[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Mnie nie - odpowiedziaÅ‚ gwaÅ‚townie.- Za dużo byÅ‚o trudnych chwil.Matthew próbowaÅ‚ bawić siÄ™ kulkÄ…, ale Melissa odebraÅ‚a mu zabawkÄ™ ipoÅ‚ożyÅ‚a koÅ‚o swojego talerza, na znak, że powinien zająć siÄ™ posiÅ‚kiem.- Nigdy nie myÅ›laÅ‚aÅ› o tym, żeby siÄ™ ze mnÄ… skontaktować? - spytaÅ‚ nie-oczekiwanie Diego.Ta myÅ›l coraz bardziej nie dawaÅ‚a mu spokoju.Nawet jeÅ›libyÅ‚ w stanie zrozumieć postÄ™powanie Melissy, Å›wiadomość rozÅ‚Ä…ki z synem niedawaÅ‚a spokoju.Tak bardzo chciaÅ‚ być częściÄ… życia Matta, doÅ›wiadczyć tego,co inni ojcowie przechowujÄ… przez lata w czuÅ‚ej pamiÄ™ci.Pierwsze sÅ‚owa Matta,pierwsze samodzielne kroki, pierwsze wspólne chwile, które spajajÄ… rodziców idzieci na zawsze.Wszystkiego zostaÅ‚ pozbawiony.Melissa westchnęła ze smutkiem, wspominajÄ…c moment narodzin Mat-thew.Jak desperacko potrzebowaÅ‚a wtedy Diega! Ale on jej nie chciaÅ‚.DaÅ‚ tojasno do zrozumienia, zaraz po Å›lubie, i nawet potem, kiedy spadÅ‚a ze schodów,nie sposób byÅ‚o siÄ™ do niego zbliżyć. - MyÅ›laÅ‚am o tym kiedyÅ› - powiedziaÅ‚a cicho.- Ale przecież byÅ‚o oczywi-ste, Diego, że nie ma dla mnie miejsca w twoim życiu.- Nigdy nie braÅ‚aÅ› pod uwagÄ™, że uczucia potrafiÄ… być zmienne? I że możegorzko wszystkiego żaÅ‚owaÅ‚em?- Nie - odparÅ‚a uczciwie.- UznaÅ‚am, że lepiej bÄ™dzie, jeÅ›li sama zadbam osiebie.i o Matta.- MusiaÅ‚o być ci ciężko, kiedy siÄ™ urodziÅ‚.- StaraÅ‚ siÄ™ wydobyć z niej jaknajwiÄ™cej.- CoÅ› byÅ‚o nie tak.MusiaÅ‚am mieć cesarskie ciÄ™cie.- Mój Boże.I nie miaÅ‚aÅ› nikogo przy sobie.SpojrzaÅ‚a ciepÅ‚o na Matta.- DaÅ‚am sobie Å›wietnie radÄ™.MiaÅ‚am uczynnych sÄ…siadów, a firma, w któ-rej pracowaÅ‚am, okazaÅ‚a wiele zrozumienia.Palce Diega zacisnęły siÄ™ na filiżance z takÄ… siÅ‚Ä…, że omal nie pÄ™kÅ‚a.NiemógÅ‚ dÅ‚użej tego sÅ‚uchać.Melissa przeszÅ‚a prawdziwe piekÅ‚o, sama z maleÅ„kimdzieckiem, które musiaÅ‚a wychować.Gdyby jÄ… inaczej potraktowaÅ‚, mogliby ra-zem dzielić kÅ‚opoty.- Nie byÅ‚o tak zle, Diego - powiedziaÅ‚a cicho, zauważywszy ból na jegotwarzy.- NaprawdÄ™.Matt byÅ‚ najsÅ‚odszÄ… nagrodÄ….- Mam kilka telefonów do zaÅ‚atwienia.Przepraszam was na chwilÄ™.- Die-go wstaÅ‚ gwaÅ‚townie.Melissa obserwowaÅ‚a go, tÄ™skniÅ‚a za nim rozpaczliwie.Diego poszedÅ‚ do gabinetu, zamknÄ…Å‚ drzwi i oparÅ‚ siÄ™ o nie caÅ‚ym cięża-rem.Nie potrafiÅ‚ znieść myÅ›li, że tyle wycierpiaÅ‚a przez niego.Gdyby mógÅ‚wczeÅ›niej z niÄ… porozmawiać.Otworzyć serce.Powiedzieć, co naprawdÄ™ czuje,jak wiele znaczÄ… dla niego ona i chÅ‚opiec.MiaÅ‚ za sobÄ… burzliwÄ… przeszÅ‚ość; nie-wiele byÅ‚o tam miejsca na czuÅ‚ość.Teraz odkrywaÅ‚, co to wÅ‚aÅ›ciwie znaczy, uboku dziecka i Melissy, która stopniowo stawaÅ‚a siÄ™ najcudowniejszÄ… sprawÄ… wjego życiu.Im dÅ‚użej byli razem, tym trudniej przychodziÅ‚o ukrywać rosnÄ…cÄ… potrzebÄ™ tej kobiety.To już nie byÅ‚o wyÅ‚Ä…cznie fizyczne pożądanie, tak jak napoczÄ…tku, w Gwatemali.Ale ciÄ…gle nie byÅ‚ jej pewny.Być może czuÅ‚a siÄ™ zobowiÄ…zana; za to, że zaopiekowaÅ‚ siÄ™ Mattem i niÄ…,że stworzyÅ‚ im dom, kiedy potrzebowaÅ‚a kÄ…ta, aby dojść do siebie.Ale czy takbyÅ‚o naprawdÄ™? Czy to byÅ‚a tylko wdziÄ™czność, czy coÅ› wiÄ™cej? Trudno powie-dzieć.Melissa poszÅ‚a z Mattem do bawialni i rozÅ‚ożyÅ‚a karty na podÅ‚odze.KiedywróciÅ‚ Diego, zaczynali już drugÄ… kolejkÄ™.ZdjÄ…Å‚ marynarkÄ™ i krawat, podwinÄ…Å‚rÄ™kawy biaÅ‚ej koszuli.ByÅ‚a rozpiÄ™ta pod szyjÄ….Oczy Melissy zatrzymaÅ‚y siÄ™ naowÅ‚osionym muskularnym torsie.DostrzegÅ‚ to spojrzenie i zachwyt w jej oczach.%7Å‚adna inna kobieta nie bu-dziÅ‚a w nim takiego poczucia mÄ™skoÅ›ci i dumy jak Melissa.Pragnie go; tylkotego byÅ‚ pewien.- Zagraj z nami, tatusiu - zawoÅ‚aÅ‚ Matt, zapraszajÄ…c ojca do siebie na dy-wan.- Zrobimy ci miejsce - powiedziaÅ‚a Melissa z ciepÅ‚ym uÅ›miechem.- Ale tylko na chwilÄ™ - zgodziÅ‚ siÄ™ Diego.ZdjÄ…Å‚ buty i poÅ‚ożyÅ‚ siÄ™ obokMelissy.- Jak siÄ™ w to gra?Matt i Melissa wytÅ‚umaczyli mu zasady i obserwowali, czy zauważy, żedwie karty pasujÄ… do siebie.Matthew zaÅ›miaÅ‚ siÄ™, a Melissa jÄ™knęła, kiedy zgar-nÄ…Å‚ je i uÅ‚ożyÅ‚ koÅ‚o siebie.UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ do Melissy ze zÅ‚oÅ›liwÄ… iskierkÄ… w oku.- ObserwowaÅ‚em was od progu.Może nie tyle karty.- przesunÄ…Å‚ wzro-kiem po krÄ…gÅ‚ych poÅ›ladkach Melissy, które rysowaÅ‚y siÄ™ pod ciasnymi dżinsa-mi.Melissa zarumieniÅ‚a siÄ™, ale jej wzrok ani drgnÄ…Å‚.- Zbereznik - szepnęła droczÄ…c siÄ™.ByÅ‚ zaskoczony i wniebowziÄ™ty.PatrzyÅ‚ na jej usta rozchylone w uÅ›mie- chu.Nagle podniósÅ‚ siÄ™ i musnÄ…Å‚ je delikatnie.- Tata i mama Bobby'ego caÅ‚ujÄ… siÄ™ w ten sposób, tylko Bobby mówi, żeto mama caÅ‚uje tatÄ™.- Matthew zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ radoÅ›nie.Diego obruszyÅ‚ siÄ™.- Mama nie może mnie caÅ‚ować, jest osÅ‚abiona po wypadku.Melissa spojrzaÅ‚a na niego zÅ‚oÅ›liwie.- Matt, czy mógÅ‚byÅ› iść do kuchni i przynieść mi coÅ› zimnego do picia? -zwróciÅ‚a siÄ™ do chÅ‚opca.- Dobrze.- PodniósÅ‚ siÄ™ i wybiegÅ‚ z pokoju.Melissa spojrzaÅ‚a kpiÄ…co na Diega.- A wiÄ™c jestem za sÅ‚aba, żeby ciÄ™ pocaÅ‚ować, tak? - ObróciÅ‚a siÄ™, popy-chajÄ…c go Å‚agodnie na dywan.OniemiaÅ‚ z wrażenia, kiedy pochyliÅ‚a siÄ™ nad nimi wpiÅ‚a w jego usta tak żarliwie, że aż jÄ™knÄ…Å‚ w ekstazie.- Za sÅ‚aba, tak? - Melissa szeptaÅ‚a w rozchylone usta.ZanurzyÅ‚ rÄ™kÄ™ w jej jasne falujÄ…ce wÅ‚osy, obróciÅ‚ jÄ… Å‚agodnie i uÅ‚ożyÅ‚ nadywanie.OplotÅ‚a go ramionami, sÅ‚yszaÅ‚a szaleÅ„czy rytm jego serca, szeptaÅ‚a iwzdychaÅ‚a w nienasycone usta Diega.GwaÅ‚townie uniósÅ‚ gÅ‚owÄ™, we wpatrzonych w niÄ… ciemnych oczach do-strzegÅ‚a dzikÄ… żądzÄ™.- Ostrożnie! - mruknÄ…Å‚.- Kusisz los.- Nie los - szepnęła z trudem Å‚apiÄ…c oddech.- Ciebie, señor.- Jej dÅ‚oÅ„wÅ›lizgnęła siÄ™ pod koszulÄ™ Diega, zanurzyÅ‚a w gÄ™stych wÅ‚osach, pieÅ›ciÅ‚a gorÄ…cy,naprężony tors.Nagle caÅ‚y zesztywniaÅ‚, a ona westchnęła urażona.- JeÅ›li niechcesz mnie wystawiać na pokusÄ™, miej zawsze zapiÄ™tÄ… koszulÄ™.- Co siÄ™ staÅ‚o z mojÄ… wstydliwÄ…, dzikÄ… orchideÄ…?- DorosÅ‚a.- Jej Å‚agodny wzrok szukaÅ‚ jego oczu.- Nie masz o to żalu.?- Nie - powiedziaÅ‚ cicho.PrzycisnÄ…Å‚ jej rÄ™kÄ™ do piersi.- Rób, na co maszochotÄ™, moja maÅ‚a.Ale zdajesz sobie sprawÄ™ z nieuniknionych konsekwencji ta-kiego zachowania? Prawda? - Tak - szepnęła.PrzyciÄ…gnęła jego rÄ™kÄ™ i usiadÅ‚a zgrabnym ruchem.PatrzyÅ‚a mu w oczy iprowadziÅ‚a dÅ‚oÅ„ Diega tam, gdzie materiaÅ‚ bluzki nie osÅ‚aniaÅ‚ jÄ™drnego ciaÅ‚a.WestchnÄ…Å‚ gÅ‚Ä™boko, rÄ™ka w pieszczocie posuwaÅ‚a siÄ™ coraz dalej.- Czy i to zaplanowaÅ‚aÅ›? - spytaÅ‚.- O, tak - westchnęła, pochylajÄ…c gÅ‚owÄ™, kiedy dotyk stawaÅ‚ siÄ™ corazsÅ‚odszy.- Diego.- Nie.Nie tutaj.- UwolniÅ‚ rÄ™kÄ™.- Nie masz ochoty?ObruszyÅ‚ siÄ™.- SÅ‚odki gÅ‚uptasie - westchnÄ…Å‚.- JeÅ›li bÄ™dÄ™ ciÄ™ nadal trzymaÅ‚ w ramionach,moja ochota stanie siÄ™ jeszcze bardziej widoczna.Ale to nie jest zajÄ™cie na tÄ™chwilÄ™.Przytaknęła ze zrozumieniem.- Tak, masz racjÄ™.- UÅ›miechnęła siÄ™, unikajÄ…c jego spojrzenia i odwróciÅ‚asiÄ™ na widok Matta, który wbiegÅ‚ do pokoju z butelkÄ… lemoniady.OtworzyÅ‚a jÄ…,dziÄ™kujÄ…c chÅ‚opcu.Diego przysiadÅ‚ w pobliżu, obserwujÄ…c ich, ale nie uczestniczÄ…c w zaba-wie.Przez resztÄ™ wieczoru nie spuszczaÅ‚ wzroku z Melissy.ByÅ‚ zatopiony wswoich myÅ›lach.PrzyszedÅ‚ czas, żeby poÅ‚ożyć Matthew.Melissa staraÅ‚a siÄ™ ukryć przedDiegiem swój stan ducha, ale czuÅ‚a, jak drżą jej kolana za każdym razem, kiedysiÄ™ do niej zbliżaÅ‚.PożegnaÅ‚a siÄ™ z Matthew i Diegiem i poszÅ‚a do sypialni [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed