laurie.- Jakim sposobem?- Nasza szefowa, doktor Dawson, przekazała ka\demupracownikowi część udziałów.To nic wielkiego, ale bez wąt-pienia ma symboliczną wartość.Dodam jeszcze, \e w bliskiejprzyszłości to się mo\e zmienić.Spółka wchodzi na giełdę za156 kilka tygodni.Jeśli wszystko się uda, nasze niewielkie udziałybędą warte sporo więcej.- Hm, w takim razie będę się modlić za waszą emisję akcji.- Podobno się świetnie zapowiada.- Czy mogłybyśmy się teraz przejść? - spytała Laurie.- Oczywiście - zapewniła ją Loraine.Wstała i otworzyładrzwi.Laurie ruszyła za nią.- Co chciałaby pani zobaczyć? -zapytała Loraine. Szpital jest bardziej elegancki ni\ inne,ale nie licząc wystroju, w gruncie rzeczy podobny dowszystkich.- Nie ma oddziału ratunkowego.- Zgadza się, nie ma.Jesteśmy szpitalem chirurgicznym.Nie chcemy się obcią\ać obło\nie chorymi pacjentami.- A oddział intensywnej opieki medycznej?- Nie mamy takiego osobnego oddziału [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed