[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poczułam na skórze promienie słońcaAn43 + Eleonorausoladnacs - chłodniejsze od mojego towarzysza - i zastanowiłam się, ilemusiałabym tak siedzieć, żeby doznać oparzeń.Wyciągnąwszy przed siebie prawą rękę, zaczęłam obracać ją podróżnymi kątami, przyglądając się, jak w ostrym świetle iskrzy sięmoja srebrnawa blizna, tragiczna pamiątka po spotkaniu z Jamesem.- O czym myślisz? - szepnął Jacob.- O słońcu.- Fajnie grzeje.- A ty, o czym myślisz? Zaśmiał się cicho.- Przypomniałem sobie ten idiotyczny film, na który mnie zabrałaś.I Mike'a Newtona, jak dopadła go grypa żołądkowa.Też się zaśmiałam, zaskoczona, że czas uleczył jednak rany -jeszczedo niedawna wolałam nie wspominać tamtego wieczoru.Kiedyśkojarzył mi się ze stresem i zagubieniem, a teraz potrafiłam się z niegośmiać! To właśnie tego dnia, zaledwie w kilka godzin po wyjściu zkina, Jacob poznał prawdę o swoim dziedzictwie.Głupi film i Mike wubikacji wyznaczały koniec jego niewinności, były jego ostatnimiludzkimi wspomnieniami.Teraz, paradoksalnie, już przyjemnymiwspomnieniami.- Wiesz, tęsknię za tamtymi czasami - stwierdził.- Za tym, żewszystko było takie.nieskomplikowane.- Westchnął.- Jak todobrze, że mam dobrą pamięć.Jego słowa z czymś mi się skojarzyły.Wyczul, że zdrętwiałam.Co jest?- Ta twoja dobra pamięć.- odsunęłam się od niego, żebyAn43 + Eleonorausoladnacs móc widzieć jego minę.W tej chwili wyrażała zaniepokojenie.Korzystałeś z niej wtedy pod szkołą, prawda? Przywoływałeś jakieśobrazy czy coś, żeby zdenerwować nimi Edwarda.Powiesz mi, jakiedokładnie? %7łeby zdenerwować Edwarda" było tu eufemizmem  sadystyczniego wtedy dręczył - ale chciałam uzyskać odpowiedz, a niedoprowadzić do kłótni.- Ach, to - zrozumiał i uśmiechnął się.- Myślałem po prostuo tobie, nic więcej.Ale miał minę! Niezle mi wyszło, co nie?- O mnie? Co sobie o mnie myślałeś?Uśmiech Jacoba zmienił się w okrutny uśmieszek.- Najpierw pomyślałem o tym, jak wyglądałaś, kiedy Sam znalazłcię w lesie  widziałem to nieraz w jego głowie, bo ten obraz goprześladuje, więc mogłem odtworzyć wszystko ze szczegółami.Apotem pomyślałem o tym, jak wyglądałaś, kiedy pierwszy razprzyjechałaś do La Push.Założę się, że do dziś nie zdajesz sobiesprawy, jak bardzo rzucałaś się wtedy w oczy.Musiało minąć kilkatygodni, żebyś zaczęła przypominać żywego człowieka.Co jeszcze.Ach tak, pokazałem mu też ten twój gest z owijaniem się ramionami,kiedy wydawało ci się, że się rozpadasz.- Zademonstrował go i zarazpotem się skrzywił. Nawet mnie było trudno patrzeć na towszystko, chociaż to, że się tak czułaś, nie było przecież moją winą,więc pomyślałem, że twój pan wampir na pewno wymięknie.Zresztą,powinien być świadomy, co narobił.Uderzyłam go w ramię, ale tylko mnie to zabolało.An43 + Eleonorausoladnacs - Jak mogłeś! Nigdy więcej tego nie rób! Obiecaj!- Nie ma mowy.Już dawno tak dobrze się nie bawiłem.- Zrób to dla mnie!- Och, wez się w garść, Bella.Co ty, myślisz, że pojadę jutrospecjalnie do Forks? Nie wiem, czy jeszcze kiedyś faceta zobaczę.Niema czym się przejmować.Wstałam, żeby odejść, ale złapał mnie za rękę.Próbowałam mu siębezskutecznie wyrwać.- Wracam do domu - oświadczyłam.- Nie, nie idz jeszcze - poprosił.- Kurczę, przepraszam.Okej, obiecuję, że nie będę przy nim o niczym celowo myślał.Westchnęłam.- Dzięki.- Chodz, posiedzimy trochę z Billym - zaproponował zentuzjazmem.- Tak właściwie to naprawdę muszę już jechać.Umówiłam się zAngela Weber, no i wiem, że Alice się o mnie martwi.Nie chcęprzeginać.- Dopiero co przyjechałaś!- Tylko tak się wydaje.Spojrzałam znacząco na słońce.Jakimś cudem było już w żeni cie.Straciłam na plaży poczucie czasu.Jacob wbił wzrok w swoje stopy.- Nawet nie wiem, czy jeszcze cię kiedyś zobaczę - powiedziałsmutno.An43 + Eleonorausoladnacs - Jak Edward znowu wyjedzie w góry, przyjadę na pewno -i.zdeklarowałam się pod wpływem impulsu.- Jak wyjedzie w góry? - powtórzył drwiącym tonem.- Co zaurocze określenie jego odrażających praktyk.- Jeśli będziesz tak dalej gadał, to nie przyjadę! - zagroziłam.Całyczas usiłowałam wyswobodzić dłoń z jego uścisku.- Nie wściekaj się, Bella.To już u mnie odruchowe.- Słuchaj, jeśli mam się męczyć, główkując, jak tu się wymknąć,to musimy postawić pewną sprawę jasno, dobra?Czekał na to, co powiem.- Mnie nie interesuje to, kto jest wampirem, a kto wilkołakiem.To nie ma znaczenia.Ty jesteś Jacob, ja jestem Bella, a Edward toEdward.Koniec, kropka.Zmarszczył czoło.- Ale ja jestem wilkołakiem - oświadczył hardo.- A on wampirem- dodał z widocznym obrzydzeniem.- A ja jestem Panną!  krzyknęłam, tracąc cierpliwość.Przez chwilę przyglądał mi się bacznie, a w końcu wzruszyłramionami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed