[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Właśnie wchodziła na ostatni schodek, gdy jejgigantyczna lawendowa kreacja zaczepiła o brzeg podium.Już miała stanąć na najwyższymstopniu, gdy tył sukni rozdarł się na szwie.Minęło kilka sekund, zanim Charlottezorientowała się, co się stało, a przez ten czas pół szkoły oglądało jej różowe majtki wrozmiarze stanu Teksas.Charlotte wrzasnęła coś, co w wolnym tłumaczeniu znaczyło:  terazkażdy wie, że jestem gruba".Ridley się uśmiechnęła.Ups!Ridley, przestań! Dopiero zaczynam.Charlotte krzyczała, a Emily, Eden i Savannah usiłowały zasłonić ją w panice swoimipseudoślubnymi sukniami.Dzwięk nagrania zazgrzytał w głośnikach, a melodia gwałtownie zmieniła się w piosenkę z repertuaru Stonesów - Sympathy for the Devil.Mógł to być motywprzewodni Ridley.Przedstawiła się w wielkim stylu.Ludzie na parkiecie sądzili, że to kolejny numer Dickeya Wixa, który chciał zaistnieć jakonajsłynniejszy trzydziestopięcioletni DJ na szkolnych balach.Ale to im właśnie wykręconokawał.Zrobiło się zwarcie -w ciągu paru sekund wszystkie żarówki nad sceną i wzdłużparkietu zaczęły pękać jedna po drugiej, co dawało efekt domina.Ridley poprowadziła Linka na parkiet.Wirowali w tańcu, a reszta uczniów z krzykiemtorowała sobie drogę wśród sypiących się iskier.Zapewne wszyscy sądzili, że są w samymśrodku jakiejś katastrofy elektrycznej i będą za nią winić Reda Sweeta, jedynego elektryka wGatlin.Ridley odrzuciła głowę do tyłu, śmiejąc się i kołysząc biodrami wokół i Linka, wskrawku materiału bardziej przypominającym przepaskę na biodra niż suknię.Ethanie, trzeba coś zrobić!Ale co?Niestety było już za pózno na cokolwiek.Lena odwróciła się i uciekła, a ja biegłem tuż za nią.Zanim się znalezliśmy przy drzwiach sali gimnastycznej, uruchomiła się instalacjaprzeciwpożarowa.Woda lała się strumieniami.Sprzęt audio spowodował zwarcie, znówposypały się iskry.Wyglądało to tak, jakby miało dojść do egzekucji na krześle elektrycznym.Mokre płatki śniegu opadały na podłogę, wydając głośne plaśnięcia.Płatki mydlane zaczęłysię pienić.Wszyscy wokół krzyczeli, a dziewczęta w oklapniętych, wilgotnych i taftowych spódnicach,ze spływającym po twarzy czarnym tuszem do rzęs i ze smętnie zwisającymi włosami, biegływ stronę drzwi.W całym tym zamieszaniu trudno było odróżnić Little Miss od SouthernBelle.Wszystkie wyglądały jak szczury wyciągnięte z rzeki.Gdy znalazłem się koło drzwi, usłyszałem łoskot.Odwróciłem się w kierunku sceny izobaczyłem, że runął ogromny lśniący płatek śniegu, który był głównym elementemscenografii na podium.Emily zachwiała się na śliskiej scenie.Cały czas machając do tłumu,usiłowała jeszcze złapać równowagę, ale poślizgnęła się i upadła z krzykiem na podłogę, lą-dując w zwojach srebrzysto-brzoskwiniowej tafty.Trenerka Cross biegła w jej stronę.Nie żałowałem Emily.Ale było mi przykro z powodu wielu niewinnych osób, które będą zato odpowiadać, chociaż to nie one spowodowały cały ten koszmar - samorząd uczniowski zaniebezpieczną, niestabilną dekorację na scenie, Dickey Wix za to, że zabawił się kosztempechowej tłustej cheerleaderki w bieliznie, i Red Sweet za nieprofesjonalne i potencjalniezagrażające życiu oświetlenie sali.Do zobaczenia, kuzyneczko.To było lepsze niż bal.Pchnąłem Lenę do wyjścia.-Idz!Była straszliwie wyziębiona.Gdy dobiegliśmy do samochodu, dogonił nas Boo Radley.Macon nie musiał się martwić o godzinę powrotu Leny.Nie było jeszcze wpół do dziesiątej.***Macon był wściekły, a może po prostu się martwił.Nie umiałem tego stwierdzić, ponieważ zakażdym razem, gdy na mnie spoglądał, odwracałem wzrok.Nawet Boo nie miał odwagispojrzeć na swojego pana.Leżał u stóp Leny i walił ogonem w podłogę.Dom już nie przypominał sali balowej.Założę się, że Macon nigdy więcej nie pozwoli, żebysrebrzyste płatki śniegu wpadały przez drzwi Ravenwood.Wszystko było czarne.Wszystko.Podłogi, meble, zasłony i sufit Tylko ogień w kominku w gabinecie palił się równym, jasnympłomieniem, oświetlając pokój.Może dom odzwierciedlał zmienne nastroje właściciela,dlatego tym razem był ponury i ciemny.- Kuchnia! Szesnasty grudniaWszyscy ZwięciGdy zaparkowałem, Lena siedziała na werandzie.Musiałem prowadzić, bo Link chciałjechać z nami, a nie mógł ryzykować, że zobaczą go w karawanie.Ja z kolei nie chciałem,żeby Lena szła sama.W ogóle nie chciałem, żeby tam poszła, ale nie dało się jej od tegoodwieść [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed